18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odzyskane ręce i nogi

Redakcja
Rehabilitantka Bożena Palej podczas ćwiczeń z pacjentką Fot. Ewa Piłat
Rehabilitantka Bożena Palej podczas ćwiczeń z pacjentką Fot. Ewa Piłat
Przez pół roku nie opuszczała swojego mieszkania na blokowej półce. Brakowało silnego fizycznie opiekuna, który mógłby zapewnić pani Marcie bezpieczne wyjście na zewnątrz. Nigdy nie wiadomo było, kiedy jej nogi odmówią posłuszeństwa.

Rehabilitantka Bożena Palej podczas ćwiczeń z pacjentką Fot. Ewa Piłat

STWARDNIENIE ROZSIANE. Szybka rehabilitacja sprawia, że zmiany chorobowe mogą się cofnąć

Samodzielnie nie potrafiła nawet umyć włosów. Przy najprostszych czynnościach musiała wspierać się siostrą. A siostra ma przecież swoją rodzinę i nie zawsze może służyć pomocą. Kiedy po raz pierwszy przekroczyła próg przychodni rehabilitacyjnej, jedną ręką kurczowo trzymała się kuli, drugą swej siostry. Tylko z taką pomocą potrafiła się poruszać.

Dwa turnusy później pani Marta postanawia trochę skrócić swoje ćwiczenia. Chce jeszcze zdążyć na plac w Bieńczycach. Ma ochotę na świeże owoce. Teraz nie tylko na ćwiczenia rehabilitacyjne przychodzi samodzielnie. Sama robi zakupy i sama radzi sobie z codziennymi czynnościami. Ktoś, kto ją widział pół roku temu, nie uwierzyłby w tę metamorfozę.

Pani Marta choruje na stwardnienie rozsiane (sclerosis multiplex SM). Mimo przyjmowania zaleconych leków, choroba zamieniła ją w inwalidkę uzależnioną od pomocy najbliższych. Pół roku temu trafiła do Ośrodka Dziennego Rehabilitacji na os. Krakowiaków w Nowej Hucie realizującego specjalny program przywracający sprawność chorym na SM.

- Przez kilka miesięcy pracowałam nad tym programem. Oparliśmy się na dokumencie Ministerstwa Zdrowia "Narodowy Program Leczenia Chorych na SM na lata 2006-2008", ale w jeszcze większym stopniu na wiedzy i materiałach z ubiegłorocznego sympozjum naukowego poświęconego najnowszym i najskuteczniejszym metodom rehabilitacji chorych na stwardnienie rozsiane. W sympozjum w Katowicach uczestniczyło kilku naszych rehabilitantów - mówi lek. med. Halina Czermak, kierowniczka NZOZ "Polimed" prowadzącego ośrodek. Placówka działa zaledwie od stycznia. Ma podpisany kontrakt z NFZ, ale wielu pacjentów nie wie o jego istnieniu. Pacjenci, którzy tu się rehabilitują, mają bardzo komfortowe warunki. Pomoc otrzymują natychmiast, bez czekania, bez zabiegania o przyjęcie. W przypadku chorych na SM czas jest bardzo ważny.

Zdaniem pracujących tu rehabilitantów rewelacyjne efekty przynosi kinezyterapia metodą PNF (prioprioreceptive neuromuscular facilitation) umożliwiająca optymalne odtworzenie funkcji motorycznej przy wykorzystaniu receptorów ciała. Metoda ta pozwala na ćwiczenia w różnych pozycjach, usprawnia chód oraz umożliwia ćwiczenia mięśni mimicznych. Chorzy usprawniani są również metodą NDT Bobath (neurodevelopmental treatment), pozwalającą na odtwarzanie prawidłowych wzorców ruchowych szczególnie przy spastycznych zaburzeniach ruchu. Korzystają z krioterapii azotowej, magnetoterapii, magnetostymulacji, elektrostymulacji, laseroterpii, prądów Tens i diadynamik. Konkretne ćwiczenia dobierane są indywidualnie dla każdego pacjenta.

- W ubiegłym tygodniu przyszedł do nas pacjent skarżąc się, że traci kontrolę nad jedną stopą. Kiedy chodził, a nawet stawał na jednej nodze, nic nie wskazywało, aby miał jakiś problem, ale specjalistyczne testy potwierdziły, że - rzeczywiście - mamy do czynienia z opadaniem stopy. Po dwóch dniach terapii pacjent wprawdzie miał zakwasy, ale stopa przestała opadać. Tak szybkie efekty przynosi rehabilitacja w przypadku osób, które zgłaszają się do nas natychmiast po rzucie choroby. To dotyczy głównie młodszych osób, a okazuje się, że na SM choruje coraz więcej młodych - zauważa rehabilitantka Bożena Palej.
O takich postępach nie ma mowy w przypadku pani Marii, która choruje od 23 lat i nigdy nie była rehabilitowana. Do ośrodka została dosłownie przywleczona, bo bezwładne ciało jest ciężkie, przez męża. Przy tak zablokowanych stawach i ogromnej spastyczności mięśni rehabilitanci nie liczą na cud. Ale po dwóch turnusach pani Maria potrafi ruszać rękami i nogami. Nie chodzi, ale samodzielnie stoi.

- Turnus rehabilitacyjny trwa od 3 do 6 tygodni. Pacjenci przyjmowani są na podstawie skierowania wydanego przez lekarza oddziału neurologii, oddziału stacjonarnego rehabilitacji medycznej lub lekarza poradni neurologicznej. Mogą przychodzić na ćwiczenia codziennie lub co drugi dzień, zależnie od stopnia zmęczenia. Mają przynajmniej pięć zabiegów. Po tygodniowej przerwie mogą rozpocząć kolejny turnus ćwiczeń - mówi Agnieszka Kowal dyrektor ds. administracyjnych NZOZ "Polimed".

W przypadku SM bardzo ważne jest wczesne rozpoczęcie farmakoterapii. Obecnie dostępne są leki nowej generacji, jak interferony beta czy octan glatirameru, które wprawdzie nie leczą, ale zmniejszają liczbę rzutów choroby, a nawet mogą zahamować jej postęp. Jednak bez rehabilitacji nie ma mowy o powrocie do sprawności fizycznej. Chorzy, zwłaszcza młodsi i oczytani, doskonale wiedzą, że powinni się zgłosić, gdy tylko zauważą jakieś niepokojące zmiany albo zaraz po rzucie choroby. Szybka rehabilitacja sprawia, że zmiany mogą się cofnąć. Jeśli to niemożliwe, celem rehabilitacji staje się uruchomienie mechanizmów zastępczych, kompensujących braki. Rehabilitanci potrafią tak sterować aktywnością motoryczną pacjenta, aby sprawniejsze elementy organizmu zastępowały słabsze. Efekty są znakomite.

Mgr Bożena Palej, która na co dzień pracuje z pacjentami chorymi na SM i razem z nimi przeżywa wszystkie sukcesy i porażki, jest bardzo dumna nie tylko z postępów pani Marty, ale i swojego rówieśnika - Jurka. Miał takie zakłócenia równowagi, że idąc, obijał się o ściany. Nie potrafił utrzymać ciała w pozycji pionowej. Dziś chodzi z elegancką laseczką. Tak na wszelki wypadek. Od czasu do czasu zakręci nią zawadiacko, aby sobie i otoczeniu udowodnić, że wcale mu nie jest potrzebna.

Mgr Ewelina Przybyło, od początku działania ośrodka wytrwale pracująca z pacjentami, dumna jest z 25-letniej pacjentki, która trafiła do ośrodka tuż po rzucie choroby. Miała sparaliżowaną część twarzy i powłóczyła nogą. Dziś nikt by nie poznał, że ta dziewczyna jest na cokolwiek chora. Żadnych deficytów natomiast nie było widać na pierwszy rzut oka po innej dwudziestokilkuletniej pacjentce. Jednak podczas testów okazało się, że ta młoda, szczupła dziewczyna z leżenia nie potrafi usiąść, a gdy klęknie, natychmiast się przewraca. Jak to oceniła rehabilitantka "niespotykana wiotkość mięśni". Jak jest po terapii?

- Robi wszystko! - odpowiada z radością Bożena Palej.

Młoda rehabilitantka jednak najbardziej chwali pana Janka, który choruje na SM ponad 20 lat. - Przeczytałem wszystkie książki o tej chorobie. Przeszedłem przez wszystkie okoliczne ośrodki rehabilitacyjne. A mimo to choroba unieruchomiła mnie w łóżku. Już myślałem, że na zawsze będę zdany na pomoc najbliższych, a dzięki tym młodym, zaangażowanym i oddanym chorym ludziom, znów stanąłem na nogi. Dziwię się wszystkim, którzy czekają w długich kolejkach do innych ośrodków, że nie korzystają z supernowoczesnej oferty i bardzo fachowej rehabilitacji, którą mają za darmo i od ręki. Tyle tylko, że w Nowej Hucie, co dla niektórych brzmi tak, jakby to był koniec świata - mówi pan Jan. Jeszcze rok temu nie potrafił sam wstać z łóżka. Dziś pomaga żonie prowadzić sklep.

 

Ewa Piłat

Imiona pacjentów na prośbę opiekujących się nimi rehabilitantów zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski