Otto von Bismarck - geniusz dyplomacji Fot. archiwum
30 LIPCA 1898.**Umarł Otto von Bismarck. Rozmowa z prof. PIOTREM MIKIETYŃSKIM, historykiem z UJ.
- Nie chciałbym klasyfikować polityków. Każdy z nich działał w niepowtarzalnych warunkach. Nie ulega natomiast żadnej wątpliwości, że Otto von Bismarck wpłynął w sposób bardzo istotny na europejską rzeczywistość. W ogromnej mierze przyczynił się do stworzenia ładu w Europie, trwającego przez kilkadziesiąt lat. W praktyce od roku 1871 do 1914. A zapalnych problemów w tamtym okresie było wiele.
Bismarck, na co nie zwraca się zwykle uwagi, zasadniczo i na trwale zmienił też mapę gospodarczą świata. Efektem jego działań było podjęcie przez zjednoczone Niemcy rywalizacji o bycie największą potęgą ekonomiczną świata. W tym wyścigu wyprzedziły inne państwa i o palmę pierwszeństwa ubiegały się z USA. Przed zjednoczeniem każde z państw i państewek niemieckich, czy to Bawaria, Saksonia, Wirtembergia, a nawet Prusy, było znacznie słabsze niż Austria, Francja. A w porównaniu do Wielkiej Brytanii każde z nich z osobna było wręcz karłem.
Niemcy po zjednoczeniu zaczęły gnać pod względem gospodarczym. Z USA przegrały ze względów oczywistych, lecz do dzisiaj są wielką potęgą gospodarczą, w Europie zdecydowanie największą. A w parze z silną gospodarką idzie mocna armia.
- Bismarck to jednak przede wszystkim dyplomata, jeden z największych w dziejach, na piedestał wynoszonym.in. przez Henry'ego Kissingera.
- Bo był wielkim mężem stanu. Proszę pamiętać, że Niemcy przez wieki były rozbite na wiele państw (przed 1806 r. na 289, a po tej dacie było już "tylko" 176). Żelazny kanclerz, jak był nazywany, miał decydujący wpływ na wszystkie ważne decyzje, które działy się w Europie w okresie około ćwierćwiecza.
- Czy można powiedzieć, że doprowadził Niemcy na szczyt potęgi, jakiej wcześniej nigdy nie doświadczyły?
- Jest to możliwe, bo choć Niemcy niemal w każdej epoce lubią przypominać, że w średniowieczu były potęgą, najważniejszym państwem, cesarstwem, to jednak nawet wtedy ich realne znaczenie i wpływ na politykę ogólnoeuropejską był mniejszy niż w czasach Bismarcka. A XVIII-wieczne Prusy za panowania kolejnych Fryderyków, nawet z okresu Fryderyka Wielkiego (1740-1786), były tylko jednym z kilku mocarstw. Zresztą ich los zawisł na włosku w podczas wojny 7-letniej.
Bismarck uczynił natomiast z Niemiec mocarstwo, które tworzyło rzeczywistość, narzucało ją innym państwom, w dużej mierze dzięki temu, że kanclerz umiejętnie budował system sojuszy. Zwracam uwagę, że Francja, upokorzona w wojnie z Prusami (po zwycięstwie nad nią w latach 1870-1871 Bismarck doprowadził do zjednoczenia Niemiec. Powołanie do życia II Rzeszy proklamowano w Wersalu w maju 1871 r.), aż kipiała chęcią rewanżu na Niemcach. Nie mogła jednak wiele zrobić, bo w efekcie misternej dyplomacji kanclerza Paryż był cały czas osamotniony.
W przeciwieństwie do swoich następców z okresu poprzedzającego I wojnę światową oraz Hitlera - zawsze dbał o to, by najpierw Prusy, potem Niemcy nie stanęły przed widmem walki na dwóch frontach. Przypomnę, że z nim wiąże się pojęcie "realpolitik", czyli możliwie pełnego wykorzystania każdej okazji do własnych celów.
- Miał też sporo szczęścia i to wielokrotnie. Gdyby np. w czasie wojny z Francją z pomocą pośpieszyła jej Austria, a Włochy działały znacznie energiczniej, to Prusy mogłyby polec.
- Bismarck umiał pomagać szczęściu. Moment wojny z Francją wybrał niemal perfekcyjnie. Włochy dopiero cementowały się po zjednoczeniu. Austria, a wtedy już Austro-Węgry, po klęsce z Prusami w 1866 r., dochodziły do siebie. Wielka Brytania zajęta była koloniami. Ponadto, świetnie przygotował państwo do batalii z Francją.
- Bismarck do dziś stanowi synonim Prusaka i czuł się nim do końca życia. Jak dojrzewał do zjednoczenia kraju?
- Był konserwatystą, lecz jednocześnie nacjonalistą niemieckim, zwłaszcza w znaczeniu gospodarczym oraz politycznym, a nie ideologicznym. Jego nacjonalizm polegał głównie na dążeniu do zapewnienia Niemcom silnej pozycji na arenie międzynarodowej i ekonomicznej. Lekko sprawę zagmatwam, gdy stwierdzę, że rozumiał, iż Prusy, a potem Niemcy, będą się pomyślnie rozwijać tylko na gruncie liberalizmu, czyli wolnego rynku. Stąd był takim wielkim przeciwnikiem socjalistów, związkowców. Nie zapominajmy jednak, że z Austrią Bismarck nie chciał się łączyć, bo dla niego była państwem wielonarodowościowym, z mnóstwem etnicznych problemów.
- Bismarcka często określa się jako polakożercę. Czy słusznie?
- Polacy dla niego byli niebezpieczni przede wszystkim z powodów ekonomicznych. Bał się ich zaradności. Dlatego m.in. z jego inicjatywy powstała Komisja Osadnicza, zwana kolonizacyjną. Jej celem było wykupywanie ziemi w zaborze pruskim z rąk Polaków i osadzanie na niej niemieckich kolonistów.
- Komisja nie była, na szczęście, zbyt skuteczna.
- Tak. Polacy potrafili się przeciwstawić planom i sporym pieniądzom kanclerza i ministra Prus (Bismarck był kanclerzem Niemiec i jedynym ministrem w Prusach, a podlegali mu sekretarze stanu). To była - po prostu - walka dwóch nacjonalizmów: niemieckiego i polskiego. Dla Polaków była grą o przetrwanie. Trzeba jednak mieć świadomość, że niemal nic w historii nie jest czarno-białe. Bismarck, który dążył do skolonizowania ziem polskich, nie był przeciwny zakładaniu firm przez Polaków. Stawiał jeden warunek: lojalność wobec państwa pruskiego i niemieckiego.
- W lutym 1863 r., niedługo po tym, gdy został premierem Prus, jego pomysłem było zawarcie porozumienia z Rosją (tzw. konwencja Alvenslebena), na mocy którego armie obu państw mogły przekraczać swoje granice w celu ścigania polskich powstańców styczniowych.
- Ta konwencja jest przykładem realpolitik. Bismarck bardzo poważnie, czego nie krył, obawiał się Polski. Pisał, że jeżeli Polska się odrodzi, to swoim istnieniem zapłacić za to mogą Prusy. Z Rosją zawarł porozumienie, uznając, że jest to w interesie Prus, a jednocześnie także Rosji.
- Jaki był udział Bismarcka w polityce germanizacyjnej na ziemiach zaboru pruskiego?
- Jako najważniejszy polityk odpowiadał za nią, a konkretnie za kolejne ustawy germanizacyjne. Wynikały one z chęci zapewnienia Niemcom dominacji. Po raz kolejny wychodził z niego nacjonalista gospodarczy i polityczny, którego celem było zbudowanie silnego, scentralizowanego, jednolitego państwa niemieckiego.
- Polakom Bismarck niedobrze się kojarzy, lecz znacznie gorszą reputację ma do dziś wśród np. Francuzów.
- Oczywiście, bo jak mało kto upokorzył Francję, zadał jej klęskę, której się nie spodziewała, bo i od kogo. Dla Francuzów w czasach Napoleona III Prusy znaczyły niezbyt wiele. Po porażce Paryż spadł do roli stolicy państwa drugorzędnego.
- Z żelaznym kanclerzem wiąże się też kulturkampf. I chyba również tę walkę o kulturę przegrał. O co chodziło Bismarckowi?
- Nie tyle o walkę z religią, co o rywalizację z Kościołem katolickim, ale też protestanckim o wpływy, przede wszystkim gospodarcze, lecz też polityczne. Celem kanclerza było umocnienie jedności Niemiec przez eliminację opozycji. Ta zaś skupiona była przede wszystkim wokół chrześcijańskiej partii Centrum (łączącej katolików i protestantów). Bismarck chciał również ograniczyć wpływy Watykanu i Austrii na katolików niemieckich.
- Bismarck niemieckość utożsamiał z protestantyzmem. Dlaczego zatem uderzał także w protestantów?
- Zwalczał opozycję, niezależnie od tego, jakie miała "barwy" religijne.
- Choć w swoich rękach trzymał ster władzy, to do końca czuł się wiernym poddanym króla, potem cesarza, mimo że Wilhelm I, a następnie jego wnuk Wilhelm II, byli postaciami dalece mu ustępującymi. Bismarck zdawał sobie z tego sprawę, Wilhelm I również. Jego wnuk, Wilhelm II, był za głupi, by zrozumieć, że w jego interesie jest trzymać wielkiego polityka przy sobie. Skąd brał się taki jego stosunek do monarchów?
-Konserwatyzm Bismarcka polegał m.in. na szacunku wobec tronu. Był rojalistą z krwi i kości. Ponadto, z Wilhelmem I, mimo wielu spięć, generalnie współpracowało mu się bardzo dobrze. Z Wilhelmem II Bismarcka dzieliło zbyt dużo, począwszy od spraw generacyjnych.
- Za sprawą Bismarcka nowo powstała II Rzesza miała od początku charakter militarny. Czy można zrzucić na jego barki odpowiedzialność za stworzenie podłoża dla przyszłego narodowego socjalizmu?
- W epoce Bismarcka wszystkie mocarstwa się zbroiły na potęgę. To był tzw. okres węgla i stali. Normą był też nacjonalizm. Nie było w zasadzie wówczas kraju, w którym nie dochodziłby silnie do głosu. Obarczanie żelaznego kanclerza za narodowy socjalizm jest nieuzasadnione i nie zmienia tego fakt, że w czasach III Rzeszy stawiany był on za wzór Niemca. Chyba każde większe miasto niemieckie ma ulicę czy plac, który nosi jego imię.
Rozmawiał
Włodzimierz Knap
WAŻNY CYTAT
Otto von Bismarck: "Jedyną zdrową podstawą wielkiego państwa - i tym różni się ono w istocie od małego - jest państwowy egoizm, a nie romantyzm. Zatem nie jest godne wielkiego państwa toczyć spór o sprawę, która nie leży w jego własnym interesie".
Dr hab. PIOTR MIKIETYŃSKI
Pracuje w Instytucie Historii UJ, autor m.in. "Niemieckiej drogi ku Mitteleuropie: polityka II Rzeszy wobec Królestwa Polskiego (1914-1916)".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?