Rektor AGH prof. Antoni Tajduś z maskotką uczelni Fot. Anna Kaczmarz
SZKOŁY WYŻSZE. Nasze uczelnie chcą dorównać zagranicznym. Zaczynają od maskotek.
- Większość zachodnich uczelni już je ma. To dobry pomysł na promocję szkoły - przekonuje Piotr Kciuk, kierownik biura promocji i karier Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Kilka miesięcy temu, z okazji jubileuszu 65-lecia, UP ogłosił więc konkurs na projekt symbolu szkoły.
- Chyba każda uczelnia, tak jak każda firma, ma jakieś gadżety służące promocji. Myślę, że umieszczenie wśród tych materiałów sympatycznej maskotki będzie bardzo miłe - argumentował wówczas prof. Michał Śliwa, rektor UP. - Zachodnie uczelnie korzystają z takich rzeczy. W Wielkiej Brytanii widziałem lizaki w kształcie cygara, a jedną z niemieckich uczelni promują misie panda. Coś takiego wzbogaca i rozbudza wyobraźnię.
Studenci i pracownicy uczelni nadesłali 37 zgłoszeń. Wśród propozycji znalazły się lwy, sowy, smoki, a nawet nietoperze. Jury konkursu nie udało się jednak wyłonić zwycięzcy. Największe uznanie i drugie miejsce zdobyła... agrafka, trzecie zajęły ex aequo: USB zwierzak oraz podkładka i pokrowiec na mysz komputerową. Wyróżnienia otrzymały nalepki "stworki z UP" i maskotka w kształcie budynku uczelni.
Żadna z propozycji nie przypadła jednak do gustu Senatowi.
- Ja mam na imię Michał, to może jakiś miś byłby dobry albo żabcia. A tak poważnie mówiąc, to chciałbym, żeby ta maskotka kojarzyła się z dzieckiem czy uczniem. Musi w jakiś sposób wiązać się z edukacją, wychowaniem i pedagogiką - żartował w październiku w rozmowie z nami prof. Michał Śliwa
Władze UP już przymierzają się do ogłoszenia kolejnego konkursu. Tym razem prawdopodobnie będą mogły wziąć w nim udział również osoby spoza uczelni.
Krakowska szkoła mogłaby też pójść tropem Uniwersytetu Śląskiego, który w ubiegłym roku objął opieką osła Michała - mieszkańca chorzowskiego zoo. Osioł, zwany przez studentów usiołkiem, stał się maskotką uczelni. W krakowskim ogrodzie zoologicznym na adopcję też czeka sporo zwierząt, m.in. mistrz kamuflażu - kameleon, żółwie, strusie, sowy, wilki czy lwy. No i oczywiście kilka małpek.
Konkurs na projekt maskotki trwa właśnie na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Organizatorzy czekają na zgłoszenia do końca miesiąca. Na razie przyszło 30 propozycji. Przeważają byki lub byki połączone z niedźwiedziami, sporo jest także orłów i sów, pojawił się też jeden mózg.
- Chcemy, żeby maskotka stała się naszym symbolem obecnym na wszelkich imprezach. Stworzymy też jej dużą wersję, która będzie widoczna z daleka - mówi Magdalena Byrska z zespołu promocji zagranicznej uczelni. - Maskotka będzie też prezentem dla naszych gości.
Swojego symbolu szuka też krakowski Uniwersytet Ekonomiczny. Konkurs dla studentów i pracowników został ogłoszony już dwa lata temu. - To był jednak nieoficjalny konkurs i nie nagłaśnialiśmy go. Przyszło sześć zgłoszeń, ale żadna propozycja nie usatysfakcjonowała jury - mówi Piotr Bednarski, rzecznik UEK.
- Z punktu widzenia wizerunkowego taka maskotka jest uczelni potrzebna - przekonuje Piotr Bednarski. - Będzie można jej używać m.in. podczas dni otwartych, dostaną je również studenci wyjeżdżający za granicę, by tam z ich pomocą promowali nasz uniwersytet.
Bartosz Dembiński, rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej, nie kryje zdziwienia, gdy pytamy go o maskotkę uczelni.
- Czy my już jesteśmy w Ameryce? - pyta. - Ważne, że pod względem naukowym nasza uczelnia dorównuje tym zagranicznym. Nie planujemy tworzenia własnej maskotki.
Wśród studentów AGH za maskotkę uchodzi za to... lokomotywa.
- 115-tonowy zabytkowy parowóz "Żyleta", stojący na kampusie śmiało możemy uznać za taką wielką maskotkę - mówi Bartosz Dembiński.
Anna Kolet-Iciek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?