Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odważny w życiu, ale skromny twórca wierzy w moc kolorów

Ewa Tyrpa
Kazimierz Job i Lech Grela, autor książki o skawińskich artystach
Kazimierz Job i Lech Grela, autor książki o skawińskich artystach FOT. EWA TYRPA
Sylwetka. Kazimierz Job maluje od ponad 30 lat. Ma wystawę w dworze Dzieduszyckich.

Zaczynał od naprawiania figurek w przydrożnych kapliczkach. Tak fascynowały Kazimierza Joba, że zaczął je też malować. Potem kopiował obrazy znanych malarzy np. „Słoneczniki” Vincenta van Gogha, „Ułana i Dziewczynę” Wojciecha Kossaka, „Wypłatę na folwarku” Józefa Chełmońskiego.

- Z jednej strony wtedy jeszcze byłem za mało odważny, żeby pokusić się o własną twórczość, a z drugiej, ich obrazy są tak wyraziste i wymowne, że od razu wpadają w oko i kuszą, by je skopiować - tłumaczy artysta. Odwagi mu nie zabrakło natomiast w 1977 r. na lotnisku w Balicach, gdy ratował załogę samolotu, której groziło uprowadzenie przez zdesperowanego żołnierza, uzbrojonego w karabin maszynowy. Wcześniej porwał on taksówkarza i zranił jedną osobę. Wskoczył do samolotu mającego odlecieć do Norymbergi i trzymał na muszce stewardessę. Kazimierz Job z kolegą ze swojej jednostki, w której byli w patrolu interwencyjnym, dostali się do środka jako obsługa.

Kazimierz Job grał rolę mechanika pokładowego. Kręcił się wokół porywacza, obserwował go i postanowił, że skoczy na porywacza znienacka, a kolega będzie go ubezpieczał. Udało obezwładnić intruza, choć dziś przyznaje że przez te kilka sekund przez myśl przechodziły mu różne scenariusze, łącznie z tym, że desperat, zaopatrzony w 90 sztuk amunicji może zdążyć do niego strzelić.

To zdarzenie miało wpływ na oddanie się malowaniu.

- Potrzebowałem ciszy, spokoju, rozluźnienia się. Spędzanie wolnych chwil z pędzlem było odskocznią od złych myśli i w ogóle od codziennych problemów - wspomina.

Skromnie mówi, że to co robi, to nic takiego. Jednak tym „nic” pomaga innym ludziom m.in. przekazując obrazy na dobroczynne aukcje. Były np. licytowane na charytatywnych balach Podkrakowskiej Izby Gospodarczej, której jest wiceprezesem. Izba wspierała np. szpital rehabilitacyjny w Radziszowie i niepełnosprawne dzieci.

Jego twórczość opisał Lech Grela w „Antologii Skawińskich Twórców Sztuki Nieprofesjonalnej”. Kazimierz Job mieszka w Wielkich Drogach, w Zelczynie ma firmę remontowo-budowlaną. Ostatnio zaczął malować obrazy energetyczne. Wierzy, że tak jak np. muzykoterapia, leczenie kolorami potrafi pozytywnie wpłynąć na ludzki organizm, że patrzenie na obraz sprzyja uaktywnieniu w organizmie ludzkim kodu zdrowia. Niektóre jego obrazy są opisane w języku Braille’a i mogą je czytać osoby niedowidzące.

Prace Kazimierza Joba można oglądać do końca listopada w dworze Dzieduszyckich w Radziszowie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski