Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogórek - bez pomidora

wes
Fot. Theta
Fot. Theta
O tej porze roku, gdy cena ogórków jest coraz niższa, nie powinniśmy ich sobie żałować. Najlepiej, aby uwzględniać je w jadłospisie, w różnej postaci, nawet parę razy dziennie.

Fot. Theta

Odżywianie

Już Cezar doceniał ogórki - jadł je w dużych ilościach dla ugaszenia pragnienia. Jeśli tylko ktoś nie ma zbyt wrażliwego żołądka, chorej trzustki, wątroby czy kłopotów z pęcherzykiem żółciowym bądź jelitami, powinien iść w jego ślady. Obrany i zawinięty w folię świeży ogórek to świetna, orzeźwiająca przekąska, którą można zabrać do pracy, na plażę czy na wycieczkę.
To także świetny środek oczyszczający i odtruwający organizm. Nie mają jednak racji ci, którzy przekonują, że ogórek, aż w ok. 97 proc. składający się z wody (ma jej najwięcej z wszystkich warzyw i owoców, nawet w arbuzie jest jej mniej), zawiera dużo witamin. Owszem, ma w swym składzie trochę witamin B1 i B2, A, PP, P, ale nie są ilości znaczące. Zawiera też śladową ilość witaminy C - zaledwie 2 mg w 100 g, podczas gdy np. w takiej samej ilości czerwonej papryki jest jej 140 mg. Natomiast dzięki takim składnikom mineralnym, jak: potas, sód, wapń, magnez, żelazo i fosfor ogórek przyspiesza przemianę materii i ułatwia wydalanie nadmiaru wody z organizmu, działając lekko moczopędnie (przyspieszając zarazem wydalanie kwasu moczowego). Nie trzeba się więc bać, że "pójdzie nam w biodra". Ogórki nie tuczą, ale wręcz przeciwnie - pomagają schudnąć. Nie tylko bowiem usuwają nadmiar wody, ale dzięki temu, że są dość ciężkostrawne, nasz organizm na ich strawienie zużywa więcej kalorii, niż one mu dostarczyły. Warto też wiedzieć, że warzywo to należy do najmniej kalorycznych - niespełna 10 kcal w 100 gramach. Reguluje pracę serca i nerek; występujące w nim sterole obniżają ciśnienie krwi, dzięki czemu zapobiegają zawałom i udarom mózgu. Zarówno świeże, jak i kiszone ogórki wywołują wydzielanie soków żołądkowych, dzięki czemu sprzyjają lepszemu przyswajaniu potraw.
W naszym kraju, przez całe dziesięciolecia będącym głównym eksporterem ogórków (obecnie w czołówce ich uprawy na eksport są także: Japonia, Turcja, Holandia, Egipt, Czechy, Słowacja i Węgry), uprawia się wiele ich odmian gruntowych i szklarniowych, a wśród tych drugich odmiany nieomal beznasienne - partenokarpiczne, niewymagające zapylania. Ogórki szklarniowe, prawie całkiem pozbawione pestek, są lżej strawne niż gruntowe, w których pestki zdążyły się już dobrze wykształcić. Wraz z dojrzewaniem pestki stają się większe i twardsze, dlatego ogórki sprzedaje się jeszcze nie w pełni dojrzałe. Według wielkości dzielimy je na: korniszony (3-7 cm), konserwowe (6-10 cm), kwaszeniaki (10-14) i sałatkowe.
Oprócz tego, że dla niektórych są zbyt ciężkostrawne, surowe ogórki mają jeszcze jedną wadę: zawierają askorbinazę - enzym, który utlenia witaminę C.
Latem na wielu stołach pojawia się surówka, w której skład wchodzą najbardziej sezonowe warzywa, a więc obecnie ogórki i pomidory, niekiedy wzbogacone jeszcze czerwoną papryką. Fakt, że kolorystycznie ładnie się one uzupełniają, ale to jedyny plus takiego zestawu. Trzeba bowiem wiedzieć, że łączenie ogórków z pomidorami czy papryką bynajmniej nie jest z korzyścią dla naszego zdrowia. Wszak surówki jemy głównie po to, by dostarczyć organizmowi witamin, tymczasem wystarczy kilka plasterków świeżego ogórka, by zniszczyć całą witaminę C w pomidorze, papryce czy innym warzywie. Winę za to ponosi właśnie askorbinaza, mająca właściwość natychmiastowego utleniania kwasu askorbinowego. Nie oznacza to bynajmniej, że powinniśmy zrezygnować z ogórków, lecz jedynie, iż nie należy ich łączyć z innymi warzywami. Trudno jednak ludzi, od dawna przyzwyczajonych do jedzenia ogórków z pomidorami, odzwyczaić od takiego zestawu. Wśród wielu przepisów kulinarnych na stronach internetowych (np. na ogórki duszone z mięsem, chłodnik z nich bądź faszerowane ryżem z warzywami i żółtym serem czy sos tzatziki) znaleźć można sporo przepisów na sałatkę z ogórków i pomidorów, w dodatku reklamowaną jako "danie proste i zdrowe". Fakt, że proste, a i od zjedzenia go raczej nikt nie zachoruje, ale po co niepotrzebnie pozbawiać swój organizm cennych witamin. Wystarczy przecież mizerię zjeść na obiad, a sałatkę z pomidorów i papryki na kolację - i witamina C nie ulegnie zniszczeniu.
A jeśli ktoś już koniecznie chce łączyć ogórki z pomidorami, to może, ale pod warunkiem, że będą to ogórki kiszone, które nie dość, że witaminy C nie niszczą, to nawet dostarczają organizmowi dodatkową jej porcję, gdyż witamina ta wytwarzana jest w nich przez bakterie podczas kiszenia. Dobrym źródłem witaminy C jest również woda, w której się je kisi. Warto więc przez cały sezon ogórkowy mieć w kuchni słój (a jeszcze lepiej - kamienny garnek) z ukiszonymi w domu ogórkami. W dodatku w tej postaci są one dużo łatwiejsze do strawienia. Dietetycy uważają je za jeszcze zdrowsze od surowych. Można więc jeść ich jak najwięcej oraz pić (nie tylko na kaca) mającą dobry wpływ na nasz organizm wodę z ich kiszenia.
Ogórki jasne, biało-zielone, nadają się zarówno na sałatkę, jak i do kiszenia. Jeśli chcemy, by szybciej się ukisiły - można obciąć im piętki. Wtedy jednak trzeba je zjeść póki jeszcze są małosolne, gdyż potem szybko zmiękną. Można też przed włożeniem do słoja nakłuć ogórki na piętkach wykałaczką czy zaostrzoną zapałką. Wówczas jest szansa, że po ukiszeniu nie będą w środku puste. Ich smak warto czasem nieco odmienić, wrzucając wraz z nimi do słoika liście wiśni, dębu albo czarnej porzeczki.
Pamiętajmy, że ogórki lubią chłód, najlepiej więc kupować je w sklepie, gdzie trzymane są w ladzie chłodniczej, a jeśli na straganie, to stojącym w cieniu. Powinny być jędrne, twarde - łącznie o obiema końcówkami. Przechowywać je najlepiej na dole lodówki, owinięte w folię. I - oczywiście - obierać od jasnego końca do ciemnego, dzięki czemu cały ogórek nie stanie się gorzki, gdyż nie rozprowadzi się po jego powierzchni zgromadzonego w ciemniejszym końcu gorzkiego związku - kukurbitacyny.
Ogórek to warzywo ważne nie tylko dla naszej codziennej diety, ale również dla naszej urody. Dzięki zdolnościom regeneracyjnym sok ogórkowy znalazł zastosowanie w kosmetyce. Już w starożytności używany był do wygładzania zmarszczek i wybielania skóry. Ponadto ściąga rozszerzone pory, pomaga w łagodzeniu podrażnień skóry i leczeniu lekkich oparzeń słonecznych. Wspaniale odświeża także skórę. Co najmniej raz w tygodniu fundujmy więc sobie latem maseczkę z samego świeżego ogórka (na twarz - w plasterkach, na szyję i dekolt - utartego) lub z utartego wymieszanego z dwiema łyżkami naturalnego jogurtu. 15-minutowe okłady z ogórka nie tylko nawilżą dobrze skórę, ale pozwolą też znacznie rozjaśnić piegi czy inne plamy barwnikowe na twarzy i rękach.
Ogórek może również służyć do... przedłużania życia kwiatów ciętych. Jeśli łodygi roślin wetknie się w świeży ogórek i owinie foliowym woreczkiem, zniosą w dobrej formie nawet kilkunastogodzinną podróż, można je też w takiej postaci wsadzić do wazonu (bez wody) i wytrzymają nawet do dwóch tygodni. (wes)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski