MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okulary czarne i różowe

Redakcja
Wójt Grzegorz Czajka postrzega sytuację w gminie o wiele mniej optymistycznie niż wicewójt Magdalena Kalarus-Kwaśniewska Fot. Aleksander Gąciarz
Wójt Grzegorz Czajka postrzega sytuację w gminie o wiele mniej optymistycznie niż wicewójt Magdalena Kalarus-Kwaśniewska Fot. Aleksander Gąciarz
Nowobrzeska społeczność jest pęknięta. Polaryzację pokazały już listopadowe wybory samorządowe. Linia podziału przebiega wzdłuż sprawy miejskości Nowego Brzeska, oceny prowadzonych inwestycji, wreszcie sytuacji budżetowej.

Wójt Grzegorz Czajka postrzega sytuację w gminie o wiele mniej optymistycznie niż wicewójt Magdalena Kalarus-Kwaśniewska Fot. Aleksander Gąciarz

NOWE BRZESKO. społeczność jest podzielona. Pokazały to już listopadowe wybory samorządowe.

Wczorajsza, pierwsza robocza sesja Rady Gminy pokazała, że odmienne spojrzenie na gminną rzeczywistość mają nie tylko nowowybrani radni (co jest zjawiskiem naturalnym), ale nawet osoby bezpośrednio odpowiedzialne za rządzenie gminą. Nowy wójt Grzegorz Czajka przedstawiał to, co zastał w gminie, w czarnych kolorach. Odpowiedzialna za gminne inwestycje wicewójt (ciągle pełni tę funkcję) Magdalena Kalarus-Kwaśniewska przekonywała, że wcale nie jest tak źle, jak widzą to przeciwnicy poprzedniego wójta Jana Chojki. W pewnym momencie emocje doszły do takiego poziomu, że potrzebna była chustka na otarcie łez.

- Ja bym bardzo chciał być optymistą, ale na razie nie mam do tego podstaw. Może to się zmieni, gdy wyprostujemy najpilniejsze sprawy do rozwiązania - przekonywał Grzegorz Czajka. Co wprowadziło go w tak minorowy nastrój? Po pierwsze zadłużenie budżetu gminy, które według przedstawionych wczoraj informacji wynosi 11,4 miliona złotych. Regionalna Izba Obrachunkowa negatywnie zaopiniowała wieloletnią prognozę gminnych finansów. Zdaniem wójta sytuacja finansowa jest tak zła, że zrezygnował z podpisania umowy na dofinansowanie budowy gminnego punktu zbiórki odpadów niebezpiecznych. Zrezygnował, choć aż 85 procent sumy (650 tys. zł) potrzebnej do wykonania zadania, pochodziłoby z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. - Z własnego budżetu musielibyśmy dołożyć do tego 100 tysięcy złotych. Jednak to nie tylko ten argument sprawił, że odmówiłem podpisania umowy. Mielibyśmy obowiązek przez 5 lat utrzymać stanowisko pracy. Poza tym na zgromadzone odpady musielibyśmy znaleźć odbiorcę. To generowałoby dodatkowe koszty. Uważam, że postąpiłem dobrze - przekonuje wójt. Z kolei Magdalena Kwaśniewska nie ukrywała swojego rozczarowania tą decyzją. - Środki były już przyznane, w związku z przygotowaniem wniosku ponieśliśmy koszty. Tymczasem w ciągu kilku lat staniemy przed koniecznością budowy takiego punktu i wtedy z pewnością będziemy musieli za to zapłacić z własnych środków - przekonywała.

Wójt i jego podwładna inaczej postrzegają też szanse na zdobycie unijnego dofinansowania na wykonane już inwestycje oświatowe. To właśnie pominięcie Nowego Brzeska w rozdaniu środków z MRPO na tego typu zadania wpędziło gminę w finansowe tarapaty. Do tej pory wszystkie faktury z trzech inwestycji (budowa szkoły w Sierosławicach, rozbudowa szkoły oraz budowa sali gimnastycznej w Nowym Brzesku) gmina musiała zapłacić z własnych środków, choć wniosek złożony do MRPO nieomal do ostatniej chwili utrzymywał się w ścisłej czołówce rankingów. Zmieniła to dopiero kontrowersyjna ocena strategiczna zarządu województwa. - Nasz wniosek po ogłoszeniu wyników naboru znajdował się na jedenastym miejscu listy rezerwowej. Teraz jest już na pierwszym i wszystkie oszczędności w instytucjach, które zdobyły dofinansowanie działają na naszą korzyść - przekonuje Magdalena Kwaśniewska. Wójt widzi to inaczej: - Pierwsze miejsce nie jest jeszcze gwarancją zdobycia dofinansowania - mówi. Tymczasem jeszcze w trakcie sesji do dotarła do niego informacja, że zarząd województwa przyznał na to gminie blisko 3 miliony złotych. - Jak podpiszemy umowę to uwierzę, że mamy te pieniądze - skomentował Grzegorz Czajka.
Właściwie jedynym punktem, w którym oboje byli zgodni, była negatywna ocena przedłużającej się modernizacji nowobrzeskiego Rynku. O ile jednak wójt podkreślał kłopoty, jakie z tego powodu spadły na mieszkańców, jego zastępczymi przypomniała, że głównym powodem opóźnienia jest nieplanowana wcześniej budowa sieci gazyfikacyjnej w Nowym Brzesku. Co do sposobu wykonania inwestycji, to szereg zarzutów wysunęło pod adresem dotychczasowej wicewójt troje nowych radnych skupionych w Komisji Rewizyjnej. - Wszystkie inwestycje w Nowym Brzesku nadają się do remontu - uważa Helena Kwiatkowska. Najpoważniejszy zarzut dotyczył zawyżonych - zdaniem członków komisji - kosztów wykonania oświetlenia na ulicy Spółdzielczej. Anna Samek odczytała pismo, z którego wynikało, że prace oświetleniowe można było wykonać o kilka tysięcy złotych taniej, niż to zostało zrobione. Podstawą do takiego stwierdzenia były zapytania skierowane do firm z terenu gminy Niepołomice. Magdalena Kwaśniewska stwierdziła z kolei, że kwoty obejmują same koszty materiałów i wykonawstwa, podczas gdy pomijają szereg spraw przygotowawczych, opinii itp.

Punktów zapalnych było wczoraj zbyt wiele, by o wszystkich wspomnieć. Prawie każdy z radnych chciał się podzielić swoimi problemami. Pani wicewójt w pewnym momencie straciła zimną krew i po prostu się rozpłakała. - To nie była sesja, tylko pokazówka - skomentowała jedna z pań sołtysów.

ALEKSANDER GĄCIARZ

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski