MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oferta zawodowej służby wojskowej raczej daleko od domu

Redakcja
Prezydent Lech Kaczyński wręczył wczoraj w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu odznaczenia żołnierzom, którzy brali udział w misjach wojskowych w Iraku i w Afganistanie. 12 żołnierzy otrzymało Gwiazdę Iraku i Gwiazdę Afganistanu - przyznawane za nienaganną służbę w czasie pełnienia misji. Fot. Adam Hawałej (PAP)
Prezydent Lech Kaczyński wręczył wczoraj w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu odznaczenia żołnierzom, którzy brali udział w misjach wojskowych w Iraku i w Afganistanie. 12 żołnierzy otrzymało Gwiazdę Iraku i Gwiazdę Afganistanu - przyznawane za nienaganną służbę w czasie pełnienia misji. Fot. Adam Hawałej (PAP)
21. Brygada Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa wstrzymała nabór do korpusu szeregowych zawodowych. Garnizon krakowski też jest praktycznie pełen - usłyszeliśmy. Chętnych do służby jest tak wielu, że wojsku nie zabraknie profesjonalnych kadr. Budżetowe cięcia w MON mogą jednak zmusić armię do czasowego ograniczenia poszukiwań chętnych do zawodowej służby. Trwa liczenie środków na profesjonalizację - informuje resort.

Prezydent Lech Kaczyński wręczył wczoraj w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu odznaczenia żołnierzom, którzy brali udział w misjach wojskowych w Iraku i w Afganistanie. 12 żołnierzy otrzymało Gwiazdę Iraku i Gwiazdę Afganistanu - przyznawane za nienaganną służbę w czasie pełnienia misji. Fot. Adam Hawałej (PAP)

ARMIA. Praktycznie codziennie zgłaszają się nowi kandydaci

Czy w armii mamy już, m.in. w związku z kryzysem gospodarczym i rosnącym w kraju bezrobociem, "klęskę" urodzaju chętnych do korpusu zawodowych szeregowych?
W Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Bochni usłyszeliśmy, że o klęsce trudno mówić, ale chętnych do korpusu szeregowych zawodowych rzeczywiście jest dużo, a jednostki garnizonu krakowskiego (Kraków i okolice) są w tej chwili "uzupełnione". Dlatego oferty dla tych, którzy pragną założyć mundur na dłużej, pozostały głównie w miejscowościach daleko na północ czy na zachód od Krakowa.
Problem w tym, że niemal każdy zgłaszający się do WKU w naszym regionie chciałby służyć jak najbliżej domu, więc mieszkańcy Małopolski nie palą się np. do wyjazdu do Międzyrzecza. A stacjonująca tam 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana kusi: "To nie oferta pracy - to sposób na życie". I obiecuje możliwość wyjazdu na zagraniczne misje.
Ppłk Grzegorz Dobosz, szef WKU w Nowym Sączu, także potwierdza, że zainteresowanie zawodową służbą wojskową jest bardzo duże. Praktycznie codziennie zgłaszają się nowi kandydaci. Dostają informacje o wakatach w jednostkach i kierowani są na wymagane badania - zapewnia. - Wiele etatów już zostało zajętych, ale nikogo nie odsyłamy z kwitkiem. Zapisujemy ich w bazie danych - mówi komendant.
Zdaniem oficera kryzys ma pewien udział w tak dużym zainteresowaniu karierą w armii, bo pensja 2200 zł brutto, bezpłatne zakwaterowanie i ekwiwalent za wyżywienie okazują się dla wielu atrakcyjne. Niemniej także kampanie reklamowe, billboardy, filmy czy spotkania w szkołach przynoszą efekty. - W ubiegłym roku pracowaliśmy na to, żeby teraz zbierać owoce - twierdzi ppłk Dobosz.
Na Podhalu też panuje "lokalny patriotyzm" - wszyscy chcieliby służyć możliwie blisko domu - potwierdza komendant. Jednostki w Krakowie i okolicach są jednak niemal w 100 proc. "ukompletowane", a na północ - np. do Świecia czy Bartoszyc niewielu chce się wybrać. Podhalańczycy z kolei najwięcej osób rekrutują z Podkarpackiego. I tam zresztą wakatów nie ma.
Chętnych do 6. Brygady Desantowo-Szturmowej w Krakowie i tak praktycznie nigdy nie brakowało. Jak informuje jej rzecznik, kpt. Marcin Gil, na razie jednak zapowiadane kwalifikacje przyszłych spadochroniarzy trwają zgodnie z planem. Na ostatnie do 16. batalionu powietrzno-desantowego zgłosiło się ponad 60 osób. Nie każdy ochotnik nadaje się na komandosa, zatem czerwony beret założy ostatecznie tylko część z nich.
- Zainteresowanie służbą na pewno nam nie przeszkadza, ale nie liczyliśmy się z aż takim społecznym odzewem naszej kampanii - mówi mjr Krzysztof Janikowski z zespołu ds. profesjonalizacji Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie. - Zdarzało się, że podczas kwalifikacji w 8. Bazie Lotniczej w Balicach o jedno miejsce ubiegało się 10 chętnych.
Oficer informuje, że jest już baza kandydatów do służby po kwalifikacjach, którzy czekają na zwolnienie etatu w garnizonie krakowskim. Zbieranie kolejnych kandydatów akurat w tym garnizonie jest więc na razie "nie bardzo zasadne" - usłyszeliśmy.
Podobne sygnały napływają z wielu miejsc kraju. Liczba chętnych do zawodowej służby przewyższa obecne potrzeby sił zbrojnych - potwierdza Sztab Generalny. Przypomnijmy, iż w pełni zawodowa armia, którą mamy mieć już do końca 2010 roku, powinna liczyć 120 tys. osób (łącznie z tzw. Narodowymi Siłami Rezerwy) - zapowiadało dotąd MON. W armii są też nadal żołnierze z poboru. Ostatni opuszczą koszary najpóźniej we wrześniu br.
31 stycznia br. (najnowsze dane) nasza armia liczyła 127 tys. żołnierzy. Z tego 49,4 tys. to żołnierze niezawodowi.
Ewa Łosińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski