Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkuszanki i osłabiona Olimpia nie miały żadnych szans

(DW) (ŻUK)
Superliga piłkarek ręcznych. Nasze zespoły poniosły dotkliwe porażki, ale były one zgodne z przewidywaniami. Nowosądeczanki pojechały na mecz zaledwie w ósemkę

SPR Olkusz20 (10)
Vistal Gdynia32 (21)

Bramki: Nowak 7, Marszałek 4, Wcześniak 3, Sadowska 3, Przytuła 2, Wicik 1 - Łabuda 5, Kobylińska 4, Janiszewska 4, Niedźwiedź 4, Kulwińska 4, Zrnec 3, Pawłowska 3, Gutkowska 2, Galińska 1, Zych 1, Kozłowska 1.

Kto liczył na niespodziankę w postaci punktów dla olkuszanek, srodze się zawiódł. W starciu z czołową drużyną superligi nie miały szans. Miejscowe złudzenia mogły stracić już po 7 minutach gry, gdy przegrywały 1:5. Zanosiło się na pogrom, gdy w 21 min było 4:16. Nie miały więc powodów do optymizmu ani trener Anna Niewiadomska, ani Katarzyna Sadowska - obie debiutowały przed własną publicznością.

Mając druzgocącą przewagę, przyjezdne mogły sobie pozwolić na rozprężenie w drugiej połowie. Olkuszanki nie były w stanie tego wykorzystać, miały ogromny kłopot ze zdobywaniem goli. Na kwadrans przed końcem przegrywały 12:27. W ostatnim fragmencie gospodynie jakoś się pozbierały, nieźle zagrała Katarzyna Nowak, i zmniejszyły straty, unikając totalnej kompromitacji.

Start Elbląg35 (19)
Olimpia/Beskid N. Sącz 24 (12)

Bramki: Sądej 8, Grzyb 4, Waga 4, Kołodziejska 4, Jędrzejczyk 4, Mielczewska 4, Cekała 3, Lisewska 2, Szymańska 1, Aleksandrowicz 1 - Dubajova 8, Gadzina 6, Figiel 5, Masna 3,Motak 1, Stokłosa 1.

Przetrzebiony kontuzjami i wypadkami losowymi zespół Olimpii/Beskidu pojechał na drugi koniec Polski w sile... ośmiu szczypiornistek. Zabrakło m.in. Kamili Szczeciny, Agnieszki Leśniak, Anny Kalicieckiej i Małgorzaty Rączki, których miejsce w wyjściowym składzie zajęły juniorki Aleksandra Stokłosa i Paulina Motak. Ich celem mogło być tylko uniknięcie pogromu. Sądeczanki przegrały wysoko, bo inaczej być nie mogło, ale nie było kompromitacji.

Przyjezdne rozpoczęły obiecująco, jako że w 6 min po rzutach Joanny Gadziny i Katariny Dubajovej notowano remis 3:3. W miarę upływu czasu rosła jednak przewaga miejscowych. W 15 min prowadziły one 9:7, w 25 min 16:12, by na przerwę schodzić z siedmiobramkową zaliczką.

Po zmianie stron na parkiecie wciąż rządziły elblążanki, chociaż dzięki ambicji sądeczanki usiłowały dotrzymywać im kroku. Skończyło się na zdecydowanym i zasłużonym zwycięstwie Startu, którego sztab szkoleniowy miał możliwość dokonywania korekt personalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski