Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiełznać dzikusów?

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. To, co na naszych oczach dzieje się w świecie arabskim, jest spektakularną klęską ludzkich nadziei na ustanowienie lepszego świata.

Trzy lata od optymistycznej Arabskiej Wiosny świat arabski albo pogrążony jest w totalnej wojnie, w której skala okrucieństw przechodzi nasze wyobrażenia, albo znajduje się we władaniu dyktatur bardziej brutalnych od tych, które dopiero co obalali młodzi z pomocą Twittera i Facebooka.

W Syrii krwawy tyran, wspierany przez Putina, obronił wprawdzie swoją władzę, ale będzie musiał do końca swoich dni prowadzić krwawą wojnę domową, w której jego przeciwnikami są już dzisiaj nie prozachodni zwolennicy demokracji, których pokonał, ale armia fundamentalistów islamskich. W Iraku, z którego uciekli Amerykanie, trwa ofensywa zwycięskiej Al Kaidy, która planuje tam powołać sunnicki ogólnoświatowy kalifat, ale póki co, zajmuje się rozstrzeliwaniem, krzyżowaniem i obcinaniem rąk wszystkim „zdrajcom”.

Libia, w której Zachód z entuzjazmem pomógł usunąć Kadafiego, stała się trwale państwem upadłym; zwalczają się tam dwa parlamenty – jeden z Trypolisu, drugi z Tobruku, a na większości terytorium kraju trwa zaciekła i bezlitosna wojna między plemiennymi milicjami i resztkami zdezorganizowanej armii. Porządek panuje za to w Egipcie. Ale jest to porządek zaprowadzony przemocą przez gen. Sisi, którego sądy skazują działaczy muzułmańskich na śmierć nie pojedynczo, żeby nie tracić czasu, ale grupowo, po kilkuset w trakcie jednej rozprawy sądowej. Świat arabski przechodzi przez straszliwą i przewlekłą krwawą smutę. I nie sposób orzec, ani jak długo ona potrwa, ani co może się z niej kiedyś narodzić.

Jeszcze trzy lata temu francuski filozof Bernard-Henry Levy, nawołując ówczesnego prezydenta Francji do obrony oblężonych przez Kadafiego powstańców w Benghazi, argumentował, iż „nastała właśnie era arabskiego oświecenia”, patrząc na Arabską Wiosnę jako na proces, którego rezultaty będą historycznie podobne do skutków Rewolucji Francuskiej w Europie. Oczywiście było w tym sporo frankocentrycznej egzaltacji i naiwności. Nie zmienia to jednak tej prostej prawdy, że Zachód usuwając (jak w Iraku), albo pomagając usunąć (jak w Libii), albo wreszcie okazując co najmniej sympatię dla usuwania (jak w Egipcie) arabskich tyranów, postępował co do zasady słusznie.

Od czasu drugiej wojny w zatoce Zachód popełnił zapewne w każdym z tych krajów liczne błędy taktyczne, ale zasadniczy kierunek jego polityki był rozumny i sprowadzał się w zasadzie do trzech głównych politycznych imperatywów. Po pierwsze – wspierać wolność tam, gdzie ludzie się jej domagają. Po drugie – działać ostrożnie, tak aby nie rozbudzać antyzachodniego fundamentalizmu. I po trzecie – pomagać „sklejać” na nowo zanarchizowane państwowości, tam gdzie Arabowie próbują podjąć taki wysiłek.

Ta polityka okazała się nieskuteczna. Ale zapewne dlatego, że żadna polityka „z zasadami” nie mogła stać się skuteczna w dzisiejszym świecie arabskim. Owszem, była i dalej jest dla niej tylko jedna alternatywa: stawiać na jak najbrutalniejszych, ale prowadzących prozachodnią politykę dyktatorów, zapewniających minimum porządku i stabilności za pomocą terroru.

Z czysto makiawelicznego punktu widzenia, niewykluczone, że mogłaby to być jedyna zachodnia polityka prowadzona z sukcesem. Ale trzeba by wtedy powrócić w istocie do sławetnej XIX-wiecznej tezy, która legła u podstaw kolonializmu. Założyć, że w politycznym sensie Arabowie są dzikusami, niezdolnymi do budowania własnej państwowości. Że trzeba nie tyle im pomóc, co ich okiełznać, aby nie stanowili zagrożenia dla cywilizowanego świata.

Pozostaje otwarte pytanie, czy jesteśmy zdolni do takiego myślenia i czy chcielibyśmy takiej zachodniej polityki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski