Na najwyższym stopniu podium stanął kanadyjkarz Oleksii Koliadych w C1 200 metrów, a sensacją jest srebro Sławomira Witczaka (Enea Energetyk Poznań) w kajakowej jedynce na dystansie 500 metrów. Również po srebro sięgnęły w sobotę „Atomówki” ze szlakową Karoliną Nają (Posnania), czyli kobieca czwórka na dystansie 500 metrów, najlepsza polska osada ostatnich lat. W niedzielę świetnie spisał się w wyścigu na 200 m Jakub Stepun (AZS AWF Poznań), zdobywając srebrny krążek.
Dwa srebra i brąz wywalczyły polskie kajakarki – na drugim stopniu podium oprócz czwórki stanęła Dominika Putto po wyścigu w K1 200 metrów, a brązowy medal dorzuciła Justyna Iskrzycka w wyścigu K1 1000 metrów.
– Dzisiaj zeszłyśmy razem na wodę i naprawdę poczułam, że to już jest ten moment. Do tej chwili przygotowywałyśmy się całą jesień i zimę. Na pewno jest duży zapas tych szlifów, które nam są bardzo potrzebne, ale wiemy, że to przed nami i dlatego mamy duży spokój, a dzisiaj po prostu chciałyśmy się poddać tej rywalizacji i wyciągnąć z niej jak najwięcej – mówiła Karolina Naja.
Podobnie podchodzi do tego Justyna Iskrzycka. – Na pewno to jest celem każdej z nas, żeby być w tym składzie, pojechać na igrzyska i walczyć o najwyższe trofea. Więc to jest istotne dla każdej z nas, ale skupiamy się na tym, co jest tu i teraz. Mamy swoje zadania do wykonania i na pewno trzeba być mentalnie dobrze przygotowanym, żeby znieść presję i stres– powiedziała Iskrzycka. Niewiele brakowało, a wywalczyłaby ona w sobotę jeszcze jeden brąz, w K2 500 metrów wspólnie z Katarzyną Kołodziejczyk. Niestety, Polki przegrały medal z osadą ze Szwecji o sześć setnych sekundy.
Zobacz też: Martyna Klatt: "Mam nadzieję, że sezon życia dopiero przede mną"
Już w piątek nie powiodło się natomiast wicemistrzyniom świata w dwójce na 500 m, czyli Marynie Klatt (AZSAWF Poznań) i Helenie Wiśniewskiej. Polski zaliczyły w eliminacjach podwójny falstart i zostały zdyskwalifikowane.
Fantastycznie w sobotę spisał się Sławomir Witczak, który w ostatnich tygodniach wsiadł do jedynki i zaczął robić błyskawiczne postępy. Wprawdzie w czwartek nie udało mu się wywalczyć olimpijskiej kwalifikacji, ale w sobotę powetował sobie to srebrem w K1 500 metrów. Polscy kajakarze tegoroczny start w Szeged na pewno zapamiętają na długo, bo jeszcze niedawno mieli kłopoty, by zakwalifikować się do finału, a na Węgrzech wygrali nominację olimpijską w K2 500 metrów – a była tylko jedna! – oraz mają już medal Pucharu Świata.
– Pokazaliśmy to z chłopakami, że zrobiliśmy bardzo duży krok do przodu. Jedyne czego mi szkoda to ten mój tysiąc metrów na kwalifikacjach, ale po prostu muszę się jeszcze dużo nauczyć i pościgać. Mam nadzieję, że pokazujemy, że nie próżnujemy robimy dobrą robotę, a wyniki świadczą, że nie stoimy w miejscu i że cały czas się rozwijamy. Wiem, że wiele osób nas skreślało, ale my udowadniamy, że warto w nas wierzyć – mówił Sławomir Witczak.
Nie tylko on nie może się już doczekać zawodów PŚ w Poznaniu (24-26 maja).
– W sobotę na Malcie gościliśmy uczestników Regat im. Wojciecha Skrzypczyńskiego. Było ponad 600 zawodników z 36 klubów. Była też kadra juniorów i porządne ściganie we wszystkich kategoriach wiekowych. Nie ma co jednak ukrywać, że już odliczamy godziny do najważniejszej imprezy sezonu, czyli PŚ – mówił Ireneusz Pracharczyk, prezes WZKaj.
Ukraina castingiem na Euro?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?