Rozporządzenie w sprawie dziesięcioletniego użyczenia boiska klubowi, burmistrz Grzegorz Cichy podpisał w miniony poniedziałek. Podkreśla, że z taką inicjatywą wystąpiły władze Proszowianki. - To prezes Mach prosił nas o przekazanie obiektu, ponieważ Proszowianka dysponuje tylko jedną płytą do gry - mówi burmistrz.
Prezes Proszowianki Sławomir Mach potwierdza, że klub był i nadal jest zainteresowany boiskiem w Opatkowicach, ale nie może zaakceptować warunków, na jakich miałby obiekt użytkować.
Chodzi konkretnie o dwie kwestie. Pierwsza dotyczy standardu, jaki stadion w Opatkowicach miałby osiągnąć. Gmina oczekuje, że będzie spełniał wymogi licencyjne dla obiektów klasy okręgowej, tj. V ligi (w rozporządzeniu opublikowanym na gminnej stronie internetowej widnieje nawet IV liga, ale burmistrz powiedział nam, że to pomyłka). To wiązałoby się z budową ogrodzenia, widowni na 100 miejsc siedzących (plus osobny sektor dla kibiców gości), szatni dla drużyn i sędziów wyposażonej w co najmniej 2 natryski z ciepłą i zimną wodą oraz ubikację itp.
Tymczasem w tej chwili w Opatkowicach poza płytą do gry i ławkami rezerwowych nie ma praktycznie żadnej infrastruktury. Na stadionie nie są rozgrywane żadne oficjalne mecze. Nawet grająca w klasie B Agriclola Klimontów, która długo korzystała z boiska w Opatkowicach, przeniosła się na obiekt Strumyka do Jakubowic. - Koszt spełnienia wymogów klasy okręgowej to około 300 tysięcy złotych. Nasz klub nie dysponuje takimi pieniędzmi. Na pewno takiej umowy nie podpiszemy - przekonuje prezes Mach.
Burmistrz Cichy twierdzi natomiast, że jego intencją było m. in. to, by Proszowianka mogła w Opatkowicach rozgrywać swoje mecze ligowe w wypadku zalania boiska w Proszowicach (co zdarzało się kilkakrotnie). - Pieniądze na dostosowanie stadionu do wymogów licencyjnych wcale nie muszą pochodzić z klubowej kasy, może to być chociażby fundusz sołecki lub inne źródła - mówi.
Dodaje też, że zgodnie z treścią umowy sprzed kilku lat o przekazaniu stadionu gminie Proszowice przez Starostwo Powiatowe, istnieje zapis, że do 2018 roku stadion powinien spełniać „przepisy związkowe”. - Może się okazać, że jeżeli tego warunku nie spełnimy, działka wróci do starostwa - przypomina.
Prezes Mach jednak przekonuje, że Proszowiance drugi obiekt o takim standardzie jest niepotrzebny. - Myśmy wystąpili o użyczenie boiska głównie po to, aby móc na nim trenować oraz żeby mogły na nim grać nasze drużyny młodzieżowe. A do tego nie trzeba wielkich inwestycji - tłumaczy.
Drugi sporny punkt dotyczy warunku wybudowania na terenie obiektu ogólnodostępnego placu zabaw. - To jest niepoważne. Dlaczego my jako klub mamy budować plac zabaw? To jest zadanie gminy - uważa prezes.
Burmistrz Cichy zwraca z kolei uwagę, że w zarządzeniu jest zapis, który mówi, że plac miałby zbudować klub wspólnie z mieszkańcami wsi. Dodaje też, że gdyby do tego nie doszło, na pewno gmina z tego powodu umowy użyczenia z klubem nie rozwiąże. Problem w tym, że prezes zapewnia, że umowy na takich warunkach z gminą nie podpisze. - Jeżeli stadionu nie przejmie Proszowianka, zrobi to nowopowołany Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji - mówi Grzegorz Cichy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?