Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł prof. Vetulani

Piotr Subik
Piotr Subik
Nikt tak jak prof. Jerzy Vetulani nie potrafił mówić o ludzkim mózgu
Nikt tak jak prof. Jerzy Vetulani nie potrafił mówić o ludzkim mózgu fot. Marcin Makówka
Pożegnanie. Był wybitnym psychofarmakologiem, neurobiologiem i biochemikiem. Z prawdziwą pasją opowiadał o ludzkim mózgu, płci i seksualności. Był ciepłym i dobrym człowiekiem. Lubił ludzi i ludzie lubili jego. Chętnie pomagał nawet obcym. Odnosił światowe sukcesy w badaniach nad lekami antydepresyjnymi i elektrowstrząsami, ale szerszej rzeszy Polaków był znany jako popularyzator nauki. Oraz ten, który opowiadał się za legalizacją leczniczej marihuany. Późnym wieczorem w czwartek w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zmarł wybitny neurobiolog i biochemik prof. Jerzy Vetulani. Miał 81 lat.

Prof. Jerzy Vetulani od ponad miesiąca przebywał w Szpitalu Uniwersyteckim po tym, jak na pasach potrącił go samochód. Do wypadku doszło 2 marca, gdy naukowiec wracał pieszo z Instytutu Farmakologii PAN. Jak pisała rodzina - „idąc swoją ulubioną trasą, którą regularnie pokonuje od kilkudziesięciu lat - ulicą Zielony Most do pętli tramwajowej w Bronowicach”. Z Instytutem związany był od lat 50., ostatnio będąc wiceszefem jego Rady Naukowej.

- Miałem zaszczyt go znać zarówno osobiście, jak i przez publikacje. Jako skromny lekarz pierwszego kontaktu czerpałem z jego wybitnej wiedzy. Podczas rozmów zawsze interesował się tym, co robi drugi człowiek. Mnie pytał np., czy kiedy przeszczepiamy szpik, to zmienia się też osobowość człowieka. Mówiłem mu, że przeszczepiamy organy, ale Jan Sikorski pozostaje Janem Sikorskim.

Profesor był niezwykłym człowiekiem, będzie go nam brakowało w Krakowie - opowiada prof. Aleksander Skotnicki, kierownik Katedry Hematologii Collegium Medicum UJ. Dodaje, że zawsze podziwiał erudycję Vetulaniego, która sprawiała, że wielką popularnością cieszyły się głoszone w całej Polsce prelekcje i wykłady dotyczące możliwości ludzkiego mózgu. Z wrodzoną swadą i wielkim znawstwem opowiadał też o płci i seksualności.

- Każdy, kto z nim rozmawiał albo go słuchał, wie, że o skomplikowanych sprawach profesor potrafił mówić tak, że stawały się bajecznie proste. Miał poczucie humoru, czasem bezwstydne, ale wiele mu się wybaczało. Nigdy nikogo, nawet prostego człowieka, nie deprecjonował, ale dowartościowywał. Lubił ludzi i ludzie lubili jego - wspomina z kolei Maria Mazurek, dziennikarka „Gazety Krakowskiej”, współautorka z prof. Vetulanim książki „Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg”. Wczoraj na Facebooku napisała o zmarłym: „Bezczelny i lojalny, wybitny i głupkowaty, kochany i nieznośny”.

- Był niezastąpiony. Czasem cyniczny, ale pod tym cynizmem kryła się wrażliwość na ludzi. Pomagał także obcym, a kiedy sam nie potrafił, odsyłał ich do mnie - mówi prof. Dominika Dudek, psychiatra, przyjaciółka zmarłego naukowca.

W ostatnich latach prof. Vetulani był znany przede wszystkim jako popularyzator nauki, prowadził wykłady m.in. w ramach Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Miał też wygłosić wykład podczas II Forum Seniora, zorganizowanego przedwczoraj przez „Dziennik Polski”...

W ostatnich latach głośno opowiadał się za legalizacją marihuany leczniczej, a także ostro krytykował kary za posiadanie narkotyków w Polsce. Nie ukrywał swego ateizmu, ale był otwarty na dyskusję. W młodości zdarzało mu się na tematy religijne dyskutować z przyjacielem rodziny, ks. Karolem Wojtyłą. Otwarcie też opowiadał się za eutanazją. A o kresie życia człowieka mówił tak: - Możemy przypuszczać, że śmierć jest dość przyjemna...

Mimo 81 lat nie zwalniał tempa, kalendarz miał wypełniony po brzegi. Teraz wszystkie spotkania będzie trzeba odwołać...

Prof. Jerzy Vetulani odszedł w czwartek po godz. 22 w Centrum Urazowym Medycyny Ratunkowej i Katastrof Szpitala Uniwersyteckiego. Od czasu wypadku nie odzyskał przytomności.

PIĘKNY ŻYCIORYS

JERZY ADAM GRACJAN VETULANI urodził się 21 stycznia 1936 r. w Krakowie, był synem prof. Adama Vetulaniego, kierownika Katedry Prawa Kościelnego na UJ. Edukację rozpoczął w 1942 r. od tajnych kompletów, by po wojnie uczyć się w LO im. Nowodworskiego. Na UJ ukończył najpierw biologię, a później chemię. Od 1957 r. związany był z Instytutem Farmakologii PAN. W tym czasie był też jednym z założycieli Piwnicy pod Baranami. Konferansjerki zazdrościł mu sam Piotr Skrzynecki.

Po tragicznej śmierci młodszego brata w 1965 r. Jerzy Vetulani zaczął pisać pracę doktorską. Lata 70. i 80. to dostrzeżone w świecie badania dotyczące leków antydepresyjnych i elektrowstrząsów, prowadzone m.in. w USA. Po powrocie do Polski piął się po szczeblach kariery naukowej, tytuł profesora zwyczajnego otrzymał w 1989 r. U schyłku PRL-u pracę naukową dzielił z zaangażowaniem w działalność opozycyjną, był m.in. w Zarządzie Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność”.

Prof. Vetulani był członkiem Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności. Przez wiele lat kierował Zakładem Biochemii w IF PAN. Udzielał się też m.in. w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. W 2002 r. kandydował na prezydenta miasta.

(SUB)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski