Choć do wyborów samorządowych zostały jeszcze ponad trzy tygodnie, w siedmiu podtarnowskich gminach urzędujący wójtowie i burmistrzowie mogą praktycznie już świętować swój wybór na kolejną kadencję. Nie zgłosił się bowiem nikt, kto odważyłby się stawić im czoła.
W gminach: Tarnów, Szczurowa, Borzęcin, a także Gręboszów, już od paru dni było wiadomo, że najbliższe wybory wójta będą mieć charakter plebiscytu, w którym mieszkańcom pozostanie jedynie ocenić dotychczasową pracę włodarza na „tak” lub „nie”.
W trzech kolejnych: Żabnie, Mędrzechowie i Bolesławiu, też wszystko wskazywało na to, że urzędujący burmistrz i wójtowie również nie będą mieć konkurencji (termin zgłaszania kandydatów został wydłużony).
– Szczerze mówiąc, to wolałbym mieć rywala, z którym mógłbym się zmierzyć na argumenty, niż podczas spotkań z mieszkańcami odnosić się tylko i wyłącznie do tego, co udało mi się zrobić w mijającej kadencji i co zamierzam zrobić w kolejnej – twierdzi Stanisław Kusior, burmistrz Żabna. – Niektórzy mogą odebrać to tak, że się przechwalam, a tak nie jest.
Dla niego będą to już trzecie wybory, do których przystępuje jako jedyny kandydat! Za pierwszym razem poparło go 90 proc. mieszkańców, cztery lata temu – 80 proc.
– Kandydat zostaje wybrany w sytuacji, gdy 50 procent mieszkańców plus jeden zagłosuje na „tak”. Jeśli przeważać będą głosy na „nie”, wówczas wójta lub burmistrza wybierza nowa rada gminy – wyjaśnia Andrzej Cyz, dyrektor tarnowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Marian Zalewski, od 30 lat wójt Szczurowej, pewien swego nie jest. – Trzeba liczyć się ze wszystkim. Dopóki nie zostaną oficjalnie ogłoszone wyniki, świętować nie będę – podkreśla Marian Zalewski.
Podobnie mówi Janusz Kwaśniak z Borzęcina, dla którego będą to pierwsze wybory, w których nie ma konkurenta.
– Ludzie powinni mieć prawo wyboru. Skoro jednak nikt się nie zgłosił, to nie mam wyjścia i muszę zdać się na ocenę mieszkańców – twierdzi Kwaśniak.
Krystyna Świętek z Gręboszowa ostatnio miała aż trzech konkurentów. Teraz ubiega się o fotel wójta jako jedyna. – To była bardzo dobra kadencja. Udało się zrobić w gminie bardzo dużo i ściągnąć sporo pieniędzy z zewnątrz. Ludzie to widzą, doceniają i nie chcą popsuć – mówi.
Dodaje, że w gminie, aż w 9 okręgach na 15 nie będzie wyborów radnych, bo zgłosiło się w nich tylko po jednym kandydacie. Ci z automatu już zostali radnymi.
– Trochę szkoda, bo nie będzie tej adrenaliny, która dotąd towarzyszyła głosowaniu – mówi pani wójt.
Piotr Rybski miał konkurować z Grzegorzem Koziołem o fotel wójta ponad 20-tysięcznej gminy Tarnów. Nie będzie. W ostatniej chwili zrezygnował ze startu. – To jeszcze nie mój czas. Może za cztery lata – wyjaśnia. Zdaje sobie sprawę, że obecnie trudno byłoby mu wygrać z Grzegorzem Koziołem, dlatego postanowił stworzyć mocny komitet, który za cel ma wprowadzić jak najwięcej ludzi do rady.
FAKTY
Wysyp kandydatów
- Najwięcej, bo aż dziewięciu kandydatów ubiega się fotel burmistrza Bochni; w Rzezawie siedmiu; w Lisiej Górze i Tarnowie – sześciu; a w Dąbrowie Tarnowskiej, Nowym Wiśniczu, Rzepienniku Strzyżewskim, gminie Bochnia i Ryglicach po pięciu.
- W regionie tarnowskim z ubiegania się o reelekcję zrezygnowało dwóch dotychczas urzędujących włodarzy gmin – Stanisław Burnat w Pleśnej i Stanisław Wolak w Lisiej Górze oraz zawieszony Ryszard Ścigała, prezydent Tarnowa.
Radni z automatu
- W blisko 60 okręgach wyborczych wybory do rad gmin nie będą potrzebne, gdyż zgłosiło się tylko po jednym kandydacie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?