Zbigniew Wąsek po raz kolejny prowadzi bój o minuty Fot. Robert Szkutnik
STRYSZÓW. Inwalida prosi operatora telefonicznego o litość. Chce mieć korzystniejszy abonament.
Wąsek był od wielu lat klientem Telekomunikacji Polskiej, a gdy firma zmieniła nazwę na Orange nadal pozostał jej wierny. Teraz zastanawia się, czy firma dominująca w świadczeniu usług telefonicznych nie wykorzystuje swojej pozycji na rynku.
- Chcę zmienić abonament na tańszy, bo dla mnie liczy się każda złotówka. Z domu prawie nie wychodzę. Telefon stacjonarny jest moim jedynym łącznikiem ze światem - mówi Zbigniew Wąsek. Jest załamany, bo w Orange poinformowano go, że jeśli zmieni abonament to zapłaci karę, około 600 złotych. - A przecież wcześniej, zanim podpisałem obecną umowę, mówili mi, że mogę zmienić plan w każdej chwili - denerwuje się.
Umowę zawarł 1 kwietnia tego roku. Obowiązuje do końca marca 2014 r. Pakiet usług nazywa się Plan DoMowy Na Co Dzień+. Według taryfy abonament kosztuje 56 zł miesięcznie. Jako inwalidzie i członkowi Polskiego Związku Niewidomych przysługuje mu zniżka - płaci połowę tej kwoty, czyli 28 zł miesięcznie. Jednak według pana Zbigniewa oferta nie jest tak atrakcyjna jak nowa, która weszła niedawno.
- W starej mam tylko 10 godzin darmowych rozmów, a potem płacę 100 procent - przekonuje. - W nowej taryfie można dzwonić nie tylko w Polsce, ale także do Uni Europejskiej i USA. A różnica w abonamencie to tylko trzy złote - dodaje.
Według tej okazyjnej taryfy jako inwalida płaciłby 24,50 zł. Niestety, Wąsek musi pozostać przy starym abonamncie, bo - jak wyjaśniają w Orange - zawarł umowę lojalnościową na plan telefoniczny za 56 zł miesięcznie. - Zmiana tej umowy przed czasem, czyli zerwanie umowy lojalnościowej, niestety wiąże się z naliczeniem tzw. kary umownej - mówi Maria Piskier, rzecznik firmy Orange. Ile wyniosłaby kara, o tym rzecznik nie informuje.
Za to mieszkaniec Stry-szowa mówi, że w zależności od tego, kto jest po drugiej stronie słuchawki wyjaśniają mu, że zapłaci 718 zł, albo 580 zł, albo 600 zł kary. Podpowiadają też, że jest inne wyjście z sytuacji - wziąć kolejną taryfę i płacić dwa abonamenty.
- Nie bardzo mogę sobie poradzić z Orange. Wprowadzili mnie w błąd i nie potrafię się z tego wyplątać - mówi zniechęcony Wąsek.
To nie pierwsze starcie stryszowianina z firmą telekomunikacyjną. Stało się już regułą, że przy każdej zmianie umowy są jakieś komplikacje. - Jak kurier przywiózł mi raz umowę to warunki były spisane takim maczkiem, że nawet on nie mógł ich odczytać - mówi Zbigniew Wąsek. Dodając, że zdarzyło, iż komputer źle naliczał mu minuty. Za co jednak, po długich bojach, firma go przeprosiła. Wyjaśniono mu, że był to błąd systemu. Z kolei w tym roku, już po zawarciu nowej umowy, też naliczano mu zawyżone kwoty. - W kwietniu zapłaciłem o 45 zł więcej, w maju 24 zł więcej, w czerwcu 20,50 zł, w lipcu 22,12 zł więcej niż powinienem - mówi poirytowany Wąsek. Wyjaśniając, że co kilka dni dzwoni na infolinię sprawdzać, ile minut do wykorzystania mu jeszcze zostało. Na szczęście pieniądze te po interwencjach za każdym razem były zwracane.
- Czternaście lat byłem w Telekomunikacji. To oni teraz nie mogą zrobić wyjątku dla inwalidy takiego jak ja? - dziwi się Zbigniew Wąsek.
Robert Szkutnik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?