Te północno-wschodnie tereny od lat 70. są ofiarą globalizacji i wypierania amerykańskiej produkcji przez import towarów z Azji. Jednocześnie przez całe lata mieszkająca tam biała klasa robotnicza głosowała na Demokratów, choć żaden z ich prezydentów, także Obama, nie zrobił nic, by zastopować proces pauperyzacji całych grup społecznych, płacących podatki wyższe niż bogacze.
Teraz okazało się, że nawet w Pensylwanii ludzie nie zagłosowali na Hillary Clinton, lecz - protestując przeciwko rosnącemu rozwarstwieniu - woleli oddać się dziwacznemu miliarderowi niż politykom, którzy dużo gadają, lecz niewiele robią.
To, czego jesteśmy świadkami w USA, dzieje się z różnym natężeniem na całym Zachodzie. Francja, Wielka Brytania, Holandia, Hiszpania, Włochy, Grecja, Niemcy, Portugalia. Wszędzie tam coraz bardziej dochodzą do głosu ludzie mający dość tradycyjnych partii. Te wielkie masy szukają nowych rozwiązań często po omacku i nie wiadomo, czy znajdą coś lepszego niż to, co otrzymujemy dzisiaj.
Wielu Polaków też powoli ma dość. Poprzednia władza centralna nie rozumiała znaczenia „ośmiorniczek”, obecna również jest zadufana w sobie. Lokalnie też jest kiepsko, skoro wiceprezydentem Krakowa może być osoba, o której po ostatnim wyroku sądu mamy prawo mówić, iż poprzednią pracę w zarządzie dróg dostała za łapówkę. Czy takiej władzy można ufać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
