MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opieka nad kotem po operacji

Barbara Matoga
Kaftanik musi być porządnie zawiązany, bo kotki mają sposoby, żeby się od niego uwolnić
Kaftanik musi być porządnie zawiązany, bo kotki mają sposoby, żeby się od niego uwolnić FOT. BARBARA MATOGA
Porady. Jeszcze przez kilka dni będzie trwać marcowa akcja, podczas której niektóre gabinety weterynaryjne obniżają koszty zabiegów kastracji oraz sterylizacji psów i kotów. Dziś radzimy, jak przygotować zwierzę do wizyty u weterynarza i jak dbać o nie po zabiegu.

O tym, jak ważne jest poddanie zwierzaka temu zabiegowi pisaliśmy już wiele razy. Przypomnę więc tylko, że wykastrowany kocur nie oznacza cuchnącym moczem „swojego” terenu, bardziej trzyma się domu, bo nie musi wędrować w poszukiwaniu kotek, nie wdaje się w bójki z innymi kocurami, a więc nie jest narażony na rany i zakażenia chorobami, takimi jak kocia białaczka czy FIV (brak odporności).

W przypadku kotki potocznie używany jest termin „sterylizacja”, ale dotyczy on zabiegu częściowego (usunięcie jajników), obecnie nie polecanego przez większość weterynarzy. Pełna kastracja polega, w przypadku kocurów, na usunięciu jąder, natomiast w przypadku kotki – macicy i jajników. Wykastrowane kotki nie tylko nie cierpią z powodu uciążliwych rujek i nie rodzą małych – unikają także wielu chorób, w tym śmiertelnie niebezpiecznego ropomacicza.

Przed zabiegiem weterynarz powinien poinformować opiekuna o tym, jak przygotować do niego pupila oraz jak opiekować się nim po operacji.

Ale nie wszyscy lekarze mówią o tym, że kastrację – podobnie jak każdy zabieg przeprowadzony pod narkozą – warto poprzedzić badaniem krwi. Narkoza nie jest bowiem obojętna dla organizmu – może np. negatywnie oddziaływać na pracę nerek – i zwłaszcza w przypadku starszych zwierząt takie badania są konieczne, by wykluczyć możliwość komplikacji. Przez 12 godzin przed zabiegiem kot nie może jeść, a przez co najmniej dwie godziny – także pić.

Prawidłowo przeprowadzona kastracja kocura jest zabiegiem stosunkowo prostym i trwającym krótko. Nie wymaga też zakładania szwów, a kot dochodzi do siebie dość szybko.

Z gabinetu powinien być odebrany całkowicie wybu­dzo­ny, choć z pewnością jeszcze przez kilka godzin będzie nieco otumaniony i senny. Niektóre koty przesypiają ten czas w jakimś zaciemnionym, ciepłym kąciku, ale większość co jakiś czas próbuje wędrować chwiejnym krokiem po mieszkaniu, a nawet wskakiwać na meble.

Trzeba więc uważać, bo upadek z wysokości może być w tym stanie groźny. Nie można też dopuścić do wylizywania ranki pooperacyjnej; jeśli zaś kot zbytnio się nią interesuje, trzeba się liczyć z koniecznością założenia specjalnego kołnierza na szyję. Niemniej już następnego dnia po zabiegu kot przeważnie wraca do formy.

Kastracja kotki jest operacją poważniejszą, wymagającą głębszej narkozy i trwającą dłużej. Przygotowanie do zabiegu, czyli 12-godzinna głodówka, jest takie samo jak w przypadku kocura; odbiór kotki także może odbyć się po jej całkowitym wybu­dzeniu.

W tym przypadku rekonwalescencja trwa jednak dłużej i wymaga większej uwagi ze strony opiekuna. Oszołomienie po narkozie trwa dłużej, a upadek grozi poważnymi konsekwencjami. Kotka bowiem ma rozcinany brzuszek i zakładane szwy. Istnieje też poważne ryzyko, że będzie chciała je lizać albo nawet wyskubywać, dlatego często konieczne jest założenie specjalnego kubraczka. Można go kupić u weterynarza lub zrobić samemu – np. z bawełnianego rękawa z doszytymi troczkami.

Po operacji zarówno kot, jak i kotka otrzymują antybiotyk i środek przeciwbólowy. Kot przeważnie powtórki z tych środków nie potrzebuje, natomiast w przypadku kotki weterynarze zalecają ponowną wizytę po 2–3 dniach. Czasem trzeba odbyć ją wcześniej, jeśli kotka czuje się bardzo źle – nie je, nie rusza się, jest obolała. Czasem jednak takie objawy to tzw. „depresja kaftanikowa”.

Ubrana w kaftanik kotka może sprawiać wrażenie umierającej, ale „ożywa” po zdjęciu znienawidzonego ubranka. Jeśli nie wykazuje zainteresowania ranką, możemy jej nie ubierać ponownie. Jeśli jednak chce ją lizać, musi do chwili wygojenia – czyli przez około 10 dni – pogodzić się z losem. Natomiast opiekun powinien przeboleć fakt, że pupilka chodzi powoli i na sztywnych łapkach, czasem zaś do tyłu i wszelkimi sposobami próbuje uwolnić się z „opakowania”. A zdeterminowany kot bywa bardzo pomysłowy…

Częstym problemem po kastracji bywają kłopoty w wydalaniem. Nieoddawanie moczu przez kilkanaście godzin od zabiegu jest sygnałem alarmowym, wymagającym kontaktu z weterynarzem. Brak kupki, nawet przez 2-3 dni nie jest niczym niezwykłym – kot przeszedł bowiem głodówkę, poza tym zaś – zwłaszcza w przypadku kotek – ma naturalną obawę przed napinaniem obolałego brzuszka. Jeśli jednak taki stan trwa dłużej, należy – po konsultacji z weterynarzem – podać coś na przeczyszczenie, np. dostępną w aptece parafinę lub lak­tulozę.

I kiedy przebrniemy już przez stres i kłopoty związane z kastracją, będziemy przez długie lata cieszyć się towarzystwem zdrowego i szczęśliwego kota.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski