Niedaleko głazu mieszkają potomkowie jednego z autorów płaskorzeźby.
- Historię powstania orła znam z przekazów rodzinnych. Opowiadała mi ją babcia i mój tata. To pamiątka zwycięskiej bitwy warszawskiej w wojnie z bolszewikami - mówi Maciej Machaj. - Jednym z twórców był mój pradziadek - Stanisław Jeleń.
Pomógł mu Władysław Owsiak, artysta ludowy, samouk. Wiemy też, że swój wkład mieli także inni sąsiedzi, których imion nie udało się nam ustalić. Znamy nazwiska: Wilczyński i Szczepanik - dodaje.
Jak podkreśla Machaj, 24-letni student niemcoznawstwa w Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, orzeł został wykonany spontanicznie, a miejsce wybrane nieprzypadkowo. Góra ta przed laty należała do jego dziadka Stanisława Jelenia, który był oddany ojczyźnie.
- Orzeł przetrwał okres międzywojnia, a potem II wojnę światową i kolejne lata, tylko dzięki temu, że skrywały go zarośla - zaznacza prawnuk Jelenia. - Ale czas zrobił swoje. Rzeźba była w fatalnym stanie. Znalazły się jednak osoby, które postanowiły go ocalić.
Adam Skwarło, mieszkaniec Przetakówki i nauczyciel historii, kilka lat temu zwrócił uwagę potomkom Stanisława Jelenia, że trzeba skałę zabezpieczyć. Zaczęli szukać pieniędzy. Do historyka i rodziny Machajów dołączył też Grzegorz Fecko, radny miejski.
Po prawie czterech latach, udało się zebrać kwotę. Wycięto kilka drzew, wydrążono schodki, a konserwacją orła zajął się Józef Stec, sądecki konserwator dzieł sztuki.
- Pomnik utracił swoje pierwotne walory estetyczne i artystyczne przez korozję biologiczną. Trzeba więc było najpierw usunąć wtórne nawarstwienia i odtworzyć zniszczone detale rzeźbiarskie - wyjaśnia Stec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?