Politycy próbują przed tym Polaków chronić. Pierwsza ustawa antylichwiarska weszła w życie 11 lat temu. Trzy lata po jej uchwaleniu wybuchł jednak światowy kryzys i wielu ludzi popadło w finansowe tarapaty. Lichwiarze zwęszyli okazję, zwłaszcza że przeciętny obywatel podpisuje wszystko bez czytania, a jeśli nawet czyta, to i tak nie rozumie paragrafów. A naciągacze mają na usługach znakomitych prawników. I stosują sztuczki służące omijaniu zakazów.
Dowiódł tego krakowski Sąd Okręgowy. Gdyby podszedł, jak wielu sędziów, formalistycznie do dramatu rodziny z Bibic, wydałby nakaz zapłaty ogromnych odsetek i nikt nie mógłby go winić. Jest swoboda zawierania umów, bibiczanie taką umowę zawarli, na jej podstawie wzięli od lichwiarza pieniądze, poświadczyli to u notariusza - to niech płacą.
Sąd - chwała mu za to! - postanowił jednak zbadać sprawę wnikliwie i obnażył sztuczki lichwiarzy: ukrywanie megaodsetek w rzekomo pożyczonej kwocie, zabezpieczenie niewielkiej sumy na całym majątku dłużnika. Jeśli ktoś zamierza korzystać z usług „szybkich pożyczkodawców”, powinien znać te numery.
Najlepiej jednak wystrzegać się lichwiarzy jak ognia. Dzięki mądrości i dociekliwości krakowskich sędziów Żądłowscy wygrali sześć lat temu dwie mordercze batalie z „szybkim pożyczkodawcą”. Mimo to dzisiaj okazuje się, że to nie koniec - muszą walczyć nadal. O dorobek całego swojego życia.
I tak mają szczęście. Drobny przedsiębiorca z Radomia, któremu pomaga Władysław Żądłowski, pożyczył od lichwiarza 45 tys. zł. Sąd rejonowy w Grójcu orzekł, że ma oddać… 3 mln zł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lichwiarz żąda 8 proc. odsetek... miesięcznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?