Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okocimski nie wyciąga wniosków z porażek

Tomasz Duda
II liga. W ostatnich sezonach piłkarze Okocimskiego potwierdzają, że trudno gra im się przed własną publicznością. Po zwycięstwie w Rybniku mało kto spodziewał się, że Nadwiślan może wywieźć jakieś punkty z Brzeska.

Can-Pack Okocimski0
Nadwiślan Góra2 (0)

Bramki: 0:1 Matysek 61, 0:2 Kowalczyk 67.
Can-Pack: Kozioł - Wawryka, JacekI, Garzeł, Kasprzyk - Maślanka (67 Kurzywilk), LewińskiI, Jaworski (55 HłuszkoI), Pyciak (63 Wilk), BiałkowskiI (55 Janik) - Wojcieszyński.
Nadwiślan: Kasprzik - Grzesik, Pluta, BedronkaI, Wójcik - Kaszok, Skrobol (53 Piwowarczyk), WiduchI, MusiolikI(90 Jarosz) - Matysek (72 BętkowskiI), Kowalczyk (76 PląskowskiI).
Sędziował: Paweł Kantor (Dębica).
Widzów: 300.

Zanim arbiter rozpoczął spotkanie, Mateusz Wawryka i Wojciech Wojcieszyński odebrali z rąk przedstawicieli władz klubu okolicznościowe puchary. Pierwszy ma na swoim koncie 250 meczów w barwach OKS-u, a drugi niedawno przekroczył barierę 150 spotkań.

Goście po zwycięstwie w poprzedniej kolejce chcieli pójść za ciosem i zdobyć drugi z rzędu komplet punktów. Przyjezdni wysoko zaatakowali ekipę z Brzeska, ale w pierwszej połowie na niewiele to się zdało. Tuż przed przerwą Arkadiusz Kowalczyk z linii pola karnego nieznacznie się pomylił.

Druga połowa mogła rozpocząć się od mocnego uderzenia Okocimskiego. W 58 min piłkę zmierzającą w okienko bramki po strzale Jurija Hłuszki na rzut rożny wybił Tomasz Kasprzik. 3 minuty później to goście cieszyli się z prowadzenia. Fatalne błędy w obronie przyczyniły się do tego, że w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Koziołem znalazł się Tomasz Matysek i pewnie pokonał nie najlepiej ustawionego golkipera. Kilka minut później było już 0:2. Po dośrodkowaniu Jana Grzesika piłkę głową do bramki skierował Kowalczyk, ustalając końcowy rezultat spotkania.

Zdaniem trenera
Tomasz Kulawik, Okocimski:
- Przegraliśmy na własne życzenie. Nie potrafiliśmy wyciągnąć wniosków z meczu z Legionovią i po takich samych błędach straciliśmy gole. Chwila dekoncentracji, dwie stracone bramki, proste błędy i trudno było się nam podnieść. To spotkanie pokazało, że w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Rywal zaskoczył nas sporą agresywnością w grze już od pierwszej minuty. Widać było, że nie przyjechali się bronić. Musimy przeanalizować ten mecz i jak najlepiej przygotować się do kolejnego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski