Oj, nasłuchałem się ostatnio narzekań od niektórych znajomych na wyniki wyborów. Jakby im się świat zawalił. A to przecież tylko demokratyczna wymiana władzy po dwóch kadencjach. Rzecz normalna w każdym kraju. Rządy policyjne? Przypomnijmy je sobie, bardziej były groteskowe niż groźne, zwłaszcza w osobach Leppera i Giertycha. A poza tym, o ile pamiętam, jedyny układ zlikwidowany w IV RP to był układ w rządzie tejże. Tak więc nie straszcie mnie dłużej drewnianym wilkiem.
Kandydat jedynie słusznej partii przegrał nie dlatego, że naród skręca na prawo. Przegrał, bo ludziom znudziła się mantra o zielonych wyspach i statystykach, w których tak wspaniale przodujemy.
Obywatele, zwłaszcza ci młodzi, chcieliby zrozumieć, dlaczego w obliczu wzrostu gospodarczego i rosnącej wydajności pracy Polacy są wciąż w ogonie, jeśli chodzi o zarobki. W efekcie tłumy młodych i dobrze wykształconych lądują za barem albo między półkami w sklepie, a często wręcz uciekają z kraju (jak słyszę, nawet niedawny kandydat na prezydenta Krakowa, Tomasz Leśniak, zarabia na islandzkiej prowincji).
Trudno im się dziwić. Ich władcy, zanurzeni w świecie centrów kilku dużych miast, gdzie żyje się najlepiej, nie bardzo wiedzą, co się dzieje w tej innej Polsce. I zamiast ją poznawać, opowiadają dyrdymały, konsumując w drogiej restauracji ośmiorniczki, coraz bardziej zezłoszczeni pretensjami plebsu o za wysokie rachunki. A potem się dziwią, że tracą władzę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
