Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opowieści z samego serca Tatr

Urszula Wolak
Marcin Bukowski to znakomity pejzażysta o oku detalisty
Marcin Bukowski to znakomity pejzażysta o oku detalisty Marcin Bukowski
Góry, tak jak i fotografia, są uzależniające. Kuszą i wciągają, ale nie warto dla nich poświęcać życia

Na zdjęcia można patrzeć dwojako: jak na dokument utrwalający chwile i zdarzenia, na które fotografujący nie ma większego wpływu, lub jak na zapis wrażliwości fotografa, który przebywa w szczególnej scenerii i widzi ją przez pryzmat swojego serca. Nie można nie przywołać słów, które otwierają „drzwi” do tatrzańskiego świata fauny i flory zapierającego dech w piersiach, a zaklętego w kadrach dwudziestu dwóch fotografów.

Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego prezentują swoje imponujące dokonania na kartach pięknie wydanego albumu „Opowieści z serca Tatr”. Za zawartymi tam zdjęciami kryją się ludzie, którzy do natury podchodzą w indywidualny sposób uzależniony od ich wrażliwości, zainteresowań, predyspozycji. Co ich łączy? Miłość i szacunek do natury. Razem z nimi odbędziemy fascynującą podróż do zakątków gór, lasów, polan. Raz będzie to miła przechadzka pośród flory, innym razem udamy się pod ziemię do lodowych jaskiń, powędrujemy też na tatrzańskie szczyty, skąd rozciągają się imponujące widoki, gdzie człowiek – jak nigdy – czuje intensywną bliskość niebieskiego sklepienia.

Co sprawiło, że zaczęli fotografować? – Obecność w górach – mówi Marcin Bukowski, którego pejzaże zamieszczone w albumie łączą romantyczny dualizm natury – jej złowieszcze i jednocześnie piękne oblicze. – Wziąłem do ręki pierwszy raz aparat, potem drugi i dalej już poszło samo. Chęć odkrywania, fotograficznego eksplorowania przestrzeni okazała się bardzo silna. Uzależniająca – opowiada. W przypadku Pawła Kauzala, o fotografowaniu zdecydowała przemożna chęć uwieczniania tego, co w naturze nietrwałe i zagrożone – przede wszystkim roślin rosnących na terenach nie objętych, w przeciwieństwie do Tatr, żadną ochroną prawną.

– Fotografowanie roślin to moja specjalność. Do dziś mam problemy z robieniem zdjęć ludziom. Moją mocną stroną nie są też krajobrazy – wymienia Kauzal. Zbigniew Mierczak z kolei fotografuje od tak dawna, że nie pamięta genezy swej pasji. – Na swoim pierwszym zdjęciu na pewno uwieczniłem krajobraz, czułem też pociąg do detali – na przykład zwalonych lub samotnych drzew – wspomina Mierczak.

Wszyscy zgodnie twierdzą, że fotografowanie ludzi jest znacznie trudniejsze niż chwytanie w obiektywie ulotnych chwil przyrody. – Problem tkwi w umiejętnym wydobywaniu emocji. Człowiek w tym kontekście jest o wiele większym wyzwaniem niż zwierzę, które jest z pewnością chętniejsze do współpracy. Okazują nam swoje emocje bez żadnego udawania, szczerze, autentycznie – bo takie są. Nikogo przed nami nie udają – bo nie muszą – tłumaczy Mierczak.

Emocje i adrenalina są też wpisane w sam akt fotografowania. O tym, że można doświadczyć ekstremalnych momentów w jego trakcie, przekonują wspomnienia Marcina Bukowskiego. – W zimie, drugą noc z rzędu próbowałem z kolegą podejścia na Kopę Kondracką, by uchwycić wschód słońca. Wiał silny wiatr, co przyczyniło się do tworzenia niebezpiecznych dla ludzkiego życia śnieżnych poduszek na trasie.

Nawet za pomocą czołówek nie byliśmy w stanie właściwie ocenić wtedy, jak można to uczynić w dzień, swojego położenia – opowiada Bukowski. Najpierw weszli na jedną z takich poduszek. Obsunęła się. – Dało nam to do myślenia, ale postanowiliśmy spróbować raz jeszcze – mówi Bukowski. Weszli więc na drugą. I tym razem doszło do jej obsunięcia. – Wtedy zapaliła się czerwona lampa. Postanowiliśmy odpuścić i wrócić do domu. Nie było sensu narażać własnego życia dla kilku zdjęć – wyznaje Bukowski.

Chwile grozy przeżył też Zbigniew Mierczak, który spotkał na swojej drodze niedźwiedzia. – Szedłem w nocy z aparatem, bez światła. Zobaczyłem przed sobą jakąś ciemną plamę. Włączyłem latarkę. Dziesięć metrów przede mną stał niedźwiedź – opowiada Mierczak. Nie poruszył się – sparaliżowany strachem. Zwierzę również stało nieruchome. – Pode mną ugięły się nogi – to wiem, ale dlaczego niedźwiedź stał spokojnie? Pewnie się nie bał. Rozeszliśmy się w przeciwnych kierunkach. Mierczak spotkał jednak niedźwiedzia ponownie, godzinę później. Upragniona sesja trwała długie godziny.

Niejedna więc historia zabarwiona emocjami kryje się za zdjęciami zawartymi w albumie „Opowieści z serca Tatr”. Zbiór fotografii rozpala pragnienie odbycia przygody doświadczenia natury, tak jak doświadczają jej fotografowie – na co dzień pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, którzy nie tylko dotarli do serca Tatr, ale też do ich trzewi.

***

Ponad 100 zdjęć, 22 fotografów i przeszło ćwierć miliona kilometrów kwadratowych zjawiskowych górskich terenów. „Opowieści z serca Tatr” to pierwszy album poświęcony polskim górom pokazujący je tak kompleksowo i z tak wielu perspektyw

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski