Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oldboje Raby z orzełkiem na piersi

Andrzej Domagalski
Reprezentacja Polski przed meczem z Gdovią. Ostatni po prawej stronie Tomasz Suś, klęczy po prawej Janusz Krawczyk
Reprezentacja Polski przed meczem z Gdovią. Ostatni po prawej stronie Tomasz Suś, klęczy po prawej Janusz Krawczyk Andrzej Domagalski
Reportaż. Piłkarze oldboje postanowili na sportowo uczcić kanonizację papieża Jana Pawła II i rozgrywają mecze w miejscowościach, związanych z Karolem Wojtyłą. Zaczęli w Wadowicach, a zakończenie zaplanowali w Watykanie.

Jako pierwsi na boisku w Niegowici zameldowali się dwaj piłkarze dobczyckiej Raby: Janusz Krawczyk i Tomasz Suś. W drugiej połowie maja dostali powołanie do reprezentacji Polski 35+ w futsalu. Nie dowierzali aż do chwili, gdy trener kadry Tomasz Porwet z Kielc zaprosił ich na odprawę. Szatnię opuścili już w biało-czerwonych strojach z orzełkiem na piersi. Dumni, ale też świadomi odpowiedzialności.

- Spełniają się nasze marzenia - mówili zgodnym chórem przed meczem. - Od dziecka chcieliśmy wystąpić w reprezentacji Polski. I proszę, za chwilę zagramy w drużynie 35+ w futsalu.

Każdy z nich na boisku piłkarskim spędził dobrze ponad 20 lat. Krawczyk (45 lat), wychowanek Rokity Kornatka, ma już w swoim dorobku ponad pół tysiąca występów w barwach dobczyckiego klubu, w meczach ligowych na trawiastym boisku, natomiast młodszy odeń o 8 lat Suś piłkę kopie od dwunastego roku życia. I jeden, i drugi po latach gry w pierwszym zespole

Raby, występują obecnie w drugiej drużynie, grającej w C klasie i mającej już w kieszeni pewny awans do B klasy. Obaj w tej drużynie zresztą wiodą prym. Zimą natomiast przeistaczają się w halowych harcowników i rozgrywają mecze w różnych ligach futsalowych.

Przed spotkaniem w papieskiej Niegowici odbywa się właśnie krótka odprawa. Rywalem jest drużyna oldbojów Gdovii. Mecz poprzedza Mazurek Dąbrowskiego. Krawczyk stoi w koszulce w orzełkiem na piersi i z numerem "10" na plecach a Suś ma z tyłu "16". Są wzruszeni i przejęci. Maja łzy w oczach.

Sędzia daje znak i mecz się zaczyna. Od pierwszych akcji meczu uwidacznia się przygniatająca przewaga reprezentantów kraju. Ambitni gospodarze pojedynku liczą straty. Mecz (2 razy po 30 min) kończy się hokejową wygraną kadry Polski 15-2. Najwięcej, pięć bramek, strzela świetnie wyszkolony technicznie Marcin Olszewski, ksiądz z Olkusza.

W składzie jest też stary rutyniarz Rafał Lasota, czyli ojciec Ezechiel, zakonnik klasztoru oo. Bernardynów w Opatowie, zdobywca trzech goli. - Jestem wychowankiem Łódzkiego Klubu Sportowego, grałem razem m. in. z Maćkiem Terleckim, występowałem przez kilka lat w IV - ligowych drużynach. Ale koniec końców z futbolem wygrało powołanie - mówi.
A jest także strzelec 2 bramek, ks. Edward Giemza z Kielc. Ta trójka to zgrane, trio piłkarskie, pieciokrotni mistrzowie Europy
Księży. Na tym tle dwie bramki prawoskrzydłowego Raby, emerytowanego strażaka Janusza Krawczyka mają swoją wymowę, a postawa wicestarosty powiatu myślenickiego Tomasza Susia, z konieczności desygnowanego do formacji obronnej robi wrażenie. Reprezentacja straciła przecież zaledwie 2 bramki.

- Zaczęliśmy cykl spotkań "Śladami obecności św. Jana Pawła II" właśnie od Wadowic. Jak mówił nasz Papież: - tam wszystko się zaczęło, więc wybór nie mógł być inny. Przypomnę, że od siedmiu lat 2 kwietnia albo 22 października, w zależności od okoliczności, rozgrywamy mecze papieskie. W tym roku przyszedł mi do głowy pomysł, żeby w wyjątkowy sposób uczcić kanonizację naszego wielkiego papieża. Gramy w miejscowościach, związanych z Karolem Wojtyłą - wyjaśnia grający selekcjoner Tomasz Porwet, swego czasu bramkarz Promontu Kielce,drużyny z futsalowej ekstraklasy.

Pierwszy mecz Reprezentacja Polski Oldbojów w futsalu rozegrała 10 maja w Wadowicach. Na ten rok mają już zaplanowane 32 mecze, zarówno na boiskach, jak i w halach, które odbędą się w miejscach związanych z polskim papieżem.

Spotkali się już w Niegowici, w Bolminie zagrają - 14 czerwca, a później mają być między innymi w Sandomierzu, Staszowie, Suchedniowie, Starachowicach, Jędrzejowie i być może w Masłowie. Dodajmy, iż przed pojedynkiem w Niegowici reprezentacja Polski 35+ pokonała w Wadowicach 15-5 oldbojów Zaskawianki, a ostatnio wygrała z AKS Niwka Sosnowiec 12-3. Cykl spotkań Szlakiem Świętego Jana Pawła II ma się zakończyć w Watykanie.

- Chcemy tam zagrać jesienią przyszłego roku, albo z Gwardią Szwajcarską, albo z Żandarmerią Watykańską - opowiada Tomasz Porwet. - Byłoby to miłe podsumowanie 20 lat istnienia reprezentacji, która powstała w czerwcu 1995 r., a oficjalnie została zatwierdzona w lutym 1996 r. przez Komisję Futsalu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Tyle plany. Czas wrócić do Niegowici. Po wygranym meczu, odbyła się krótka odprawa kadry. Selekcjoner na płycie boiska powołał kadrę na kolejny pojedynek. Oldboje Raby są w tym gronie: - Musicie znaleźć czas i przyjechać w Świętokrzyskie.
Nie kryją radości, bo jak podkreślają "grać w reprezentacyjnym stroju z orzełkiem na piersi to powód do dumy oraz wielkiej satysfakcji. Na kolejnym meczu będą na pweno. Selekcjonerowi się nie odmawia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski