Oksford za Krakowem

Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie i Gdański Uniwersytet Medyczny to dwie najlepsze polskie uczelnie - wynika z globalnego rankingu uczelni U-Multirank, finansowanego przez Unię Europejską. Co ciekawe, te dwa uniwersytety znalazły się już na początku drugiej setki najlepszych światowych uczelni i wyprzedziły w zestawieniu m.in. renomowane brytyjskie uczelnie z Oksfordu i Cambridge.

To o tyle zaskakujące, że dotychczas na słynnej Liście Szanghajskiej wśród 500 najlepszych uczelni świata były ujmowane - i to dopiero w czwartej setce - jedynie uniwersytety Jagielloński i Warszawski. Natomiast uczelnie z Cambridge i Oksfordu znajdowały się w ścisłej czołówce.

Dlaczego tak się stało? Wyprzedzenie przez Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie i Gdański Uniwersytet Medyczny brytyjskich uczelni wynika przede wszystkim z niekompletnych danych. Ranking nie zawiera bowiem informacji m.in. o poziomie nauczania na Cambridge i Oksfordzie.

Dlaczego jednak w tyle zostały Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski, ustępując dodatkowo miejsca jeszcze takim szkołom, jak m.in. Uczelnia Łazarskiego albo Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania?

- Ten ranking nie ocenia całej uczelni, ale tylko poszczególne jej części i to dość wybiórczo. Nie możemy tego zestawienia traktować jako kompleksowej oceny jakości uczelni - mówi Adrian Ochalik, rzecznik prasowy Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zwraca uwagę, że np. punktacja uczelni spada, jeżeli nie wszyscy studenci zdołają ukończyć dany kierunek studiów.

- A przecież poziom nauczania może być tak wysoki, że nie wszyscy studenci radzą sobie na egzaminach. Trudno za to zaniżać punktację - uważa rzecznik prasowy UJ.

To właśnie między innymi wysokim odsetkiem osób kończących studia mocno zapunktował Uniwersytet Pedagogiczny. Ponadto krakowska uczelnia została wysoko oceniona za poziom mobilności studentów (wyjazdy na stypendia zagraniczne) oraz liczbę publikacji naukowych.

Dr Bianka Siwińska, redaktor naczelna magazynu edukacyjnego "Perspektywy", która uczestniczyła w przygotowaniu U-Multirank, przekonuje jednak, że miejsce w rankingu ma niewielkie znaczenie.

- U-Multirank jest zupełnie inaczej przygotowywanym niż inne rankingi szkół wyższych - mówi Bianka Siwińska. - Nie służy on przedstawieniu listy najlepszych uczelni, ale pokazuje, jak uczelnie wypadają w poszczególnych dziedzinach, lub pod pewnym kątem aktywności dydaktycznych lub badawczych - tłumaczy redaktor naczelna magazynu "Perspektywy".

Tu jednak też nie brakuje zastrzeżeń. Przykładowo, studia biznesowe albo z inżynierii elektrycznej U-Multirank najwyżej ocenia w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej, która dotychczas nie znajdowała miejsca w czołówce żadnego liczącego się rankingu szkół wyższych.

Bartosz Dembiński, rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej zaznacza, że do podobnych rankingów trzeba podchodzić ostrożnie.

- Bardziej precyzyjnym wskaźnikiem jest choćby opinia pracodawców o absolwentach konkretnej uczelni - mówi Bartosz Dembiński. - A Kraków nie przyciągałby tylu zagranicznych firm, gdyby nie tutejsi absolwenci - dodaje rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej.

Nad U-Multirank można by przejść do porządku dziennego, gdyby nie fakt, że mocno promuje go Komisja Europejska jako zestawienie dające studentom możliwość wyboru najlepszej dla siebie uczelni.

Tymczasem niskie noty czołówki polskich uczelni mogą im mocno zaszkodzić w momencie, kiedy coraz mocniej zaczynają włączać się one w walkę o studentów z zagranicy, a ci coraz częściej korzystają z ich oferty.

W tej chwili liczba obcokrajowców studiujących w Polsce przekracza już 46 tys. To o ponad 10 tysięcy więcej niż w roku poprzednim. Tak dużego wzrostu ich liczby polskie uczelnie jeszcze nie odnotowały. Stanowią oni obecnie już 3,1 proc. ogółu studentów w naszym kraju (siedem lat temu było to zaledwie 0,6 proc., a rok temu 2,3 proc.).