Oni nie wybudzili się z zimowego snu. Antyjedenastka 20. kolejki PKO Ekstraklasy.
Obrońcy:
Jakub Rzeźniczak (Wisła Płock) - Kapitan Nafciarzy często gubił krycie, napastnicy Radomiaka uciekali mu, a ten nie był w stanie skracać do nich dystansu. Dostał dwie żółte kartki, ale nie były to taktyczne faule, a raczej próba naprawy swoich błędów. Bardzo kiepski występ.
Adrian Gryszkiewicz (Górnik Zabrze) - Bardzo słaby występ, w którym był non stop ogrywany i mijany przez rywali. A do tego sprokurował aż dwa rzuty karne. Tylko konsekwencja Tomasiewicza w strzelaniu w ten sam róg wybroniła zabrzan. Występ Gryszkiewicza śmiało można nazwać niezamierzonym sabotażem.
Maciej Sadlok (Wisła Kraków) - Nie mógł wygrać pojedynku z Gutkovskisem, więc musiał go powalić w polu karnym. Nie miało to jednak związku z męską grą, a sędzia słusznie podyktował rzut karny. Przy drugim golu dla Rakowa złamał linię spalonego, co wykorzystał Mateusz Wdowiak.
Bartosz Kopacz (Zagłębie Lubin) - Trochę nieszczęśliwie interweniował przy jednej z bramek dla Legii. Wpakował głową piłkę do własnej siatki. Ale przy pierwszym trafieniu również nie popisał się, bo nie był w stanie upilnować wybiegającego zza pleców Rosołka.
Matej Hanousek (Wisła Kraków) - Czy Tudor, czy Wdowiak bez problemu radzili sobie w pojedynkach 1 na 1 z Hanouskiem. Lewy obrońca Wisły nie dał nic do przodu, a tuż przed rzutem karnym dla Rakowa odpuścił krycie i pozwolił na wrzutkę. Występ na duży minus, choć jego zmiennik również nie zaliczył nawet przeciętnego występu.