Kot leżał w kałuży krwi, później czołgał się w kierunku domu, gdzie miał legowisko
- Kot był lubiany, spełniał pożyteczną rolę, łapał szczury i myszy. Spał na korytarzu, miał swoje pudełko, wszyscy byli zadowoleni - twierdzą mieszkańcy kamienicy przy ulicy Zamoyskiego. Kota już nie ma, gdyż został roztrzaskany o beton. - Mieszkaniec domu, pan P., twierdził, że kot udusił mu, dwukrotnie, kanarki. Nie wiem jednak, ile i w jakich okolicznościach. W szale wyrzucił kota przez okno - mówi Rafał Feldman, inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Mężczyzna mówił, że kot wyciągnął kanarka z klatki. Kot miał jednak łapę o grubości około 3 centymetrów, a odległość między szczebelkami klatki wynosiła 1,5 centymetra. Moim zdaniem, kot nie mógł wyciągnąć kanarka, chyba, że klatka była otwarta, ale wtedy ptak wcześniej by uciekł. Dlaczego kot został wpuszczony do mieszkania. Na to nie ma jasnej odwiedzi. Dlaczego mężczyzna nie zareagował po pierwszym razie. Podobno kot wślizgnął się do mieszkania...
Wczoraj sąd zajmował się rozpatrywaniem winy pana P. Zdecydował o karze 6 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata. Mężczyzna będzie musiał także wpłacić 500 złotych na rzecz KTOnZ. (J.ŚW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?