Okocimski nie boi się rozpędzonych gdynian

To kolejny bardzo wymagający przeciwnik, z którym przyjdzie mierzyć się walczącym o pierwszoligowy byt "Piwoszom". - Kalendarz nas nie rozpieszcza. Najpierw rywalizujemy z zespołami, które walczą o ekstraklasę. Po meczu z Arką zagramy z kolei z drużynami, które - podobnie jak my - chcą się utrzymać w pierwszej lidze. Mamy jednak walczyć i zdobywać punkty- mówi trener brzeskiej drużyny Piotr Stach.

Dziś przy ulicy Okocimskiej faworytem będą goście. Nie bez przyczyny. Gdynianie w pięciu pierwszych meczach zgromadzili 11 punktów i stali się bardzo poważnym graczem, jeżeli chodzi o awans. - Wiemy, na co stać Arkę. Takich piłkarzy jak Bartosz Ślusarski czy Marcin Radzewicz specjalnie przedstawiać nie trzeba. Nasze założenia i cele nie zmieniają się. Mamy być skoncentrowani, zdeterminowani, ale też odpowiedzialni - informuje trener Stach. Zawodnicy Can-Packu Okocimskiego walczą nie tylko o punkty, ale też o przełamanie złej passy przed własną publicznością, przed którą nie potrafią wygrać już od 10 października 2013 roku.

- Cały czas zastanawiamy się, dlaczego u nas nie potrafimy zaprezentować się tak jak w Łęcznej czy Katowicach. Musimy pokazać, że również w Brzesku stać nas na wygrywanie, chociaż rywal należy do bardzo trudnych. Z drugiej strony, pokazaliśmy już w tym sezonie, że z takimi drużynami potrafimy grać. Osobiście Arka dobrze mi się kojarzy. W Gdyni zdobyłem pierwszego gola dla brzeskiej drużyny. Nie miałbym nic przeciwko, żeby ten bilans poprawić właśnie dziś - mówi Bartosz Sobotka, defensor drużyny.

Z trzecim zespołem pierwszej ligi Can-Pack Okocimski Brzesko nie zagra w najmocniejszym składzie. Kontuzję stawu skokowego leczy Mateusz Wawryka. Nie zagra też Sani Abubakar, który ma naciągnięty mięsień dwugłowy. Za kartki pauzować ma Daniel Brud.