Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony wiceprezes nie przeszkadza Wiśle

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Prokuratura oskarża Roberta Szymańskiego o poważne przestępstwa
Prokuratura oskarża Roberta Szymańskiego o poważne przestępstwa Andrzej Banaś
Robert Szymański, nowy wiceszef Wisły Kraków, ma wyciągnąć klub z tarapatów. Okazuje się jednak, że może mu problemów przysporzyć. Ma poważne zarzuty w jednej z największych afer w naszym regionie

Czytaj także: Dla dobra Wisły, czyli pustosłowie wiceprezesa

Robert Szymański, nowy wiceprezes Wisły Kraków, oskarżony jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy.

Według ustaleń prokuratury w latach 2006-2007 firma obecnego wiceprezesa klubu piłkarskiego wykonywała dla zabierzowskiego Kraków Business Parku (KBP) usługi z zakresu wentylacji powietrza. Prokurator Tomasz Dudek twierdzi, że Robert Szymański wystawiał fałszywe faktury i zawyżył koszty pracy o 930 tys. zł. - Do tego dochodzi zarzut wyłudzenia 780 tysięcy złotych podatku VAT i prania brudnych pieniędzy na kwotę 590 tysięcy złotych - oskarżony przyjmował pieniądze z fikcyjnych faktur i mieszał je z legalnymi pieniędzmi na swoich kontach bankowych - dodaje prok. Dudek.

Sprawa KBP to jedna z największych afer gospodarczych ostatnich lat w Małopolsce. Łącznie 14 osób oskarżonych jest o udział w międzynarodowej grupie przestępczej, która w latach 1998-2013 dokonała nadużyć na ponad 100 mln zł na szkodę spółki KBP oraz Skarbu Państwa. Głównym oskarżonym jest Adam Ś., były prezes KBP.

Od ponad pół roku proces w tej sprawie nie może się rozpocząć, m.in. dlatego, że oskarżeni zmieniają adwokatów.

Mimo poważnych zarzutów rada nadzorcza krakowskiego klubu pod koniec września świadoma oskarżeń wobec Szymańskiego wybrała go na wiceszefa zarządu. - Zdecydowaliśmy, że pan Robert Szymański to najlepsza osoba, która może pomóc pani prezes w wyciągnięciu Wisły z trudnej sytuacji - twierdzi Tadeusz Czerwiński, przewodniczący Rady Nadzorczej Wisły Kraków.

W dodatku człowiek oskarżany o nadużycia gospodarcze jako wiceprezes Wisły ma się zajmować m.in. szukaniem sponsorów i pieniędzy dla klubu.

Problemu nie widzi Tadeusz Czerwiński. - Pan prezes zna Wisłę jak mało kto. Przez lata poświęcał swój czas i energię na działania dla dobra klubu. Znajomość specyfiki, realiów i wieloletni wkład w rozwój Wisły Kraków to główne argumenty, które przemawiają same za wybraniem go na funkcję wiceprezesa - twierdzi szef rady nadzorczej.

A co z poważnymi zarzutami prokuratorskimi? - Póki nie ma prawomocnego wyroku, osoba podejrzana czy czasami również oskarżona jest niewinna - argumentuje Tadeusz Czerwiński.

Przewodniczący rady nadzorczej dodaje, że prawie każda osoba pracująca w KBP miała postawione zarzuty w tej sprawie. - Przykładem jest moja osoba. Zapewniam jednak, że zostałem uniewinniony w tej sprawie w odrębnym procesie - mówi Czerwiński.

Z naszych informacji wynika, że po odwołaniu się prokuratury, sąd uznał, że argumenty obciążające go są na tyle mocne, aby cofnąć sprawę do ponownego rozpatrzenia. Proces ma ruszyć w listopadzie. Szef rady nadzorczej Wisły oskarżony jest o próbę wyprowadzenia z KBP 3 mln zł.

Ponad dwa lata temu, kiedy Robert Szymański usłyszał zarzuty od prokuratury, zrezygnował z funkcji wiceprezesa Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków i szefa Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. Dlaczego więc teraz zdecydował się na przyjęcie wiceprezesury w Wiśle Kraków, mimo że proces ma ruszyć lada dzień?

Robert Szymański nie chciał komentować sprawy osobiście. Uzyskaliśmy jedynie lakoniczną odpowiedź rzecznika Wisły Kraków. - Nie komentujemy spekulacji medialnych dotyczących działalności członków zarządu Wisły Kraków SA, niezwiązanej z ich pracą w naszym klubie - stwierdził Damian Juszczyk, rzecznik Wisły Kraków SA.

Krakowski klub piłkarski od wielu miesięcy boryka się z poważnymi problemami. Pod koniec lipca jego długoletni właściciel Bogusław Cupiał sprzedał go Jakubowi M., biznesmenowi. Szybko kazało się, że prokuratura zarzuca mu, m.in. wyłudzenie 10 mln zł podatku VAT. Potem klub przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków.

Co ciekawe, nowym prezesem spółki „Białej Gwiazdy” została radczyni prawna Marzena Sarapata, która reprezentowała w sądzie Pawła M., ps. „Misiek”. W 1998 r. „Misiek” rzucił z trybun nożem we włoskiego piłkarza Dino Baggio. Dwa lata temu TS Wisła Kraków bez skrępowania prowadziło z nim interesy.

Władze Wisły Kraków w aurze skandali

To, co od jakiegoś czasu dzieje się wokół klubu Wisła Kraków, bardziej przypomina scenariusz filmu sensacyjnego niż działania instytucji sportowej.

Na początku sierpnia wybuchła afera ze sprzedażą krakowskiego klubu młodemu biznesmenowi podejrzanemu o wyłudzenie 10 mln zł podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy. Kilka dni później okazało się, że Jakub M. został już wcześniej prawomocnie skazany za podrobienie świadectwa ukończenia jednego z liceów w Tychach oraz świadectwa maturalnego.

Młody przedsiębiorca wzbudzał zaufanie choćby tym, że w kupnie klubu pomagał mu były, popularny piłkarz Marek Citko. Kiedy na jaw zaczęły wychodzić problemy z prawem nowego właściciela klubu, Citko zerwał z nim współpracę.

Ostatecznie spółkę „Białej Gwiazdy” przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków. Wydawać by się mogło, że kryzys został zażegnany i klub zacznie odzyskiwać swój nadszarpnięty wizerunek.

Pod koniec sierpnia okazało się jednak, że nowym prezesem spółki Wisła Kraków została radczyni prawna Marzena Sarapata. Pani mecenas reprezentowała w sądzie Pawła M. ps. „Misiek”, jednego z najbardziej znanych krakowskich pseudokibiców. Przez część osób radczyni postrzegana jest jako adwokat wiślackich Sharksów.

18 lat temu Misiek „zasłynął” tym, że podczas meczu Wisły Kraków z włoską Parmą rzucił nożem w Dino Baggio, raniąc piłkarza. Sąd skazał go za to na 6,5 roku więzienia.

Drużyna z Krakowa została wykluczona na rok z rozgrywek europejskich. Był to wielki cios dla Wisły, która zdobyła mistrzostwo Polski, a przez tę karę nie mogła wziąć udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Mimo to dwa lata temu okazało się, że pseudokibice przejmują władzę w krakowskiej Wiśle. Chodziło o to, że sekcja - Trenuj Sporty Walki - działająca w Towarzystwie Sportowym Wisła, zamiast pobudzać w młodych chłopakach sportowego ducha, przygotowywała ich do brutalnej walki na ulicach. Za działalnością sekcji stał Paweł M.

Sprawę tę „Dziennik Polski” opisał w obszernym artykule. Prawnicy TS Wisła uznali, że Polska Press, wydawca „Dziennika Polskiego”, naruszył dobra osobiste „w postaci dobrego imienia Towarzystwa, które jest najstarszym klubem sportowym w Polsce i działa nieprzerwanie od 107 lat”. W I instancji 23 kwietnia 2015 r. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że tylko tytuł „Wisła szkoli ulicznych bandytów” narusza dobra osobiste TS Wisła. Zaskarżając wyrok I instancji, prawnicy Polska Press podnosili m.in., że sąd dokonał wybiórczej analizy materiału dowodowego, koncentrując się na brzmieniu tytułu spornego artykułu, działalności społecznej i sportowej TS Wisła, a nie biorąc pod uwagę prawdziwości opisu wydarzeń. Ostatecznie 20 listopada 2015 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie w większości podzielił argumenty prawników Polska Press. I oddalił powództwo Towarzystwa Sportowego Wisła.

Ostatnie rewelacje dotyczące wiceprezesa Wisły Kraków wskazują na to, że klub nie robi nic, aby poprawić swój wizerunek. Dobitnym dowodem na to może być fakt, że decyzje o powołaniu osoby zamieszanej w głośną aferę gospodarczą na wiceprezesa klubu podjął m.in. człowiek, który również jest w sprawie KBP oskarżony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski