Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opis obyczajów

Włodzimierz Jurasz
Zośka Papużanka „On”, Wydawnictwo Znak/litera nova 2016
Zośka Papużanka „On”, Wydawnictwo Znak/litera nova 2016
Udowadnia, że nawet w dosyć już wyeksploatowany temat, jakim jest problem dysfunkcjonalnych rodzin, można tchnąć nowego ducha. Stylistycznego - tak o debiutanckiej powieści Zośki Papużanki, „Szopka”, pisano uzasadniając jej nominację do Paszportu „Polityki”.

Zośka Papużanka „On”, Wydawnictwo Znak/litera nova 2016.

Nagrody co prawda nie zdobyła, ale powieść osiągnęła spory sukces czytelniczy. Nic więc dziwnego, że jej kolejna książka, „On”, wzbudziła zainteresowanie jeszcze przed ukazaniem się na rynku. Zwłaszcza na Rynku Głównym, jako że autorka jest krakowianką. W dodatku nauczycielką i doktorem literaturoznawstwa.

Dysfunkcjonalne rodziny to temat nie tylko modny, ale i nośny. Bo cóż ciekawego jest w rodzinach funkcjonalnych? Taka też, częściowo dysfunkcjonalna jest również rodzina opisana w nowej książce - ojciec pracuje „na hucie” i życiem rodziny się nie interesuje. Jednak głównym bohaterem jest tytułowy „On”, chłopak noszący deprecjonującą ksywę „Śpik”, lekko ociężały umysłowo, klasowa oferma i lekkie rozczarowanie dla marzącej o mądrym i ładnym synku matki. Interesujący się jedynie tramwajami, m.in. zna na pamięć wszystkie rozkłady jazdy.

Mimo wszystko to nie losy Śpika wydają się głównym tematem tej powieści. Bohater jest tylko fabularnym pretekstem umożliwiającym opisanie otaczającego go świata. Bo „On” to w gruncie rzeczy powieść (niemal) autobiograficzna. Autorka, urodzona w roku 1978, wzrastała i dojrzewała w opisywanych czasach, u schyłku PRL-u i w początkach III RP. Jednak polityka jest obecna tu tylko śladowo - na przykład w kapitalnym opisie cwaniactwa jednego z bohaterów, przynoszącego do domu wpisaną do dzienniczka uwagę: „Blachy ojciec siedział kiedyś w pierdlu z powodu różnic interpretacyjnych i jak Blacha przynosił dzienniczek z autografem dyry, mówił ojcu, że zwalczał system, a ojciec dawał mu spokój”. Najciekawszy w tej powieści jest jednak opis obyczajów za panowania Wojciecha I, zabawny i bardzo wierny, adekwatny, nawet nostalgiczny, co wszem i wobec wiadomym czynię, a autorytetem swego wieku oraz doświadczenia potwierdzam. Tak wtedy było - zbierało się kolorowe puszki, na komunię dostawało się zegarek lub/i rower, marzyło o relaksach. Co sprawiało, jak stwierdza narratorka, że wszyscy byliśmy wtedy tacy sami. No, do pewnego stopnia…

Autobiografizm powieści potwierdzają jeszcze dwie inne cechy. Starsi czytelnicy bez trudu rozpoznają niektóre postaci - jeżdżącego na wózku genialnego cygańskiego skrzypka, czy Pana Tramwajarza, odnoszącego sukcesy w telewizyjnej „Wielkiej grze”. Co bardziej oczytani mogą bawić się w rozszyfrowywanie literackich aluzji, zręcznie wplatanych w tekst przez autorkę („to wcale nie wymagało wielkiego charakteru i mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi” - zgadnij czyje to, Koteczku).

Tak. Tak wtedy żyło się w Krakowie i sąsiednim tzw. Innym Mieście, w każdym razie we wspomnieniach ówczesnych kilku-, kilkunastolatków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski