Mariusz Mężyk (z prawej) miał udany sezon Fot. (KOW)
KOLEJARZ STRÓŻE. Po sensacyjnych wygranych z czołowymi drużynami ligi beniaminek się utrzymał
Największy splendor spłynął jednak na Janusza Kubota. Przejął drużynę po klęsce 2-6 w derbowym meczu z Sandecją i udało się mu przekonać zawodników, że nie wszystko jeszcze stracone, że można powalczyć z mocniejszymi rywalami. Kolejarz zaskoczył sensacyjnymi wygranymi w Świnoujściu i Poznaniu. Właśnie te niewkalkulowane w przedsezonowe rachuby punkty okazały się decydujące. Na kolejkę przed końcem zrealizowano cel, jakim było utrzymanie w I lidze.
Sukcesu piłkarzy i trenera Kubota nie byłoby bez dokonań jego poprzedników. Do pierwszej w dziejach klubu rywalizacji w I lidze z drużyną przystąpił Janusz Kowalik. Przejął on zespół tuż przed sezonem po nieoczekiwanej i zagadkowej rezygnacji z funkcji trenera Jarosława Araszkiewicza. Nowy szkoleniowiec nie miał czasu na wielkie wzmocnienia i na staranne przygotowania, sezon rozpoczynając niejako z marszu. Inauguracja okazała się zupełnie przyzwoita. Absolutny nowicjusz zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które awansowało później do ekstraklasy. Kolejnych meczów nie musieli się stróżanie wstydzić. W miarę upływu czasu niedostatki motoryczne i wytrzymałościowe coraz częściej zaczęły jednak o sobie przypominać, co skutkowało serią kolejnych porażek, ponoszonych na dodatek w fatalnym stylu. Czara goryczy przelała się po przegranej z KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim. Kowalik zrezygnował, a jego miejsce zajął Marek Motyka. Magia nazwiska znanego piłkarza i trenera na tyle zmobilizowała jego podopiecznych, że zdobyli się jeszcze na zryw w końcówce rundy, dzięki czemu zachowali szansę na utrzymanie.
W przerwie zimowej nowy szkoleniowiec postarał się o wzmocnienia, namawiając do gry w swoim zespole m.in. mających w swym życiorysie ekstraklasowe epizody Łukasza Jarosiewicza i Kamila Radę. Nie udało się zatrzymać rutynowanych Tomasza Księżyca, Krzysztofa Lipeckiego i Krzysztofa Radwańskiego. Początek rundy wiosennej pozostawił niedosyt. Zespół nie grał niby źle, ale grzeszył nieskutecznością i przegrywał. Porażka z Sandecją przesądziła o kolejnej trenerskiej roszadzie. Do Stróż ściągnięto Janusza Kubota. Przestawił zespół na bardziej ofensywny styl, dotarł do psychiki zawodników. To stało się kluczem do wyjazdowych wygranych z Flotą i Wartą, które przesądziły o tym, że Kolejarz pozostał w I lidze.
Do nowych rozgrywek zespół przystąpi bez Rady, który po wypożyczeniu powraca do krakowskiej Wisły, Jarosiewicza i najskuteczniejszego snajpera Bartłomieja Sochy. Drużyna wymagać będzie więc personalnych wzmocnień. Pozostaną co prawda prezentujący w przekroju całych rozgrywek najrówniejszą formę: bramkarz Marcin Zarychta, obrońcy Witold Cichy, Dawid Szufryn (zarzucić mu jednak trzeba nadmierną skłonność do gry faul), Marcin Staniek i Dariusz Walęciak, pomocnicy Michał Gryźlak, najlepszy bodaj w zespole Piotr Madejski oraz napastnik Mariusz Mężyk (eksplodował formą strzelecką w końcówce sezonu). Kadra musi być liczniejsza niż dotąd, było tylko 20 zawodników.
Daniel Weimer
Mecze, minuty i gole w sezonie
Kolejno: imię i nazwisko, liczba meczów, czas gry w minutach, strzelone bramki (34 mecze).
Adrian Basta: 20, 1266, 0; Mateusz Broź: 10, 470, 1; Witold Cichy: 32, 2705, 4; Tomasz Ciećko: 25, 1169, 1; Robert Drąg: 13, 787, 1; Szymon Gruca: 4, 50, 0; Michał Gryźlak: 31, 2374, 0; Łukasz Jarosiewicz: 15, 1221, 4; Rafał Jędrszczyk: 4, 236, 0; Łukasz Kominiak: 5, 165, 0; Tomasz Księżyc: 14, 1260, 0; Paweł Leśniak: 3, 62, 0; Krzysztof Lipecki: 16, 1440, 2; Łukasz Lisak: 5, 383,0; Sebastian Łętocha: 5, 91, 0; Piotr Madejski: 33, 2739, 2; Mariusz Mężyk: 28, 1234, 4; Cheikh Tidiane Niane: 14, 1140, 1; Kamil Rado: 11, 316, 0; Krzysztof Radwański: 13, 1065, 0; Bartłomiej Socha: 24, 1823, 6; Marcin Staniek: 14, 1260, 1; Marcin Stefanik: 31, 2065, 0; Dawid Szufryn: 20, 1633, 0; Piotr Szymiczek: 14, 875, 0; Longinus Uwakwe: 3, 92, 0; Dariusz Walęciak: 23, 1829, 0; Marcin Zarychta: 30, 2677, 0; Rafał Zawiślan: 16, 1137, 2.
JANUSZ KUBOT: Zadecydowały psychika i wiara
Czy przejmując zespół w krytycznej sytuacji, wierzył Pan w utrzymanie go w I lidze? - pytamy trenera Janusz Kubota.
- Odpowiedź może być tylko jedna: gdyby tak nie było, nie podejmowałbym się beznadziejnej misji. Znałem większość graczy Kolejarza, wiedziałem, że stać ich na więcej, niż dotąd prezentowali, a i sytuacja Kolejarza w tabeli nie była aż tak tragiczna. Ani samobójcą, ani desperatem absolutnie więc nie jestem.
- Które spotkanie zadecydowało o realizacji wyznaczonego celu?
- Nie było jednego, konkretnego meczu. Uważam, że o sukcesie przesądziła psychika zawodników, którzy uwierzyli, że stać ich jest na pokonanie każdego rywala. Stąd wzięły się nieoczekiwane zwycięstwa w Świnoujściu i w Poznaniu. Uprzedzając pańskie następne pytanie, powiem, że nie chcę wystawiać indywidualnych cenzurek. Wszyscy gracze zasłużyli na brawa za walkę do końca rozgrywek, każdemu też można by przylepić jakąś łatkę.
- Kto zastąpi graczy, którzy po sezonie opuścili zespół ze Stróż?
- Prowadzimy zaawansowane rozmowy z kilkoma znanymi piłkarzami, także z regionu, z którego sam się wywodzę. Mam na myśli zagłębie lubińskie. Nazwisk na razie wolałbym jednak nie ujawniać. Chciałbym, żebyśmy na obóz do Białej Wody pojechali juz w składzie, w którym przystąpimy do rozgrywek. Jedno jest pewne: kadra pierwszego zespołu musi być liczniejsza. 20 graczy, bo tylu się w rundzie wiosennej w niej znajdowało, to stanowczo za mało jak na pierwszoligowe wymogi.
Rozmawiał (DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?