Czy europejscy biurokraci zrezygnują z pomysłu, aby wobec nadciągającej katastrofy popełnić efektowne samobójstwo i podzielić Unię na dwa przeciwstawne obozy zwolenników i przeciwników budowy jednego państwa? A może jednak brukselski establishment, żyjący w złotej klatce bogactwa i przywilejów, oderwany od realiów codziennego życia i pogrążony w personalnych intrygach, podejmie wysiłek odbudowy zaufania do idei europejskiej integracji, mocno nadwątlonego w wielu państwach Europy? Bardziej prawdopodobne wydaje się dalsze dryfowanie europejskiego okrętu, od sztormu do sztormu, od najazdu imigrantów do widma terrorystycznych zamachów, od groźby bankructw w strefie euro do rosnących w siłę radykalnych przeciwników Unii, od kolejnych paroksyzmów imperialnych ambicji Rosji do ofensywy lewicowych utopii, zmieniających Europę w ofiarę obyczajowych dewiacji. Czy na naszym kontynencie znajdzie się siła zdolna przestawić polityczny ster i zawrócić z drogi ku zagładzie?
Jeżeli bogactwo stało się panującą religią zachodniej Europy, a jedyną reakcją na zagrożenia jest pragnienie pospiesznej kapitulacji, to czy odrodzenia tradycyjnych wartości: wolności, męstwa i solidarności nie powinniśmy szukać w naszej części kontynentu? Co oczywiste, nie w zawistnej i nawykłej do niewoli rosyjskiej satrapii, ale wśród narodów, które jak my doświadczyły sowieckiej antycywilizacji. Przeciwnicy zacieśniania regionalnej współpracy państw Europy Środkowo-Wschodniej, często nazywanej Międzymorzem, a ostatnio kryjącej się pod hasłem ABC (Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne), rozpaczliwie poszukują argumentów na rzecz pokornego i usłużnego podążania za bogatym centrum Europy. Zależy im jednak nie na wzmocnieniu suwerenności i międzynarodowej pozycji polskiego państwa, ale na utrwaleniu obowiązującej przez osiem lat zasady korzystania z tego, co skapnie z brukselskiego stołu, najlepiej wprost do ich kieszeni.
Szeroko rozumiany region Międzymorza, od Bułgarii, Albanii i Chorwacji, aż po państwa bałtyckie i kaukaskie, bogaty swoją różnorodnością i mocnym poczuciem narodowej tożsamości, z pewnością jest zdolny do budowy wspólnoty gospodarczej i politycznej, która pozwoli bezpiecznie przetrwać zmiany na geopolitycznej mapie Europy. Aby to było możliwe, należy uzupełnić układ komunikacyjny wschód-zachód (linie kolejowe, przejścia graniczne, połączenia lotnicze itd.) o nowe rozwiązania na osi północ-południe. Budowa tej nowej konstrukcji politycznej z pewnością opłaci się bez względu na to, jak potoczą się dalsze losy europejskiej integracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?