Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Brat zabił brata nożem

Katarzyna Ponikowska
Wczoraj 24-letni Damian K. został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Olkuszu, gdzie usłyszał m.in. zarzut zabójstwa
Wczoraj 24-letni Damian K. został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Olkuszu, gdzie usłyszał m.in. zarzut zabójstwa Fot. Katarzyna Ponikowska
Tragicznie zakończyła się alkoholowa libacja, podczas której doszło do kłótni biesiadników. 24-latek ugodził nożem dwóch braci. Jednego śmiertelnie ranił w szyję, drugiego dźgnął w plecy.

Zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa usłyszał Damian K., który w sobotę wieczorem zaatakował nożem dwóch braci i znajomego. Prokuratura złożyła wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie olkuszanina. Dziś zapadnie decyzja.

Do tragicznego zdarzenia doszło około godz. 18. W starej kamienicy przy ulicy Francesco Nullo, sąsiadującej z popularną pizzerią, trwała zakrapiana impreza. Nagle wybuchła gwałtowna kłótnia. Najstarszy z trzech braci, 24-letni Damian K. pobiegł do kuchni i chwycił nóż.

23-letni Marek otrzymał cios w szyję i został zabrany do szpitala. Zmarł podczas operacji. 22-letni Jan, który został dźgnięty w plecy, w ciężkim stanie również trafił na salę operacyjną.

- Obecnie jest w stabilnym stanie - poinformowała wczoraj Agnieszka Fryben z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu.

Damian K. rzucił się jeszcze na jednego uczestnika imprezy, 22-letniego mieszkańca Olkusza. Młody mężczyzna został zraniony w lewy bok. Po opatrzeniu wrócił ze szpitala do domu. Jak udało nam się dowiedzieć w prokuraturze, uczestników libacji było więcej i są świadkami zdarzenia.

Nożownik uciekł zaraz po zadaniu ciosów. Do Olkusza został ściągnięty policyjny pluton alarmowy z Krakowa, bo nie było wiadomo, co 24-latek może zrobić. Funkcjonariusze kilka godzin przeszukiwali okolicę. W końcu otrzymali informację, że poszukiwany może znajdować się na dachu kamienicy. Rzeczywiście, tam się ukrywał.

Do akcji włączyły się straż pożarna i miejska. Na dachu trwały rozmowy z Damianem K., aby sam zszedł. Ostatecznie zrobił to nad ranem.

- Pobrano mu krew na zawartość narkotyków i alkoholu - relacjonuje Agnieszka Fryben z olkuskiej policji.

Do kamienicy, w której mieszkali bracia K., prowadzi odrapana brama z powybijanymi oknami. Z tego, co mówią sąsiedzi, bracia mieszkają razem z matką i niepełnosprawną siostrą.

- Ale podobno kobiet nie było wtedy w domu - mówi osoba, która mieszka po sąsiedzku. - Na szczęście! Kto wie, co mogłoby się jeszcze wydarzyć.

Sąsiedzi niewiele wiedzą o rodzinie K. albo nie chcą mówić.

- Kojarzę tylko jednego z chłopaków, Janka. Sprawiał wrażenie grzecznego i ułożonego. Kiedyś nawet pracował przy roznoszeniu ulotek - opowiada pracownik zakładu fotograficznego, który znajduje się w sąsiedztwie.

Część mieszkańców okolicznych domów potwierdza, że słyszeli o libacjach odbywających się w kamienicy.

- Schodziło się tam czasem takie szemrane towarzystwo - zauważa jeden z przechodniów. - Ale ja nic więcej nie wiem... - dodaje i szybko odchodzi.

- To straszna tragedia. Brat zabił brata, takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Przecież to rodzina, powinni sobie pomagać nawzajem, a nie się mordować - nie może zrozumieć dramatu mieszkanka ul. Nullo. - Biedna matka. Jeden syn w grobie, drugi w więzieniu. To okropne!

Próbowaliśmy rozmawiać z mieszkańcami kamienicy, ale wyprosili nas z budynku.

- Nie ma tematu. Do widzenia - powiedziała kobieta, zatrzaskując drzwi.

W poniedziałek podejrzanego mężczyznę najpierw przesłuchiwała policja.

- Nie przyznał się do zarzucanych czynów - powiedziała Agnieszka Fryben.

Po południu został przewieziony do prokuratury, aby złożyć wyjaśnień. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski