Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orzeł urządził sobie ostre strzelanie

BK
Piłkarze Orła (żółte stroje) udanie zakończyli jesienną część sezonu. Fot. BOGUSŁAW KWIECIEŃ
Piłkarze Orła (żółte stroje) udanie zakończyli jesienną część sezonu. Fot. BOGUSŁAW KWIECIEŃ
- Zwycięstwo było potrzebą chwili. Z taką świadomością nie gra się łatwo, tym bardziej, gdy piętrzą się problemy kadrowe. Stąd uznanie dla zespołu za postawę, która dała okazałą wygraną - Piotr Pierścionek, trener Orła nie szczędził pochwał podopiecznym po meczu z Halniakiem Maków Podhalański (6-1).

Piłkarze Orła (żółte stroje) udanie zakończyli jesienną część sezonu. Fot. BOGUSŁAW KWIECIEŃ

IV LIGA PIŁKARSKA. Lepsze nastroje w Balinie po wysokiej wygranej nad groźnym Halniakiem Maków Podhalański

Przyznał jednocześnie, że miał sporo obaw przed pierwszym gwizdkiem, bo do końca nie wiedział, na kogo będzie mógł liczyć. - Od jakiegoś czasu los nas nie rozpieszcza. Do nieobecnych już wcześniej Bojarskiego i Guzika ciągle dochodzą inni zawodnicy. Ostatnio po czerwonej kartce w meczu z Garbarzem wypadł Salami. Jakby tego było mało, już na rozgrzewce okazało się, że niezdolny do gry jest Bodziony. W tej sytuacji, aby spełnić limit młodzieżowców, między słupkami musiał stanąć Smok, chociaż dopiero co uporał się z kontuzją. Na boisku pojawił się także Liput, który z kolei narzekał na bóle kręgosłupa - wyliczał szkoleniowiec Orła.

Nic dziwnego, że odetchnął głęboko, gdy po niespełna 10 minutach jego zespół prowadził 2-0. - Mecz dobrze się dla nas ułożył, co nie było bez znaczenia. Dwubramkowe prowadzenie niczego jednak nie przesądzało, bo Halniak potwierdził, że dobrze ułożonym i groźnym zespołem. Po zdobyciu przez makowian bramki kontaktowej przez kilkanaście minut trwało swego rodzaju mocowanie, z którego wyszliśmy górą - stwierdził trener Pierścionek.

Jeszcze przed przerwą na bramkę kontaktową Halniaka padła riposta ze strony Orła. Wynik w pierwszej połowie ustalił Łukasz Chrzanowski. - Jest to nominalny obrońca, ale w obliczu kłopotów kadrowych, które dotknęły szczególnie naszą formację ofensywną, zagrał w ataku - dodał opiekun balinian.

Na początku drugiej połowy drużyna z Makowa nie dała jeszcze za wygraną. Ostatecznie złudzeń pozbawił ją Nikodem Motyka, zdobywając czwartego gola. Okazało się, że gospodarzom było jeszcze mało, jakby chcieli sobie odbić niepowodzenie w poprzednim meczu z Garbarzem, zakończonym bezbramkowym remisem. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Tomasz Liput i Mariusz Suwaj. Przypomnijmy jeszcze, że na inaugurację rozgrywek w Makowie Orzeł również był górą, wygrywając 1-0.

- Zespół zagrał z zębem, konsekwentnie na dobrym poziomie i od początku skutecznie, czego brakowało nam w poprzednim spotkaniu. Inna sprawa, że gra się łatwiej 11 na 11, a nie przeciw 11 przeciw 14. Nie chcę jednak wracać i rozwijać tego wątku. Ważne, że zwycięsko zakończyliśmy tę część sezonu - podsumował trener Pierścionek.

W ten sposób Orzeł zachował dystans do prowadzących w tabeli Mogilan. Oczywiście w Balinie ciągle jeszcze żałują punktów straconych z Garbarzem, bo inaczej byliby wiceliderem i do lidera traciliby tylko dwa punkty. Tak czy inaczej, wszystko rozstrzygnie się wiosną.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski