Tomasz Świerkosz z Jałowca mija Bartłomieja Rysia z Iskry.Fot. Jerzy Zaborski
V LIGA WADOWICE. Będący na wysokiej fali Jałowiec Stryszawa przegrał w Brzezince z Iskrą 0-1 (0-1)
Stryszawianie mieli na swoim koncie cztery zwycięstwa. - Z ofensywnym nastawieniem wyszliśmy także na boisko w Brzezince - rozpoczyna Bogusław Jamróz, trener Jałowca. - Mogę tylko ubolewać, że nie miało to przełożenia na gole. Przecież mieliśmy kilka okazji, kiedy z najbliższej odległości nie potrafiliśmy umieścić piłki w siatce. Tymczasem jeden błąd sprawił, że zeszliśmy z boiska pokonani. Zdaję sobie sprawę z tego, że kiedyś musieliśmy przegrać, ale jeszcze nie w Brzezince, skoro w ostatnim czasie odrobiliśmy sporo strat z początku rundy, zostając trzecią siłą rozgrywek. Teraz rywale z Brzezinki zajęli naszą pozycję w tabeli.
Stryszawianom przyszło zagrać bez kilku podstawowych zawodników. - Nie było z nami Pindla, Bartyzela, Piotrusia Bachorczyka, czy Jodłowca - wylicza trener Jamróz. - Widoczny był brak zwłaszcza tego ostatniego, bo on jest odpowiedzialny za postawę drugiej linii. W Brzezince nie do końca funkcjonowała ona tak, jakbym sobie tego życzył. Jednak nawet mimo tych braków, okazji bramkowych mieliśmy wystarczająco dużo, żeby tego meczu nie przegrać. Sam z konieczności musiałem wyjść na boisko z wysoką gorączką. To dlatego szkoda, że tak wielkie poświęcenie, jakie ponieśliśmy, nie zostało nagrodzone choćby jednym punktem - kończy trener Jamróz.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?