Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofensywa nie pomaga

Rozmawiał Hubert Zdankiewicz
Agnieszka Radwańska na liście WTA plasuje się na ósmej pozycji
Agnieszka Radwańska na liście WTA plasuje się na ósmej pozycji fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. WOJCIECH FIBAK krytycznie ocenia zmiany w stylu gry Agnieszki Radwańskiej

– Łukasz Kubot zagra debla w Indian Wells ze Stanem Wawrinką. Z jednej strony można się cieszyć, że polscy tenisiści mają tak wysokie notowania wśród gwiazd. Z drugiej jednak...

– No właśnie. To z jednej strony bardzo miła wiadomość. Z drugiej jednak... wiemy, że dla Wawrinki debel to jest bardziej przygotowanie i trening. Od czasów Samprasa i Agassiego najlepsi singliści przestali grać deble. Jeśli już grają, to najczęściej po to, żeby się zaaklimatyzować. Nawierzchnia w Dubaju, gdzie rozgrywany był w ubiegłym tygodniu turniej, była bardzo szybka. Ta w Indian Wells jest z kolei wolniejsza. Kozioł jest wyższy. Wawrinka grał ostatnio również w hali, na szybkich nawierzchniach, więc na pewno będzie potrzebował chwili, by przyzwyczaić się do nowych warunków.

– Mimo wszystko to chyba jest jakaś forma nobilitacji, że wystąpi w parze z mistrzem Australian Open. Kilka lat temu cieszyliśmy się, że Michał Przysiężny trenował z Rogerem Federerem. Zagrać turniej z wielką gwiazdą to chyba coś więcej.

– Absolutnie ma Pan rację. Nie mówię tego, żeby umniejszać zasługi Łukasza, którego dobrze znam i cenię. Trzeba jednak pamiętać, że o ile to dla niego świetna reklama, o tyle nie oczekiwałbym niewiadomo czego ze strony sportowej, bo Wawrince zależeć będzie przede wszystkim na singlu. Ogólnie, jeśli Łukasz chce poprawić swój ranking deblowy, to musi znaleźć kogoś, komu będzie na tym deblu bardziej zależeć. Ale dobrze, niech gra. Ja sam pamiętam, jaki się czułem wyróżniony, gdy do gry w debla podczas US Open zaprosił mnie słynny Bjoern Borg. To była dla mnie wielka sprawa, chociaż wiedziałem, że sportowo może być różnie. Takie rzeczy pamięta się długo.

– Nowego partnera ma również Marcin Matkowski. Nazwisko robi wrażenie.

– To prawda. Nenad Zimonjić to jeden z najlepszych deblistów ostatnich lat. Podobnie jak Daniel Nestor czy Leander Paes. Wielka osobowość, mnóstwo sukcesów, wygrany Wimbledon, Roland Garros. Z drugiej strony, ma 38 lat i powoli zaczyna mieć w życiu inne ważne sprawy. Rodzinę, dzieci. Na pewno jednak to dla Marcina duża szansa.

– Tak jak dla Agnieszki Radwańskiej współpraca z Martiną Navratilovą, chociaż wyniki na razie nie są takie, jakich się spodziewaliśmy. Jej trener Tomasz Wiktorowski twierdzi jednak, że słabsza forma jest naturalną konsekwencją tego, że Agnieszka przestawia się na bardziej ofensywny styl gry.

– Od lat powtarzam, że jest coraz więcej młodych tenisistek, które mocno biją i nie boją się Agnieszki. Radwańska z tym stylem, trochę z moich lat, zachwyca kibiców i ekspertów, ale czy on jest aż tak skuteczny w dzisiejszych czasach? Agnieszka musi grać precyzyjnie, nisko nad siatką, blisko linii, zmieniać rytm. Jest dziś najlepszą „woleistką” na świecie. Małym geniuszem, ale, mimo wszystko, czy na pewno powinno się coś zmieniać w jej tenisie? Przyznam, że mam wątpliwości, przecież nawet wśród mężczyzn coraz mniej jest tych, którzy non stop atakują.

– Federer właśnie tym pokonał w finale w Dubaju Djokovicia.

– Fakt, ale nawierzchnia była tam wyjątkowo szybka. To była nawierzchnia jak za moich czasów. Gdzie indziej takich nie ma, mało o tym może komentatorzy wspominali, ale to była gra na lodzie. Idealne warunki dla Federera, natomiast ten ofensywny, edbergowski styl, na który Roger się w ostatnim czasie przestawił, zupełnie nie sprawdził się na przykład podczas Australian Open. Gdyby to był stary Federer, to by wygrał z Andreasem Seppim [przegrał w III rundzie – przyp. red.].

Tak samo dawna Agnieszka wygrałaby z Venus Williams i w Melbourne [1/8 finału – red.], i w Doha [ćwierćfinał – red.]. Gdyby grała zgodnie ze swoim instynktem, gdyby się nie spieszyła, przedłużała grę i męczyła Venus, która – warto przypomnieć – do obydwu tych spotkań przystępowała bardzo zmęczona. Wiadomo było, że może wygrać pierwszego seta, a drugiego już nie da rady. No i co? Dwa razy ten sam scenariusz. Gdyby to była stara Agnieszka, gdyby mecz potrwał o pół godziny dłużej, dłuższe były wymiany...

– Radwańska zdobywa jednak coraz więcej punktów atakiem.

– No i co z tego? Tak można grać z innymi, ale nie z Venus. Ona się cieszy, gdy wymiana trwa krócej. Natomiast jeśli Agnieszka nawet przegra wymianę, ale walka trwa dziesięć, piętnaście minut i Venus musi biegać, to taki scenariusz Amerykance zupełnie nie odpowiada. Dlatego przyznam, że na razie mam mieszane uczucia, oglądając Agnieszkę. Być może ten jej bardziej ofensywny styl zaprocentuje podczas Wimbledonu, ale na razie ona nie może się z tą swoją ofensywą przebić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski