Oryginalność za 1000 zł

   Studniówkowa moda na przestrzeni ostatnich 5 lat przeszła prawdziwą rewolucję. Zmieniły się nie tylko kolory kreacji, ale też kroje sukien i materiały, z jakich są one szyte. Znacznie wzrosły również koszty bycia modnym na studniówce, co sprawia, że w tym roku wyjątkowo wielu maturzystów rezygnuje z wzięcia udziału w balu.
   Joasia, maturzystka z 1999 roku, bawiła się na studniówce w nieistniejącym już hotelu "Forum". - Wszystkie dziewczyny z naszego rocznika miały czarne lub ciemnogranatowe kreacje - wspomina. - Sensację wzbudziła srebrna suknia na ramiączkach oraz czerwona kreacja, w których przyszły towarzyszki dwóch maturzystów. Wśród uczniów nikt nie odważył się na żadną ekstrawagancję, nawet odkryte ramiona nie byłyby dobrze widziane przez grono pedagogiczne, toteż dziewczyny nosiły szale i bolerka. Popularnym materiałem na suknie był aksamit, a wiele osób zdecydowało się na naturalne, układane w domu fryzury - wspomina, pokazując zdjęcia ze swojego pierwszego balu.
   Ania sto dni do matury świętowała dwa lata później i już na jej studniówce dało się zauważyć pewne zmiany. - Większość dziewcząt miała czarne lub bordowe sukienki. Modne było uszycie kreacji na miarę. Odkrytych pleców raczej nikt nie eksponował, sukienki w większości były proste. Kilka maturzystek odważyło się wystąpić w czerwieni, a wielkim hitem był profesjonalnie wykonany makijaż. Mało która koleżanka odmówiła sobie fryzjera, najmodniejszy był kok obsypany brokatem - wspomina.
   Obecnie studniówkowe bale niewiele mają wspólnego nawet z tymi sprzed roku. Czerń, choć modna, jest spychana na margines przez bajecznie kolorowe kreacje. Popularne jest bordo, ale nie można powiedzieć, by ten kolor dominował. W modzie panuje różnorodność i przede wszystkim oryginalność. Czerwień już nie szokuje - większe wrażenie robią kreacje z elementami fosforyzującego różu, niezwykle modnego w tym sezonie. W ubiegłą sobotę na krakowskich studniówkach tańczyły też damy w błękicie, żółci oraz bieli. Dominowały zestawienia gorsetu z szeroką spódnicą ozdobioną marszczeniami. Większość sukien sięgała ziemi, ale nie zabrakło też maturzystek, które wystąpiły w modnej mini. O powtarzaniu się wzorów sukien nie mogło być mowy. Wiele z nich pochodziło z pracowni projektantów mody, dało się zauważyć także suknie z kolekcji znanych domów odzieżowych oraz... ślubne.
   Pewność, że żadna z dziewcząt nie będzie miała tego wieczoru identycznej sukni sporo kosztuje. Szycie kreacji na indywidualne zamówienie kosztuje od 800 do kilku tysięcy złotych. To samo dotyczy kreacji z butików znanych firm czy salonów ślubnych. Tańsze są stroje spod igły młodych krakowskich projektantów, na które też nie brak chętnych, a wybitnej oryginalności nie sposób im odmówić.
   Do strojów tej klasy niezbędne są też dodatki. Furorę w tym roku robią rękawiczki z rozszerzanym nad dłonią stelażem ozdabiane delikatnymi kokardkami. Ich ceny wahają się od 150 do 350 zł. Fryzury
- także oryginalne. Warkoczyki przeplatane delikatnymi wstążeczkami, koralikami czy kwiaty we włosach zyskały wielkie uznanie tegorocznych maturzystek. Cena wykonania takiej fryzury waha się od 90 do 200 zł. Do niektórych fryzur stosuje się koloryzację pasemek włosów w odcieniu kreacji. Natomiast coraz rzadziej można zauważyć sztywne od lakieru koki. Zastępują je delikatnie utrwalone fryzurki z różnej długości włosów.
   Całkowity koszt wejściówki na studniówkowy bal i dobrania garderoby oscyluje w okolicach 1000 zł zarówno dla chłopca, jak i dziewczyny. Tak znaczny wydatek spowodowany podniesieniem poziomu elegancji maturalnych balów dla wielu rodzin jest całkowicie nieosiągalny. Z tego względu w niektórych krakowskich szkołach średnich ze studniówek zrezygnowała w tym roku znaczna liczba uczniów. (AK)