Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogrodzenia i plac budowy zamiast wyjazdu

Piotr Drabik, karki
Mieszkająca w pobliżu Stanisława Szumli ńska pokazuje teren budowy
Mieszkająca w pobliżu Stanisława Szumli ńska pokazuje teren budowy Marcin Karkosza
Prądnik Biały. Na miejscu drogi dojazdowej do osiedla mieszkaniowego, powstanie supermarket. Mieszkańcy protestują i podkreślają, że współfinansowali ulicę, która zostanie zniszczona.

Przez ostatnie dwadzieścia lat mieszkańcy osiedla domków jednorodzinnych przy ul. Orlich Gniazd, dojeżdżali do swoich posesji bezpośrednio z ul. Łokietka. Zmieniło się to jednak we wtorkowy poranek, kiedy inwestor na ich drodze postawił słupki i ogrodzenie.

- Budowlańcy byli agresywni. Chcieli nawet odholować mój samochód, ponieważ znajdował się zbyt blisko placu budowy - mówi Marian Kopciuch jeden z mieszkańców osiedla.

Oburzeni ludzie próbowali zablokować działania ekip budowlanych. Jednak nawet wezwana na miejsce policja i Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie byli w stanie powstrzymać inwestora, którzy zasłonił się prawomocnymi decyzjami.

- Nikt nas o niczym nie poinformował - nie kryje Maria Seweryn, mieszkająca w pobliżu planowanej budowy. Podkreśla, że nie została uznana za stronę w postępowaniu o warunki zabudowy dla dyskontu spożywczego, które mają powstać w tym miejscu. Podobnie jak jej sąsiedzi dziwi się, dlaczego urzędnicy zgodzili się na postulaty inwestora. A ten zamierza zburzyć istniejący fragment ul. Orlich Gniazd, tym samym blokując bezpośredni dojazd do ich domów.

Marcin Osikowicz, kierownik budowy i przedstawiciel inwestora nie ma sobie nic do zarzucenia. Podkreśla, że sprawa dawno została załatwiona z urzędnikami.

Urzędnicy magistratu podkreślają, że ten teren od zawsze znajdował się w rękach prywatnych. Ostatnio dysponowała nim Chemobudowa, która sprzedała te działkę.

Jednak mieszkańcy przypominają okoliczności, w których w ogóle powstała ta ulica. - Dwie dekady temu każdy z nas złożył się na wykup gruntów, na których zbudowano istniejącą do dziś drogę. Do inwestycji dołożyła się również gmina z własnego budżetu - podkreśla Marian Kopciuch.

Problem w tym, że magistrat tych rewelacji nie potwierdza. Gdy Marian Kopciuch wraz ze swoimi sąsiadami rozpoczął nierówną walkę z inwestorem okazało się, że w urzędzie nie ma, żadnej dokumentacji powierdzającej budowę drogi. Jedynym śladem są dowody wpłat i kopie z domowych archiwów. - Urzędnicy mówili nam nawet, że tego odcinka ulicy w ogóle nie ma na mapach - dodał Marian Kopciuch.

Po odcięciu dotychczasowego wjazdu, cała obsługa komunikacyjna okolicznych budynków odbywać się będzie przez ul. Chabrową. Ponad pół roku temu została ona poszerzona z pieniędzy prywatnego inwestora.

- Odpowiada wszelkim warunkom technicznym przewidzianym przez przepisy prawa dla tego typu dróg. Mieszkańcy nie będą więc zmuszeni do korzystania z dzikiego dojazdu przez teren prywatny - wyjaśnia Jan Machowski z krakowskiego magistratu.

- To absurd. Już teraz samochody mają problem ze swobodnym przejazdem, nie mówiąc o śmieciarce czy karetce - odpowiada Marian Kopciuch. Zarówno jego, jak i pozostałych mieszkańców martwi fakt, że na tą samą trasę będą kierowani klienci planowanego supermarketu.

Tymczasem urzędnicy uważają, że zlikwidowanie obecnego wjazdu od ul. Łokietka i skierowanie całego ruchu na ul. Chabrową poprawi komfort i bezpieczeństwo kierowców oraz pieszych.

- Aby wyjazd z poszerzonej ul. Chabrowej był jeszcze sprawniejszy, Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu przeanalizuje zamontowanie lustra przy skrzyżowaniu z ul. Orlich Gniazd - dodaje Jan Machowski.

Zapytani przez nas mieszkańcy są zgodni, że wielkopowierzchniowy sklep zniszczy ich spokojną dotąd okolicę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski