Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogień zabija, niszczy i truje

Ewa Tyrpa
FOT. ARCHIWUM KM PSP
O bezmyślnym wypalaniu traw mówi kpt. BARTŁOMIEJ ROSIEK, zastępca rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie

- Wiosna tuż-tuż. Czy płoną już łąki? Wiadomo, że jest to bardzo niebezpieczne.

- W tym roku strażacy wyjeżdżali do palących się traw 192 razy. To dużo, zważywszy że wiosna dopiero nadchodzi.

- Wzniecanie ognia - nie tylko na terenach nieużytków, ale też polach uprawnych - dawniej było formą rekultywacji gleby…

- To mit. Niestety nadal powszechny wśród rolników. Popiół powstały ze spalonych roślin oraz zwierząt bytujących na polach, wcale nie użyźnia gleby. Pożar skutkuje nieodwracalnymi i niekorzystnymi zmianami w środowisku naturalnym. Ziemia się wyjaławia, hamowany jest pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych. Ponadto do atmosfery przedostają się związki chemiczne. Ogień stanowi bardzo duże zagrożenie dla zwierząt, które nie zdołają uciec przed pożarem i giną spalone żywcem. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków ptaków.

- Palące się trawy stanowią też niebezpieczeństwo dla ludzi…

- Przykładem jest przypadek z 4 marca. W Krakowie na ulicy Rędzina palił się prawie dwuhektarowy teren w sąsiedztwie lasu oraz pasieki z kilkudziesięcioma ulami. Pożar łąki stanowił więc wtórne zagrożenie. Strażacy nie tylko gasili podpalony teren, ale też, do czasu przyjazdu ratowników medycznych, udzielali przedmedycznej pomocy poparzonemu mężczyźnie.

- Takie akcje kosztują. Ile trzeba było wydać na tą wspomnianą przez Pana?

- Przyjechało pięć wozów bojowych. Przez dwie godziny w akcji brało udział 24 strażaków plus ratownicy medyczni. Koszty prowadzenia działań to prawie osiem tysięcy złotych. Muszę też wspomnieć o innym ważnym aspekcie. W tym czasie, gdy strażacy gaszą pożar traw, może dojść do innego zdarzenia, jak wypadek drogowy. Wtedy pomoc może być opóźniona z uwagi na konieczność powiadomienia zastępów z sąsiedniej jednostki ratowniczo-gaśniczej. Wtedy na przykład człowiek uwięziony w pojeździe, będzie dłużej czekał na udzielenie pomocy. Dodam też, że w akcjach w bardzo dużym stopniu pomagają nam druhowie z ochotniczych jednostek straży pożarnych, za co jesteśmy im wdzięczni. Zanim my przebijemy się przez zakorkowany Kraków, oni często są pierwsi na miejscu i już zaczynają akcję. Ich poziom wyszkolenia jest wysoki i ciągle podnoszony. Także dysponują coraz lepszym sprzętem.

- Czy rośnie świadomość ludzi i notuje się spadek przypadków podpalania traw?

- Uważam, że świadomość jest większa, jednak wciąż dochodzi do wielu pożarów traw. Na przykład w gminie Skawina w zeszłym roku było ich 38, w Skale - 15, w Słomnikach i Wielkiej Wsi - po osiem. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że utrzymuje się tendencja spadkowa, ale na pewno pożarów jest mniej, niż 10 lat temu. Na przykład w Krakowie i powiecie krakowskim w 2014 roku było 800 podpaleń, rok później - o sto więcej, ale w 2016 roku - 650. W tym roku, jak mówiłem wcześniej, zanotowaliśmy już 192 zdarzenia tego typu.

- Czy można upatrywać spadku w unijnych dopłatach? Wiadomo, że nie dostają ich rolnicy, którzy stosują metodę wypalania roślin na polach.

- Na pewno w pewnym stopniu wpływa to na spadek liczby podpaleń. Drugim elementem jest pomniejszanie terenów rolnych poprzez budownictwo i urbanizację. Tam już nie ma nieużytków.

- Polskie przepisy zabraniają wypalania traw. Czy podpalacze ponoszą kary za proceder wzniecania ognia na polach?

- Straż nie ma takich danych. Tym, zwłaszcza w przypadku ofiar i kiedy są świadkowie, zajmuje się policja. Natomiast my prowadzimy też akcje edukacyjne, a na stronie komendy umieszczono materiały pod tytułem „Stop pożarom traw”. Są tam informacje o konsekwencjach, jakie grożą za podpalanie łąk, łącznie z karą pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski