Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogień wybuchł w kilku miejscach. Straż ma pewność - to podpalenie

Paweł Chwał
Tarnów. Prokuratura już wszczęła śledztwo w sprawie pożaru młyna. Sprawcom grozi do 10 lat więzienia. Znacznie wartościowsza od spalonego młyna Szancera jest działka, na której stoją jego ruiny. Ekspertyza wykaże, czy konieczna będzie rozbiórka resztek budowli.

Strażacy są już pewni, że przyczyną pożaru XIX-wiecznego młyna Szancera było celowe podpalenie. Prokuratura Rejonowa w Tarnowie wszczęła w tej sprawie własne postępowanie. Sprawcy lub sprawcom podłożenia ognia grozi do 10 lat więzienia.
Eksperci dokonali dokładnych oględzin spalonego spichlerza, kaszarni i młyna. - Przyczyną pożaru na pewno nie było zwarcie instalacji elektrycznej, gdyż do budynku nie był doprowadzony prąd - stwierdza st. brygadier Tadeusz Sitko, komendant miejski PSP w Tarnowie. Jego zdaniem nie można mówić również o przypadkowym zaprószeniu ognia. - Gdyby tak się stało, paliłoby się w jednym miejscu, a nie w kilku naraz, tak jak było to w tym przypadku. Między budynkami są wprawdzie otwory w ścianach, ale, jak sprawdziliśmy, nie są okopcone w taki sposób, który mógłby wskazywać na to, że ogień przemieszczał się między nimi - wyjaśnia.
Nieoficjalnie mówi się o tym, że drewniane elementy konstrukcji mogły być tuż przed pożarem celowo nasączone łatwopalną substancją. Eksperci pobrali do badania próbki drewna.

Śledztwo mówi o przestępstwie wywołania pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach. Przynajmniej na razie toczy się ono w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Właściciel nieruchomości, tarnowski biznesmen, z którym udało nam się skontaktować telefonicznie, odmówił komentarza. - Czekam na ustalenia strażaków i policji - ucina.

Jego ojciec też nie jest rozmowny. Przyznaje, że syn kilka lat temu planował w byłym młynie Szancera stworzyć hotel i restaurację. - Kiedy kupowaliśmy ten teren sytuacja w mieście wyglądała zupełnie inaczej. Były większe perspektywy rozwoju. Pomysł z hotelem był dobry. Teraz nie wiem, co z nim dalej będzie, czy to w ogóle jeszcze ma sens - mówi Jan Kudelski, znany cukiernik.

Stary młyn i sąsiadujące z nim obiekty wraz z 80-arową działką między ul. Kołłątaja i Mostową odkupili od miasta w 2009 roku za 1,8 mln zł. Jak sprawdziliśmy, na pożarze rodzina specjalnie stracić nie powinna. Ceny działek komercyjnych w Tarnowie, czyli takich jak ta, na której znajdują się obecnie ruiny młyna Szancera, wahają się od 10 do 70 tys. zł za ar. Nawet gdyby uśrednić tę kwotę, wartość działki grubo przekracza 3 mln zł. Tym bardziej, że miejsce to może być atrakcyjne dla inwestorów. W planie zagospodarowania przestrzennego z 2010 roku jest zapis, który zakłada tam lokalizację m.in. hoteli, pensjonatów i biur.

Jaki będzie los spalonych budynków, okaże się po ekspertyzie, której wykonanie zlecił właścicielowi działki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Tarnowie.

- Wstępne oględziny wskazują, że pożar nie spowodował większych szkód w murach. Spaliły się dach i stropy, które trzeba uprzątnąć, ale ściany wyglądają solidnie. Dopiero ekspertyza wykaże, czy wymagają rozbiórki, czy też mogą posłużyć do odbudowy młyna - wyjaśnia insp. Roman Górski.

Inwestor miał zgodę konserwatora na zagospodarowanie młyna

Rozmawiamy z Andrzejem Ceterą, dyrektorem tarnowskiej delegatury Państwowej Służby Ochrony Zabytków

- Czy właściciel młyna Szancera konsultował z panem plany dotyczące działki?
- Przedstawił mi koncepcję utworzenia na bazie młyna centrum hotelarsko-restauracyjnego, która zyskała moją akceptację. Pan Kudelski miał w tej kwestii dużą swobodę działania. Mógł zagospodarować były młyn praktycznie, jak chciał, pod warunkiem, że nie będzie ingerował zbytnio w bryłę budynku oraz zachowa jego drewniane wyposażenie z unikatową klatką schodową.

- Czy podjął już jakieś działania?

- Trzy lata temu, na jego zlecenie, wykonana została inwentaryzacja architektoniczna budynku. W ubiegłym roku zwrócił się do urzędu miasta o ustalenie warunków zabudowy pod centrum, które nasz urząd zaakceptował. Jednocześnie uporządkował częściowo teren wokół młyna, wyburzając powojenne przybudówki i wywożąc niepotrzebny gruz. Gdy pytałem go, kiedy rozpocznie konkretne prace, wyjaśnił mi, że stanie się to , kiedy zdobędzie pieniądze. Twierdził, że czeka na nowe rozdanie unijnych dotacji.

- Czy wraz ze spaleniem młyna konserwator nie ma już nic do powiedzenia w sprawie działki?
- Pożar nic nie zmienił. Sam młyn nie był wpisany do rejestru zabytków, ale stał w strefie urbanistycznej miasta, która jest chroniona przez konserwatora.

Rozmawiał Paweł Chwał

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski