Na Podhalu jest obecny praktycznie wszędzie... Przy zakopiance, na Krupówkach, pod Gubałówką, a czasem nawet w sklepie spożywczym. Odpoczywając w górach, stoiska z oscypkami spotykamy dosłownie co krok. Pytanie tylko, na którym z nich sprzedawany jest certyfikowany ser? Postanowiliśmy pomóc w poszukiwaniach.
– Przyjechałam do Zakopanego, więc grzechem byłoby nie kupić oscypka. Gaździna, u której wynajmujemy pokoje, ostrzegła mnie jednak, żeby lepiej nie kupować tego sera na Krupówkach, bo tam sprzedawane są podróbki – mówi Halina Rajczaj z Malborka.
Miała rację. W wielu punktach pod Giewontem sprzedawany jest bowiem ser z mleka krowiego. Prawdziwy oscypek powinien mieć natomiast minimum 60 proc. mleka owczego.
Jak więc znaleźć ten oryginalny ser? Na początku trzeba wiedzieć, co to w ogóle jest oscypek. – To wędzony, twardy ser robiony z owczego mleka – mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. – Robi się go tylko od maja do września, a sprzedaje do października. Po wyrobieniu wsadza się go do solanki, a następnie wędzi – dodaje.
Jak dodaje starosta tatrzański, wyrabianiem prawdziwego owczego sera trudzą się bacowie – tacy, którzy mają unijny certyfikat.
Dlatego, jeśli naprawdę chcemy kupić oryginalny ser, najlepiej wybrać się do bacówki, czyli szałasu, gdzie w ciągu lata mieszka baca. To właśnie tam produkuje on sery.
Bacówki rozsiane są po całym regionie, od Pienin aż po Żywiecczyznę. By turyści łatwiej mogli je znaleźć, wszystkie ujęto w specjalny „szlak oscypkowy”.
Mapę, która po nim prowadzi, można za darmo dostać m.in. w Centrum Informacji Turystycznej przy ul. Kościuszki w Zakopanem.
W bacówce dostaniemy też inne sery – np. w kształcie beczki (tzw. gołki) czy koguta (to tak zwane redykołki). W tym ostatnim przypadku już od bacy zależy, z jakiego mleka je robi. Wielu z nich ma bowiem w swoim stadzie także kozy, z których mleka „gołki” smakują równie wybornie, co z owczego.
W pasterskim szałasie warto też zapytać o bundz czy bryndzę, czyli kolejne rodzaje góralskiego sera.
– Taka wycieczka do bacówki to fajna przygoda – uważa Jędrzej Zięba, baca z Doliny Chochołowskiej. – Ludzie mogą u nas nie tylko kupić ser, ale też dowiedzieć się sporo o tym, jak się go robi. Chętny dostanie też do spróbowania serwatkę, czyli mleczny napój – efekt uboczny produkcji oscypków – podkreśla.
Oczywiście na stoiskach w samym mieście też można nabyć oryginalny ser. By jednak mieć pewność czy taki jest, warto prosić sprzedawców o pokazanie zaświadczenia, że biorą swój towar od licencjonowanego bacy.
Warto też przed kupnem poprosić na stoisku o małą degustację. Gdy spróbujemy oryginalnego produktu, może się bowiem okazać, że prawdziwy oscypek... wcale nam nie smakuje. Są bowiem ludzie, którzy nie lubią jego ostrego smaku, a bardziej im odpowiada ser (także wędzony) robiony z większej ilości mleka krowiego. Te, tzw. sery gazdowskie, także są wyborne i mają swoich amatorów.
OSCYPEK
Oscypek robi się na hali, gdzie po wydojeniu owiec baca przepuszcza mleko przez lniane płótno, aby pozbyć się zanieczyszczeń. Potem przelewa je do kadzi i dodaje podpuszczkę, która ścina mleko. Dzięki temu powstaje masa serowa, którą można formować (po góralsku – pucyć) w dowolny kształt.
Potem jeszcze tylko doba w solance, która ma właściwości bakteriobójcze i finał całego procesu, czyli wędzenie w dymie świerkowym lub sosnowym. Oscypek musi być wrzecionowaty i ważyć od 60 do 80 dag oraz mierzyć od 17 do 23 cm.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?