Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogar przywrócił wiarę

Jerzy Zaborski
Adrian Kukla (z prawej, MKS) zatrzymuje jeden z ataków Garbarni w wykonaniu Tomasza Ogara
Adrian Kukla (z prawej, MKS) zatrzymuje jeden z ataków Garbarni w wykonaniu Tomasza Ogara fot. Jerzy Zabrorski
Piłka nożna. III liga. Na trenerskiej ławce gości zabrakło Mirosława Hajdy (sprawy osobiste), ale nie wiadomo, czy to jego nieobecność sprawiła, że przyjezdni przed przerwą zagrali słabo.

MKS Trzebinia-Siersza 1 (1)
Garbarnia Kraków1 (0)

Bramki: 1:0 Kalinowski 37 karny, 1:1 Ogar 46.
MKS: K. Pająk - Sieczko (63 Kowalik), GórkaI, Kalinowski, Kukla - Jagła (46 Domurat), Majcherczyk, Sawczuk, Mizia - Giermek (77 Witoń), Łoś (63 Piskorz).
Garbarnia: Drzewiecki - Piszczek (43 Ferens), Baliga (60 Jaroszyński), Kalemba, Pawłowicz - Szymonik, Masiuda, Kostrubała, Kaczor (75 Wcisło) - Siedlarz (89 Kalicki), Ogar.
Sędziował: Angelika Kuryło (Brzesko). Widzów: 120.

Na trenerskiej ławce gości zabrakło Mirosława Hajdy (sprawy osobiste), ale nie wiadomo, czy to jego nieobecność sprawiła, że przyjezdni przed przerwą zagrali słabo.

Jeden strzał Marcina Siedlarza z rzutu wolnego w 27 min, po którym piłka minimalnie minęła cel, to zbyt mało, by myśleć o objęciu prowadzenia.

Tymczasem gospodarze starali się atakować, ale ich akcjom brakowało wykończenia. Jak już znajdowali się na czystej pozycji, nie mieli szczęścia.

Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że po zagraniu Pawła Sawczuka, Marcin Giermek "wyciągnął" golkipera Damiana Drzewieckiego do boku, strzelił, lecz piłkę z linii bramkowej wybił Tomasz Baliga (32 min).

Starania gospodarzy przyniosły w końcu efekt. Po faulu Norberta Piszczka prowadząca zawody wskazała na "wapno".

Wykonanie rzutu karnego przez Marcina Kalinowskiego było dość oryginalne, przypominało trochę... taniec. Piłka wpadła jednak do siatki tuż przy słupku.

- Miałem wiele pomysłów na wykonanie karnego i w pewnym momencie nie wiedziałem, co zrobić. Ważne, że wpadło. Wbrew temu, co mówili goście, przed uderzeniem piłki nie stanąłem w miejscu, bo wtedy gol nie zostałby uznany - stwierdził popularny "Kali".

W pierwszej akcji po przerwie, z wysokości prawego narożnika pola karnego, precyzyjnie uderzył Tomasz Ogar, więc piłka wylądowała w przeciwnym "okienku" bramki. Później (57 min) Krzysztof Kalemba z wolnego trafił w słupek.

Po przeciwnej stronie będący sam przed bramką Paweł Piskorz nie trafił czysto w piłkę i szansa na gola przepadła (76 min).

Jednak więcej okazji w końcówce meczu mieli goście.

Po stracie Macieja Domurata wślizgiem na piłkę ruszył Jakub Wcisło, lecz trafił w bramkarza (77 min).

Z kolei Radosław Górka odpuścił w polu karnym Ogarowi, który z 10 metrów uderzył zbyt lekko.

Zdaniem trenerów
Robert Moskal, MKS:

- Myślę, że gdybyśmy zeszli na przerwę z zaliczką przynajmniej trzech goli, rywale nie mieliby prawa narzekać.

Cóż, skuteczność nie jest naszą mocną stroną.

Marcin Sadko, Garbarnia:

- Rzeczywiście, pierwsza połowa spotkania w naszym wykonaniu była słaba, ale szybki gol Ogara w drugiej połowie przywrócił nam wiarę w sukces.

Szkoda, że zmiany wynikające z kontuzji trochę pokrzyżowały nam szyki. Remis nie krzywdzi nikogo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski