W 1909 roku na roli Godawowej wybuchł pożar. W ogniu, który zaprószył jeden z parobków zdrzemnąwszy się w stodole z zapaloną fajką, spłonęło sześć z dziewięciu stojących tam domów. Była niedziela. Pożar dostrzeżono z okien kościelnego chóru.
Właśnie ksiądz Stanisław Łopatowski, który widział z kościoła zgliszcza stał się orędownikiem powołania straży ogniowej. W wydanej z okazji 100-lecia jednostki kronice, Piotr Sadowski opisuje to wydarzenie, które stało bodźcem dla mieszkańców.
Fakt, że straż zaczęła się formować w roku wybuchu wojny, w której walczyli również pcimianie spowodował, że proces organizacyjny, rozpoczęty w 1914 roku, zakończył się dopiero trzy lata później. W drewnianej szopie garażowała konna sikawka, przechowywano tam też sikawki ręczne, wiadra i drabiny. Z czasem zakupiono mundury reprezentacyjne. Do pożarów jeździło się natomiast w tym, co kto akurat miał na sobie.
Największym sprawdzianem dla jednostki w pierwszym okresie jej działalności była powódź w 1934 roku.
A dziś? Odkąd powstała nowa zakopianka rzadziej wyjeżdżają do wypadków drogowych, choć te oczywiście się zdarzają. Za to coraz częściej walczą z żywiołami takimi jak woda czy wiatr.
Dziś już nie drewniana szopa ale wybudowana w latach 80–tych ubiegłego wieku remiza, jest siedzibą straży.
Mają tu „centrum internetowe”, z którego korzystał nawet kard. Stanisław Dziwisz. Konną sikawkę już dawno zastąpiły samochody. Dziś jednostka ma ich sześć: dwa średnie i trzy lekkie. Ostatni nabytek to zakupiony z okazji jubileuszu (za środki jednostki oraz Powiatowego i Głównego Zarządu ZOSP RP) volkswagen.
Dziś OSP Pcim liczy sobie 135 członków dorosłych i 22 w dziecięcej drużynie „Mały strażak”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?