Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogrodzenie do rozbiórki?

Redakcja
Leszek Pałka pokazuje ogrodzenie, które nakazano mu rozebrać. Uważa, że wybudował je zgodnie z prawem. Fot. Magdalena Uchto
Leszek Pałka pokazuje ogrodzenie, które nakazano mu rozebrać. Uważa, że wybudował je zgodnie z prawem. Fot. Magdalena Uchto
Leszek Pałka wybudował 1,5-metrowe ogrodzenie na swojej działce w Kolonii Pamięcicach. Nie przypuszczał, że stanie się ono kością niezgody między nim a powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego, który nakazał mu je rozebrać. Od ponad dwóch lat toczy walkę, twierdząc, że ogrodził grunt zgodnie z prawem. Henryk Oleksy, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, podkreśla, że o tym, kto ma rację zdecyduje Naczelny Sąd Administracyjny.

Leszek Pałka pokazuje ogrodzenie, które nakazano mu rozebrać. Uważa, że wybudował je zgodnie z prawem. Fot. Magdalena Uchto

INTERWENCJA. Sprawę budowy w Kolonii Pamięcicach bada Naczelny Sąd Administracyjny

- Kilka lat temu postanowiłem ogrodzić własne gospodarstwo. Zgłosiłem więc zamiar budowy ogrodzenia w Starostwie Powiatowym w Proszowicach. Po upływie 30 dni, nie mając żadnego pisma negującego moje plany, rozpocząłem inwestycję. No i wtedy się zaczęło - mówi Leszek Pałka. Plac budowy znalazł się pod lupą nadzoru budowlanego. Przeprowadzono kontrolę, podczas której stwierdzono, że ogrodzenie jest usytuowane za blisko drogi. - Zgodnie z ustawą o drogach publicznych powinno ono się znajdować w odległości 6 metrów od krawędzi drogi. Jeśli inwestor zamierzał je wybudować bliżej, powinien był dostarczyć zgodę zarządcy drogi, czyli Urzędowi Gminy w Pałecznicy. Ale tego nie zrobił - wyjaśnia Henryk Oleksy, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Proszowicach. Dlatego nakazano inwestorowi rozebrać ogrodzenie.
- My naprawdę wykazujemy 120 procent dobrej woli wobec tych, którzy z różnymi sprawami przychodzą do naszego urzędu. Gdyby właściciel tej działki zwrócił się do nas o zgodę, z pewnością by ją uzyskał. Już na etapie budowy prosiliśmy o przesunięcie tego ogrodzenia o 40 centymetrów. Zależało nam na tym, bo droga, przy której się ono znajduje, jest drogą dojazdową do pól. My musimy zadbać o to, by rolnicy mogli swobodnie swoim sprzętem tędy przejechać - wyjaśnia wójt Marcin Gaweł.
Zapewnia, że jeśli pojawi się jakikolwiek dokument potwierdzający, że Leszek Pałka ma rację, urząd to zaakceptuje.
Nasz rozmówca uważa jednak, że dopełnił wszelkich formalności. - Przecież zgłaszałem wykonanie tej inwestycji. Wówczas nikt, ani w starostwie ani w Urzędzie Gminy w Pałecznicy nie informował mnie, że konieczna jest zgoda zarządcy drogi. Tym bardziej, że czekałem 30 dni i w tym czasie nie prowadziłem żadnych prac - argumentuje nasz rozmówca. Podkreśla, że w okolicy raczej nie ma ogrodzeń leżących 6 metrów od drogi. Zaznacza, że w jego przypadku taka odległość w ogóle nie wchodzi w grę. - Mam studnię 2 metry od drogi. I nagle miałaby się ona znaleźć poza moją posesją? - pyta.
Pomocy szukał w Wojewódzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Krakowie. Ten jednak utrzymał w mocy decyzję PINB w Proszowicach. Właściciel działki jest przekonany, że obydwie instytucje wydały postanowienia z naruszeniem prawa. - Zgodnie z Prawem budowlanym ogrodzenie nie jest obiektem, ale urządzeniem budowlanym. W tym przypadku nie jest konieczne stosowanie zapisów ustawy o drogach publicznych - uważa Leszek Pałka. Dlatego kilka dni temu wysłał do głównego inspektora nadzoru budowlanego w Warszawie wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji nakazującej rozbiórkę jego ogrodzenia.
Henryk Oleksy w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" zapewnia, że nie będzie rozstrzygał, czy ogrodzenie jest urządzeniem czy obiektem budowlanym. - Na razie postępowanie jest zawieszone, bo sprawę bada Naczelny Sąd Administracyjny. Trzeba poczekać na jego decyzję - komentuje.
Leszek Pałka przyznaje, że sytuacja jest absurdalna. - Kto by przypuszczał, że przez prawie trzy lata będę się zajmował sprawą 1,5-metrowego ogrodzenia. Mam przed sobą sterty pism, a tak naprawdę ono nikomu nie przeszkadza. Nikt nie bierze pod uwagę tego, że zanim zabezpieczyłem teren było na nim mnóstwo śmieci. Teraz jest wszystko uporządkowane, a mimo to muszę walczyć o swoje prawa - zaznacza Leszek Pałka.
Magdalena Uchto
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski