Odkąd bowiem „Piwosze” znaleźli się na zapleczu ekstraklasy, to przestali na nim seryjnie punktować. – W drugiej lidze u siebie wygrywaliśmy jak chcieliśmy. Myśleliśmy, że po awansie będzie podobnie. Poprzedni jak i obecny sezon pokazał, że tak się nie stało. Nasz obiekt nie okazał się twierdzą nie zdobycia. Było wręcz przeciwnie – mówi Mateusz Wawryka, defensor zespołu.
Przez dwa sezony występów w pierwszej lidze piłkarze z Brzeska na własnym stadionie potrafili wygrać zaledwie dwa mecze. Co ciekawe zarówno w obecnych jak i poprzednich rozgrywkach bilans zdegradowanego już pierwszoligowca przy ulicy Okocimskiej, okazał się identyczny. To jedna wygrana, osiem remisów i osiem porażek.
– W tym sezonie pod tym względem miało być inaczej. Gdy w październiku wygraliśmy w Brzesku z Chojniczanką, to wydawało się, że kolejne zwycięstwa u nas to kwestia czasu. Tymczasem zapomnieliśmy jak się wygrywa. Od __tego momentu tylko remisowaliśmy lub przegrywaliśmy – mówił po jednym z meczów inny zawodnik „Piwoszy” Arkadiusz Ryś.
Przyczyn słabej postawy drużyny w Brzesku jest kilka. Nie wszystkie dotyczą tylko kwestii sportowych. – Gdy graliśmy na ładnych obiektach, przy licznej i bardzo głośnej publiczności, to nasza mobilizacja była jeszcze większa, to potrafiło się przełożyć się na wynik. W tym sezonie wygraliśmy w Katowicach. Ponadto zremisowaliśmy m.in. w Bełchatowie czy Łęcznej, czyli na boiskach zespołów, które znalazły się w __ekstraklasie – wspomina Wawryka.
Meczem o którym w Okocimskim chcieliby jak najszybciej zapomnieć było niedawne spotkanie z Dolcanem Ząbki, przegrane 0:6. – To najgorszy występ w pierwszej lidze w ogóle. Nie grałem w nim, ale ta przegrana wciąż we mnie siedzi – twierdzi Wawryka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?