Paweł Wojciechowski z Olkusza o tym, że istnieją sztuczne rzęsy, dowiedział się przypadkiem. Przyjrzał się jednak tematowi bliżej i odkrył, że jest to wyjątkowa, niezagospodarowana jeszcze nisza. To było siedem lat temu. Dziś firma, którą prowadzi razem z bratem Karolem - Noble Lashes, to najpopularniejsza na polskim rynku marka sztucznych rzęs. Coraz większą pozycję ma też w Europie. Pod koniec 2017 r. wygrali prestiżowy konkurs eGazele Biznesu.
Mężczyźni w kosmetyce
Pawła Wojciechowskiego od zawsze pasjonował świat biznesu. Po zakończeniu studiów z zarządzania finansami pracował jako analityk i audytor w międzynarodowej korporacji. - Nie było to spełnieniem moich ambicji - podkreśla biznesmen. Postanowił więc spróbować czegoś nowego i założył firmę zajmującą się handlem odzieżą sprowadzaną z zagranicy.
- Pewnego dnia, kosmetyczka, znajoma mojego brata, Karola, poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu dobrych produktów do wchodzącego wówczas na rynek zabiegu przedłużania rzęs. Rozeznałem temat i okazało się, że branża ma duży potencjał - wspomina pan Paweł. Wtedy wraz z bratem postanowił założyć firma.
- Na początku nie wiedzieliśmy nawet, jaka jest różnica pomiędzy maskarą a eyelinerem - śmieje się Wojciechowski. - Żona musiała mnie edukować w temacie - dodaje.
Praca na dwa etaty
Początkowo pan Paweł zajmował się tworzeniem marki po pracy, a pan Karol tzw. zatowarowaniem i wysyłką. - Było ciężko - nie ukrywa właściciel firmy. - W ciągu dnia pracowałem w korporacji, a wieczorami na własny rachunek.
Paweł Wojciechowski nawet sam nauczył się przedłużać rzęsy. - Ćwiczyłem na żonie - śmieje się. - Nie jest to jednak łatwe zajęcie dla mężczyzny. W doklejaniu rzęs lepiej sprawdzają się drobne, kobiece dłonie - nie ukrywa.
Pomysłodawca firmy zdradza, że przez pierwsze dwa lata bracia nie wypłacali sobie pensji. Wszystko co zarabiali, od razu inwestowali. - To było ryzykowne, bo włożyliśmy w ten biznes całe nasze oszczędności. Na szczęście obaj z bratem lubimy ryzyko. Kiedyś graliśmy w koszykówkę, uprawialiśmy boks. Niespełnione ambicje w sporcie przenieśliśmy do firmy. Lubimy konkurować z innymi - podkreśla pan Paweł.
Rzęsy sprowadzają z Korei, gdzie mają wykupione linie produkcyjne. Obecnie w firmie pracuje ok. 100 osób: nie tylko sprzedawcy, ale też ponad 40 profesjonalnych instruktorów, którzy prowadzą szkolenia dla przyszłych stylistek rzęs. Firma przeszkoliła już prawie 6 tys. stylistek, z czego ponad 500 pochodziło z zagranicy.
Nowy sklep w Madrycie
Firma ma swoją siedzibę w Olkuszu, ale posiada sieć sklepów stacjonarnych opartych na zasadach franczyzy, które są zlokalizowane w kilku największych miastach Polski, m.in. w Krakowie, Warszawie, Katowicach, Bydgoszczy i Poznaniu. Coraz bardziej wychodzą również poza granice kraju. Mają klientów z Norwegii, Niemiec czy Szwajcarii.
- Osoby pochodzące z największych krajów europejskich kupują rzęsy od nas, od polskiej firmy i często chwalą się tym na swoich stronach internetowych. To bardzo cieszy, że jesteśmy tak dobrze postrzegani - nie ukrywa nasz rozmówca.
Bracia nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Teraz planują dwukrotnie zwiększyć udział w rynku niemieckim oraz otworzyć sklep z naszymi rzęsami w Madrycie. Mają ambicje, by być najlepszymi w Europie. - Nie ma badań rynku w tej branży, ale nasza strona internetowa już jest najmocniejsza z tego typu stron - podkreśla pan Paweł.
KONIECZNIE ZOBACZCIE:
Autor:Katarzyna Ponikowska
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?