O wymiataniu ich zza mebli, wytrzepywaniu z materaca etc. Jak to mówią – zdrowy chorego nie zrozumie. Tymczasem wyszło na to, że Bydliński wcale nie mówił o wyimaginowanym problemie.
Awanturę wokół warunków panujących w wiosce właśnie rozpętali Norwegowie. Z udziału w igrzyskach już wycofał się Aksel Lund Svindal, cierpiący na identyczne alergiczne przypadłości jak Bydliński. Ból gardła, katar, łzawiące oczy. Pojawiły się mimo tego, że – uwaga, uwaga – wielki norweski mistrz własnoręcznie codziennie sprzątał swój pokój, mycia podłóg nie wyłączając. Bezskutecznie. Ze Svindala, jednego z najlepszych alpejczyków ostatnich lat, żartować trudniej, w końcu to twardy chłop i legenda. Na dodatek dobrze do igrzysk przygotowany – antyalergiczne leki, również w sprayu, zaczął stosować jeszcze przed przyjazdem do Soczi. Nie zadziałały. Teraz – twierdzą Norwegowie – po raz pierwszy w karierze musiał dostać zastrzyk kortyzonu (tak, tak, ten z listy środków dopingowych), by móc z Rosji wyjechać w jako takim stanie. Nie był jedynym, który zachorował. Na podobne dolegliwości skarżyło się kilku członków norweskiego i szwedzkiego teamu. Przyczyna? Podejrzenie padło na materiały, z których zbudowano domy w wiosce.
Pamiętajcie więc: Bydliński był w czymś na igrzyskach pierwszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?