Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opowieść o słonecznych Włoszech

PS
Marlena de Blasi Fot. Paweł Stachnik
Marlena de Blasi Fot. Paweł Stachnik
SPOTKANIE. O kuchni, Włoszech, miłości, pisaniu książek i szczęśliwym życiu mówiono podczas krakowskiego spotkania z popularną amerykańską pisarką Marleną de Blasi.

Marlena de Blasi Fot. Paweł Stachnik

De Blasi to autorka wydawanych przez krakowskie Wydawnictwo Literackie książek o Włoszech - "Tysiąc dni w Wenecji", "Tysiąc dni w Orvieto" i "Tysiąc dni w Toskanii". Opisuje w nich w ciepły, sympatyczny sposób życie we Włoszech, tamtejsze zwyczaje, ludzi, kuchnię. Sama przed laty będąc na wycieczce we Włoszech poznała pewnego wenecjanina, zakochała się w nim i została w Italii na stałe. Okazało się, że amerykańsko-włoska pisarka ma w Krakowie spore grono miłośników (w tym wielu panów), którzy licznie przybyli na niedzielne spotkanie w Empiku przy Rynku Głównym. Czytelnicy pytali o kulinarne wycieczki organizowane przez nią po Włoszech, pracę nad powieściami, włoską i polską kuchnię, a także o relacje z włoskim mężem - Fernando. - Włochy to naprawdę niezwykły kraj, ale żeby odkryć jego niezwykłość i wyjątkowość nie wystarczy dwutygodniowa wycieczka. Często dostaję listy od niezadowolonych czytelniczek, w których mają pretensje, że były na wycieczce we Włoszech i wcale nie poznały wspaniałego mężczyzny, który nadawałby się na męża - mówiła de Blasi. Jej zdaniem romantyczne zdarzenia przytrafiają się ludziom, którzy mają romantyzm w sobie. Zapytana o polską kuchnię odpowiedziała, że owszem, zna ją i lubi, niewykluczone też, że być może w którejś z jej następnych książek pojawią się jakieś polskie przepisy. - Być może też pojawi się jakieś "Tysiąc dni w Krakowie"... - dodała z uśmiechem.

(PS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski