Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opowieści bosych Hindusów i staropolska zawadiackość

Rozmawiała Monika Jagiełło
Festiwal Tańców Dworskich Cracovia Danza zaczyna się 26 lipca
Festiwal Tańców Dworskich Cracovia Danza zaczyna się 26 lipca FOT. ANNA KACZMARZ
Rozmowa. Z ROMANĄ AGNEL, dyrektorką Cracovia Danza, o XVI Festiwalu Tańców Dworskich.

– Tegoroczny motyw przewodni festiwalu brzmi „Groteska i komedia w tańcu dworskim”. Taniec i teatr to połączenie nieoczywiste czy wręcz przeciwnie?

– Łączenie teatru i baletu ma wielowiekową tradycję. Nie musimy wyważać dawno otwartych drzwi. Teatr tańca był nieodłącznym gościem europejskich dworów, choć dziś kojarzy się go raczej z tańcem współczesnym.

Przecież wielki reformator baletu Francuz Jean-Georges Noverre nazywany był „Szekspirem tańca”, a występujący na dworach artyści świetnie odnajdywali się zarówno w świecie teatru, jak i tańca.

Dlatego tematem festiwalu są komedia i groteska – dwie formy teatralne, które świetnie sprawdzały się w balecie. Żeby o tym przypomnieć, stawiamy w tym roku na teatralną stronę tańca.

– Podajmy przykład z historii takiego połączenia tańca z teatrem.

– Obie formy splotły się nierozerwalnie za sprawą gatunku comédie-ballet. Sztuka „Mieszczanin szlachcicem” Moliera z początku był baletem, wokół którego zbudowano sceny komediowe. Zrodziła się ze współpracy z kompozytorem Jean­em-Baptiste Lullym.

– Jak wydobyć dziś urok połączenia tych gatunków?

– Ono wciąż kusi przez maskę, widowiskowość, ale i typy postaci wówczas tworzone. Bo było to coś więcej niż forma atrakcyjna estetycznie. Groteski używano odważnie, pokazując w niej ułomność ludzką, brzydotę. Stawiano na ekspresję.

– Czy to właśnie ekspresja jest elementem, który łączy polskie tańce dworskie i tańce hinduskie, jakie zobaczymy podczas widowiska „Gdy Polska spotyka Indie”? Czy można powiedzieć, że między nami istnieją więzy taneczne?

– Z Indiami spotykamy się w dziedzinie tańca, choć to spotkanie nieoczywiste. Taniec hinduski oparty jest na historii, bajce. Przecież kathak, jeden z klasycznych stylów północnych tańca hinduskiego, to właśnie teatralna opowieść – tekst interpretowany gestami rąk. To taniec niezwykle ekspresyjny, gdzie dużą rolę odgrywa pantomima.

Podobnie jak Hindusi, my również odnajdujemy się w świecie retoryki. Tańce staro­­polskie oparte są na gestach. Bardzo symbolicznych, nawet przerysowanych, wręcz zawadiackich. To gesty ciskania czapką o ziemię, podkręcania wąsa, rzucania się na kolana czy brania się pod boki.

To niezwykle teatralne zachowania. Zaskakiwały naszych zachodnich sąsiadów, ale dla Hindusów są jak najbardziej czytelne. Starają się odczytać nasze tańce według swojego klucza, co daje interesujące efekty.

– Gdyby laik zapytał: jakie znaczenie w historii tańca mają Indie, co by Pani odpowiedziała?

– Historia tańca w Indiach biegnie w zupełnie innym rytmie niż w Europie. Zapis tańca jest im obcy. Wiedzę o nim przekazywano z mistrza na ucznia metodą pamięciową. Młodych obowiązywała wierność absolutna, która była wyrazem szacunku dla nauczyciela i wielowiekowej tradycji. Dzięki temu możemy zobaczyć choreografie niezmienione w kształcie.

To dla nas żywa lekcja historii, która sięga daleko w przeszłość. Klasyczny hinduski taniec oparty jest na pochodzących sprzed dwóch tysięcy lat tanecznych traktatach „Natjaśastra”, spisanych przez mędrca Bharatę. Z tradycji hinduskich czerpała wielka współczesna niemiecka tancerka Pina Bausch. Często przyjeżdżała do Indii, szukając tam inspiracji.

– Co sprawiało tancerzom polskim i hinduskim największą trudność podczas prac nad widowiskiem?

– Na pewno problemem była rytmika. Pojmujemy ją zupełnie inaczej. Hindusi wciąż wystukują rytm, tańcząc boso. Można powiedzieć, są mocno osadzeni na ziemi. Do hinduskich tańców najbliżej jest flamenco.

Często mówi się, że flamenco wyszło właśnie z Indii. Zderzenie kathaku z flamenco jest bardzo interesujące, bo rytmicznie oba tańce można przyrównać. Nasz taniec jest za to bardziej skoczny, ulotny. Trudno nam tutaj wchodzić w dialog. Mamy za to nadzieję, że publiczność wejdzie w dialog ze światem rytmu.

– Publiczność będzie miała też okazję włączyć się do wspólnego tańca na finał festiwalu.

– Festiwal zakończy wielki bal na Rynku Głównym i absolutnie wszyscy powinni czuć się zaproszeni. Poprowadzi go jak zwykle Marie-Claire Bar Le Corre. Na pewno będziemy uczyć się takich tańców jak pawana, która była tańcem goszczącym na wszystkich dworach Europy.

– Polaków trudno zachęcić do spontanicznego tańca?

– Proponujemy na tyle przystępne formy, że wszyscy mogą w miarę szybko ich się na­uczyć i mieć satysfakcję oraz przyjemność ze wspólnego tańca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski