Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ole..., ole..., ole...

BK
- Widać było, że Orzeł chce się w dobrym stylu pożegnać ze swoją publicznością. Szczególnie w I połowie grał niezłą kombinacyjną piłkę i oprócz bramki, przy której błędu nie ustrzegł się Rolka, miał jeszcze z dwie okazje. Na błotnistej w wielu miejscach nawierzchni nie grało się łatwo, ale dość szybko zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić, o czym świadczą sytuacje jakie mieli Lickiewicz i Witkowski. W końcu właśnie Lickiewicz w swoim stylu wszedł w pole karne na piłkę przedłużoną przez Bartusia i wyrównał. To kolejna taka bramka tego zawodnika, który potrafi dobrze wyczuć tempo akcji i intencje partnerów - opowiada szkoleniowiec MKS.

Piłkarze MKS Trzebini Siersza na finiszu rundy jesiennej grają coraz lepiej

   W Trzebini żałują, że kończy się runda jesienna. Trudno się dziwić, bo na finiszu piłkarze MKS spisują się coraz lepiej. Wygrana w Piaskach Wielkich z tamtejszym Orłem (2-1) była trzecią z rzędu dla podopiecznych trenera Mariana Gintera.
   O ile do przerwy gra była w miarę wyrównana, to w II połowie na boisku uwidoczniła się już przewaga trzebinian. Gospodarze ograniczali się do wrzutek w pole karne, licząc na wzrost swoich napastników, natomiast piłkarze MKS grali piłką. Momentami piłka chodziła między nimi, jak po sznurku. - Pewnie, gdybyśmy byli w Hiszpanii, to na trybunach rozległoby się słynne: Ole, ole, ole... - zauważył jeden z sympatyków MKS, gdy przez blisko 3 minuty piłka wędrowała między piłkarzami gości, a rywale tylko biernie asystowali.
   - Rzeczywiście w II połowie mieliśmy okres 15-20 minut naprawdę dobrej gry, chyba najlepszej w rundzie jesiennej. Orzeł nie był w stanie nic wskórać. Wprawdzie prowadziliśmy tylko różnicą jednego gola, ale nasza wygrana nie budziła większych wątpliwości. Z dośrodkowań rywali w pole karne niewiele w sumie wynikało - dodaje szkoleniowiec, podkreślając przy okazji bardzo dobre sędziowanie w tym spotkaniu.
   Trener Ginter też żałuje, że runda jesienna dobiega końca, bo teraz wreszcie ma szansę większego wyboru. Do składu wrócił Tomasz Witkowski, gotowy do gry był już właściwie Paweł Dziedzic. Zespół gra coraz lepiej, stwarza sytuacje, pewnie można by poprawić trochę skuteczność, ale też nie ma co specjalnie narzekać.
   W ostatniej kolejce MKS zmierzy się na własnym boisku z Puszczą Niepołomice. - To ciekawa drużyna i zapewne nie będzie to łatwy mecz. Na pewno chcielibyśmy zakończyć tę rundę korzystnym wynikiem, a przede wszystkim pokazać kibicom w Trzebini równie dobrą grę, jaka miała miejsce w Piaskach Wielkich w II połowie.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski