Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orso potrzebował zaledwie pół godziny, by odnaleźć 90-latkę, która zaginęła na działkach

Anna Agaciak
Orso po akcji z ratowniczką Elżbietą Augustyn
Orso po akcji z ratowniczką Elżbietą Augustyn Archiwum MCGRP
Czyżyny. Na terenie działek przy parku Lotników Polskich zaginęła 90-letnia kobieta. Poszukiwania trwały cały dzień.

90-letnia pani Władysława wyjechała rankiem razem z mężem na działki obok parku Lotników. Mężczyzna wyprzedził żonę kilkadziesiąt metrów przed bramą ogródka i dotarł do niego pierwszy. Kiedy zorientował się, że żony zbyt długo nie ma, zaczął jej szukać. Bez skutku.

Przerażony, powiadomił rodzinę, ale nawet większa grupą nic nie wskórali. Starsza pani przepadła, a tymczasem upał się wzmagał. Przed godz. 15 bliscy kobiety powiadomili więc policję oraz Małopolską Cywilną Grupę Poszukiwawczo-Ratowniczą.

- Gdy przyjechaliśmy z naszymi dwoma psami na miejsce, policja już przeszukiwała teren - opowiada Barbara Grel z cywilnej grupy ratowniczej. Jak mówi, to nie było łatwe zadanie. Teren zlikwidowanych ogródków ma 11 ha. To zarośnięte, dzikie miejsce. Niewiele osób przychodzi tu na swoje działki.

Elżbieta Znachowska z biura prasowego małopolskiej policji zaznacza, że na teren ogródków natychmiast został skierowany pluton alarmowy.

Głównym bohaterem akcji ratunkowej okazał się jednak wyszkolony do poszukiwania ludzi 8-letni Orso pracujący w zespole z Elżbietą Augustyn i z Sylwią Sierpińską (ratowniczką medyczną). Pies początkowo zaalarmował ratowników, bo wywęszył ludzi, którzy okazali się bezdomnymi zamieszkującymi te tereny. Po 30 minutach odnalazł panią Władysławę.

- Okazało się, że starsza pani pomyliła alejki i zgubiła się w wysokiej, gęstej trawie niedaleko swojej działki. Była bardzo zmęczona, odwodniona. Ucieszyła się, widząc psa - opowiada Barbara Grel, właścicielka Orso.

Ratownicy i policjanci udzielili kobiecie pomocy i na wszelki wypadek wezwali pogotowie ratunkowe. Po przebadaniu i opatrzeniu zaginiona została przekazana rodzinie.

Odnalezienie starszej pani w Krakowie to kolejny sukces Małopolskiej Cywilnej Grupy Ratowniczo-Poszukiwawczej. Należący do tej grupy Orso jest psem rasy Australian Cattle Dog. Choć to jemu należą się największe brawa, Orso wcale nie pęka z dumy. Po prostu wykonał swoją pracę.

Małopolska Cywilna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza oficjalnie powstała w styczniu 2014 roku. Głównym jej celem jest współpraca ze służbami ratowniczymi w zakresie poszukiwań osób zaginionych w terenie lub gruzowiskach. Grupa pracuje głównie z policją, w oparciu o podpisane porozumienia lub jednorazowe zgody na udział w akcjach poszukiwawczych.

Psy są przygotowywane do pracy tzw. górnym wiatrem. Oznacza to, że nie pracują na śladach, nie muszą otrzymać żadnych przedmiotów do powąchania ani nie muszą znać początku śladu. - Po prostu wskazują nam odnalezionych ludzi. Jednak aby akcja była skuteczna, prosimy o zgłaszanie zaginień natychmiast, a nie po 24 godzinach - prosi Barbara Grel. Jak tłumaczy, wystarczy powiadomić policję, która oceni, czy trzeba działać natychmiast. Na pewno tak się stanie, jeśli zaginęło dziecko lub osoba starsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski