Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośrodek własny, ale ciasny...

Barbara Rotter–Stankiewicz
Rehabilitanci wykorzystują każdy kąt, by z ich pomocy mogło skorzystać jak najwięcej pacjentów
Rehabilitanci wykorzystują każdy kąt, by z ich pomocy mogło skorzystać jak najwięcej pacjentów Fot. BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ
Podolany. W budynku Fundacji Osób Niepełnosprawnych działa rehabilitacja i warsztaty terapii. Teraz czas na rozbudowę. Wszystkie „papiery“ już są. Brakuje tylko sponsorów.

Środek wsi. Najmniejszej w gminie Gdów, oddalonej od niego o kilka kilometrów. Niewielki domek otoczony zielenią. Wydawałoby się – odludzie.

Tymczasem przez to „pustkowie” nad Rabą przewija się rocznie kilka tysięcy ludzi. Część bywa w Podolanach okazjonalnie, by uczestniczyć w imprezach organizowanych przez Fundację Osób Niepełnosprawnych – Międzynarodowym Festiwalu Form Twórczych, piknikach integracyjnych albo mikołajkach.

Ruch nad Rabą

Do ośrodka FON, codziennie od rana do wieczora, przyjeżdża kilkadziesiąt osób.

Po pierwsze – 32 uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej, którzy pożytecznie spędzają tam przedpołudnia, a po drugie – pacjentów korzystających z rehabilitacji.

Dla mieszkańców gminy Gdów i dzieci z województwa małopolskiego zabiegi są bezpłatne – ich koszty są pokrywane ze środków fundacji oraz projektów. Pacjentowi wystarczy skierowanie od lekarza, by mógł skorzystać m.in. z hydroterapii, różnych zabiegów fizykalnych (magnetronik, ultradżwięki, laser, solux), kinezyterapii, (UGUL, atlas, bieżnia, rower stacjonarny), masażu.

To wszystko „dzieje się” w trzech małych pomieszczeniach. W jednym trwają zabiegi wodne, naświetlania i masaże, w drugim – fizykoterapia. Jest jeszcze salka gimnastyczna, a w niej drabinki, UGUL, piłki, gdzie ćwiczą głównie dzieci.

20 tysięcy zabiegów

– Pacjentów przyjmujemy od południa do godz. 19. Zwykle przychodzi około 20 osób, ale dorośli mają przeważnie 3-4 zabiegi – mówi rehabilitantka Iwona Pieniążek. – Jednocześnie odbywają się indywidualne ćwiczenia z dziećmi.

W ubiegłym roku podo-lańska rehabilitacja przyjęła około 700 pacjentów dorosłych i objęła opieką 300 dzieci. Liczba zabiegów była imponująca: w sumie 29 tysięcy!

– Wprawdzie jest tu ciasno, ale panie rehabilitantki są przemiłe – uwijają się jak w ukropie. Zależy im, żeby zrobić jak najwięcej zabiegów, żeby nikt długo nie czekał. Wszystkie przyrządy i aparaty są wykorzystane cały czas – mówi HelenaWojtas, mieszkanka Pierzchowa. Jej zdanie podziela Małgorzata Jamka, podkreślając życzliwość i fachowość personelu.

Agnieszka Lech raz w tygodniu przywozi na zajęcia do Podolan siedmioletnią córeczkę, a do towarzystwa także młodszych synków. Jest bardzo zadowolona z rehabilitacji córki, u której zdiagnozowano wadę postawy. – Ale ja nie lubię tu przyjeżdżać – wyznaje szczerze Lenka. – Bo nie lubię ćwiczyć.

– Dostałem skierowanie na ultradźwięki. Próbowałem już w Krakowie, Dobczycach, w gdowskim Caritas, ale nigdzie nie było miejsc, musiałbym czekać kilka miesięcy – mówi pan Antoni. – A tutaj się udało. Moi krakowscy znajomi nie mogą uwierzyć, że w małej wiosce jest taki ośrodek.

Na stu metrach

Parter budynku FON to zaledwie 100 metrów kwadratowych. Nic dziwnego, że dla warsztatów i rehabilitacji jest tu ciasno. O dobudowaniu pomieszczeń zarząd fundacji myślał od dawna. Nie skończyło się na myśleniu – jest już projekt dodatkowego skrzydła z osobnym wejściem i wszelkie stosowne zezwolenia. Brakuje „tylko „pieniędzy.

– Na bieżącą działalność jakoś nam wystarcza. Są pieniądze z PFRON, PFRON, województwa, Urzędu Gminy Gdów, Starostwa Powiatowego w Wieliczce, Mini­sterstwa Pracy i Polityki Społecznej. Są też darowizny, odpisy z 1 procenta – wylicza Irena Gomółka, prowadząca księgowość fundacji. Jest jedną z pięciu etatowych pracownic FON. Iwona Pieniążek, Wanda Drożdż i Patrycja Partyka-Łukasik to rehabilitantki, pasjonatki swojego zawodu (jedna osoba jest na urlopie wychowawczym).

Praca naprawdę społeczna

Wszyscy pozostali – trzyosobowy zarząd, któremu szefuje Michał Wojas i rada fundacji pracują społecznie. Nie pobierają wynagrodzeń, diet, nie dostają nawet zwrotu poniesionych kosztów. Mimo to, a może właśnie dlatego, FON stale się rozwija.

Około połowy funduszy pochłania działalność WTZ. Nic w tym dziwnego, ale i one nie cierpią na nadmiar środków.

– Przydałby się np. nowy samochód do przywożenia uczestników. Codziennie trzeba zrobić rundę: 220 km – nasze auto przejechał już 530 tys. km – mówi Roma Szlachetka-Mulik.

Fundacja prowadzi także działalność na rzecz seniorów – już trzeci rok w ramach FON działa Gdowski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Z zajęć korzysta około 100 osób.

– Byłoby wspaniale, gdyby udało się znależć żródła finansowania i sponsorów na dobudowę pomieszczeń dla rehabilitacji. Dobre warunki lokalowe umożliwiłyby podjęcie starań o kontrakt z NFZ, na co teraz nie ma szans, bo budynek nie spełnia wymogów. Potrzeby w tej dziedzinie są ogromne, pacjentów coraz więcej – uważa Michał Wojas. – A przecież nikt z nas nie wie, kiedy sam będzie musiał korzystać z takiej pomocy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski